Głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Andreja Babisza dostarczyło tak jak kilka innych wydarzeń politycznych w Czechach z ostatnich miesięcy anegdotycznych sytuacji. Gdy jednak przyjrzymy się konstrukcji gabinetu i zapowiedziom premiera pojawia się wiele istotnych niewiadomych – pisze Łukasz Kołtuniak, współpracownik BiznesAlert.pl.
Skład koalicji i rząd
Oprócz ANO 2011 partii Andreja Babisza w skład rządu weszła socjaldemokratyczna CSSD. Obie partie współtworzyły rząd Bohuslava Sobotki w poprzedniej kadencji Izby Poselskiej. Między politykami obu partii istnieją ogromne animozje. ANO ustawiło się w poprzedniej kadencji de facto w roli opozycji do rządu w którym Andrej Babisz był ministrem finansów. Partia Babisza przypisywała sobie wszystkie sukcesy rządu, wykorzystując w tym celu należące do swego szefa media. W rezultacie mimo iż faktyczny wpływ obu partii na politykę w dobrym dla Czech okresie 2013-2017 był podobny socjaldemokracja otrzymała zaledwie 7,5 procent głosów w ostatnich wyborach. Dlatego animozje są tak silne że nie należy oczekiwać by mniejszościowy rząd przetrwał 4 lata. Jeden z liderów CSSD Milan Chovanec odmówił głosowania za wotum zaufania.
Emocje podgrzała odmowa mianowania na fotel ministra spraw zagranicznych innego lidera CSSD Miroslava Poche. Nominacji odmówił prezydent Zeman przekraczając swoje konstytucyjne uprawnienia. Premier Babisz nie wsparł jednak koalicjanta. Funkcje ministra spraw zagranicznych i jednocześnie ministra spraw wewnętrznych obejmie w tej sytuacji lider CSSD Jan Hamaczek. Prawdziwe centrum decyzyjne w resorcie spraw zagranicznych ukryte będzie jednak gdzie indziej. Po prezydenckiej odmowie Poche został zatrudniony w resorcie spraw zagranicznych jako niezależny ekspert. Nie ulega wątpliwości że to on niejako z tylnego fotela pełnić będzie funkcje ministra co całą sprawę czyni nieco groteskową.
Hamaczek nie zajmuje wyrazistego stanowiska w sprawach międzynarodowych nie ma też dyplomatycznego doświadczenia.Oficjalnie rząd Andreja Babisza deklaruje pro zachodnie stanowisko. Pojawiają się jednak dwie komplikacje. Po pierwsze mniejszościowy rząd opiera się o niejasną umowę o poparciu rządu z komunistyczną partią KSCM. KSCM to jedyna tak silna ortodoksyjna partia komunistyczna w tej części Europy. Dodajmy że partia w której jedynie dominująca frakcja odrzuca stalinizm i to tylko z powodu jego błędów w rozumieniu dialektyki. Konkurencyjna frakcja deputowanego Josefa Skali tych błędów dialektycznych nie dostrzega i stalinowski system rządów popiera.
Do tej pory komuniści byli pewną egzotyką czeskiej polityki. Obecnie jednak to ta partia podobnie jak oskarżana o rasizm SPD Tomislava Okamury stały się głównymi partiami w grze prezydenta Zemana czy nawet mówiąc wprost „partiami prezydenckimi”. O ile do niedawna wydawało się, że prezydent dąży jedynie do utrzymania zbalansowanych relacji z Rosją i Chinami to w tym momencie wydaje się że Milosz Zeman postawił sobie raczej cel uczynienia z Czech pomostu między Wschodem i Zachodem i wywiera presję na rząd w celu skłonienia Andreja Babisza do bardziej pro rosyjskiej polityki. To Milosz Zemam wymusił prawdopodobnie dymisję dwóch najbardziej pro zachodnich ministrów w ANO Roberta Pelikana i Martina Stropnickiego (ministrów odpowiednio sprawiedliwości i spraw zagranicznych). O ile Andrej Babisz opiera się mimo wszystko naciskom Milosza Zemana i Komunistów nie wiadomo jak będą wyglądać relacje z UE w razie interwencji brukselskich agend w sprawę Bocianiego Gniazda. W sprawie tej Andrej Babisz oskarżony jest o przestępstwo finansowe na szkodę UE.
Czesi stawiają na atom
Premier zapowiedział w expose że czeska energetyka postawi na atom. Rząd cały czas planuje budowę reaktorów w Temelinie i Dukovanach. Sprawa podziału CEZ to jedno z najtrudniejszych zadań przed jakim stoi nowa władza. Andrej Babisz jest skonfliktowany z władzami CEZ z drugiej strony prezes tej korporacji Daniel Benesz to jeden z najbliższych przyjaciół politycznych Milosza Zemana. Czeska gospodarka rozwija się bardzo dobrze obecnie wzrost gospodarczy wynosi 4,3 procent. Instytucje finansowe oczekują jednak spowolnienia w związku ze spadkiem tempa wzrostu w Niemczech. Stopień powiązania gospodarki czeskiej i niemieckiej czyni ewentualny kryzys w Niemczech katastrofalnym dla Czech.