Badanie wykonane na zlecenie Komisji Europejskiej dotyczące instalacji w pojazdach osobowych, dostawczych i ciężarowych tzw. czarnych skrzynek, czyli elektronicznych rejestratorów danych (Electronic Data Recorders – EDR), wykazało ich pozytywny wpływ na bezpieczeństwo i niskie koszty takiego rozwiązania. Czy warto wprowadzić w Polsce obowiązek montowania EDR zarówno w samochodach osobowych, jaki w ciężarowych?
– Już 25 lat temu policjanci berlińscy wyrażali pozytywne opinie urządzenia w rodzaju czarnych skrzynek montowanych w samochodach osobowych. Urządzenia te okazały się we użyciu rewelacyjne – zapewnia w rozmowie z naszym portalem Wojciech Pasieczny, ekspert w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego i biegły sądowy, emerytowany policjant (młodszy inspektor) z Wydz. Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji.
Jego zdaniem działo się tak, ponieważ osoby jeżdżące autami z takimi zamontowanymi urządzeniami, jeździły bardziej ostrożnie, zgodnie z przepisami.
– Czarne skrzynki używane wówczas w Niemczech miały dwie główne możliwości rejestracji: sygnalizowały zbyt duże przeciążenie; zaś w sytuacjach zagrożenia kierowca mógł sam nacisnąć odpowiedni przycisk, by parametry ruchu były rejestrowane – mówi dalej Wojciech Pasieczny. – Rzeczywiście wielu kierowcom pomogło to w sytuacjach, w których dochodziło do kolizji. Np. w przypadku najechania na tył i uderzenie w samochód nas wyprzedzający trzeba szybko rozstrzygnąć: kto na kogo pierwszy najechał?
Ponadto – podkreśla emerytowany policjant – takie urządzenia określa wszelkie parametry jazdy: od przyspieszania po osiąganą prędkość.
– Była w swoim czasie mowa, że takie czarne skrzynki znajdą się w obowiązkowym wyposażeniu wszystkich pojazdów, ale w końcu do tego nie doszło – mówi dalej emerytowany mł. inspektor policji. – Być może chodzi o to, że takie czarne skrzynki mogą się przydać w chwilach, gdy dany kierowca będzie łamał przepisy drogowe. Wówczas będzie łatwo takie wykroczenie będzie można udowodnić.
Wojciech Pasieczny przypomina sobie, że te niemieckie skrzynki sprzed ponad dwóch dekad kosztowały 2 tys. ówczesnych marek.
– Nie wiem, jak wygląda to w tej chwili. Miałem okazję widzieć tamto stare urządzenie, obserwować wyniki jego pracy – przypomina Pasieczny. – Pokazywano nam, jakie ma zastosowanie i jakie przynosi efekty. Pamiętam też, że posługiwało się nim pogotowie w Częstochowie. Uważam, że im wcześniej wprowadzi się obowiązek instalowania czarnych skrzynek w samochodach, tym lepiej.
Zresztą już obecnie wiele firm montuje w samochodach osobowych specjalne GPS-y, które rejestrują wszystkie istotne parametry ruchu. Dzięki nim można łatwo analizować czy doszło do np. niepotrzebnych przyspieszeń w ruchu.
– To jest tylko kwestia czasu, kiedy takie urządzenia zostania wprowadzone we wszystkich pojazdach poruszających się na drogach – kończy Wojciech Pasieczny.