Planowana na kwiecień 2025 roku druga umowa wykonawcza na dostawę kolejnych 180 czołgów K2 Black Panther dla Sił Zbrojnych RP nie została jak dotąd sfinalizowana. Choć negocjacje ze stroną koreańską trwają, brak oficjalnego komunikatu w tej sprawie rodzi pytania i spekulację. – Czas to kluczowy zasób, aby zdążyć z produkcją K2PL – mówi dla Biznes Alert Jerzy Aleksandrowicz z Fundacji Pułaskiego.
Zgodnie z harmonogramem wynikającym z umowy ramowej z lipca 2022 roku, Polska miała w 2025 roku podpisać drugą umowę wykonawczą z Hyundai Rotem na zakup 180 czołgów K2 oraz pojazdów zabezpieczenia technicznego, o wartości ok. 6,2 mld dolarów. Pierwszy kontrakt – podpisany w sierpniu 2022 – obejmował identyczną liczbę maszyn i był zrealizowany wzorcowo: do marca 2025 roku dostarczono 110 egzemplarzy, a pozostałe mają trafić do jednostek jeszcze w tym roku. Dlaczego więc druga umowa nie została podpisana zgodnie z planem?
Co blokuje podpisanie kontraktu?
Według rozmówcy Biznes Alert, Jerzego Aleksandrowicza z Fundacji Pułaskiego, przyczyną opóźnienia może być złożony splot czynników: finansowych, technicznych i przemysłowych.
– To nie jest już tylko zakup gotowych maszyn, jak w pierwszej umowie. Druga transza ma być pomostem do pełnej polonizacji produkcji K2PL. A to oznacza transfer technologii, inwestycje w zakłady, określenie podziału kompetencji. Tego nie da się zamknąć w kilku tygodniach – tłumaczył ekspert.
Na podobne wyzwania wskazują źródła branżowe. W grę wchodzi m.in. ustalenie zakresu offsetu, udziału polskiego przemysłu w produkcji oraz finansowania – zwłaszcza w kontekście korzystania z koreańskiego kredytu w wysokości 5 mld dolarów. Choć to instrument preferencyjny, jego warunki muszą zostać zatwierdzone przez polskie instytucje finansowe i administrację państwową.
Współpraca się pogłębia, a decyzji wciąż brak
14 maja 2025 roku odbyło się kolejne spotkanie wysokiego szczebla, które miało na celu pogłębienie współpracy obronnej między Polską a Republiką Korei. Sekretarz Stanu w MON, Paweł Bejda, gościł wiceministra Administracji Programu Zakupów Obronnych (DAPA), Guyheon Jeong-a. W agendzie rozmów znalazły się m.in. dostawy czołgów K2, produkcja komponentów haubic K9 w Hucie Stalowa Wola oraz propozycje współpracy przy programie ORKA, dotyczącym nowych okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej RP. Omówiono również integrację systemów uzbrojenia dla samolotów FA-50.
Spotkanie to potwierdziło strategiczne partnerstwo polsko-koreańskie w dziedzinie obronności. Jednak mimo intensyfikacji dialogu politycznego i przemysłowego, druga umowa na K2 wciąż nie została podpisana.
MON i PGZ milczą
Redakcja Biznes Alert zwróciła się z pytaniami do Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Polskiej Grupy Zbrojeniowej o przyczyny opóźnienia, stan negocjacji i przewidywany termin podpisania drugiej umowy. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Czy grozi opóźnienie K2PL?
Opóźnienie w podpisaniu umowy może wpłynąć na harmonogram uruchomienia produkcji polonizowanej wersji K2PL w Polsce, planowanej na 2026 rok. Przeniesienie produkcji do kraju wymaga bowiem czasu, inwestycji i przygotowania kadr. Im później ruszy formalna realizacja drugiej umowy, tym większe ryzyko przesunięć.
– Czas to kluczowy zasób. Aby zdążyć z produkcją K2PL, zakłady muszą być gotowe wcześniej. Bez kontraktu nie ruszą dostawy komponentów ani szkolenia personelu – podkreślił Aleksandrowicz.
Co z gotowością bojową?
Czołgi z pierwszej umowy trafiają do jednostek zgodnie z harmonogramem, ale przedłużające się negocjacje 2 umowy mogą zakłócić ciągłość dostaw od 2026 roku. W grę wchodzą nie tylko same pojazdy, ale również systemy towarzyszące: wozy ewakuacyjne, inżynieryjne, mosty i zaplecze logistyczne.
Polska i Korea Południowa kontynuują dialog strategiczny i zacieśniają współpracę, ale brak sformalizowanej drugiej umowy wykonawczej na K2 rzuca cień na ambitne plany przemysłowe. W grze są miliardy dolarów, polskie miejsca pracy, harmonogram modernizacji i potencjał uczynienia z Polski regionalnego hubu technologii lądowej NATO.
– Nie możemy sobie pozwolić na utratę impetu. Każdy miesiąc zwłoki to ryzyko opóźnień, wyższych kosztów i ograniczenia potencjału eksportowego. K2PL to nie tylko broń – to inwestycja w przyszłość polskiego przemysłu i bezpieczeństwa narodowego – podsumował Jerzy Aleksandrowicz.
K2PL to coś więcej niż drobna modyfikacja
Ekspert Fundacji Pułaskiego powiedział, że K2 to konstrukcja zaprojektowana z myślą o nowoczesnym polu walki – lżejsza od Abramsa, ale silnie uzbrojona i wyposażona w zaawansowaną elektronikę. – W Ukrainie widzimy, że masa czołgu i mobilność są często ważniejsze niż sama siła ognia. Czołg, który ugrzęźnie, jest martwy. K2 radzi sobie tam, gdzie cięższe maszyny zawodzą – tłumaczył.
Polska wersja czołgu – K2PL – to coś więcej niż drobna modyfikacja. To praktycznie nowa platforma, uwzględniająca doświadczenia wojny w Ukrainie: nowe pancerze, systemy ochrony aktywnej, zmodyfikowane zawieszenie i nowoczesne środki łączności.
– To nie tylko technologia, ale strategia. K2PL będzie miał większą odporność na drony, zdolność do integracji z sieciami rozpoznania i wsparcia oraz opcję dalszej rozbudowy w stronę czołgu bezzałogowego – mówił Aleksandrowicz. Dodał, że to przemyślana konstrukcja z potencjałem rozwoju na 20–30 lat.
Czy będą zmiany w strukturze brygad pancernych? Co dalej z K2?
Według doniesień Dziennika Gazety Prawnej, w planach jest utworzenie w Polsce nawet 20 batalionów czołgów – co oznacza zapotrzebowanie na co najmniej 1000 maszyn. Równolegle rozważane jest zwiększenie liczebności brygad pancernych z trzech do czterech batalionów, co świadczy o ambicjach rozbudowy sił lądowych w odpowiedzi na doświadczenia z wojny w Ukrainie.
W związku z ograniczoną dostępnością sprzętu, Wojsko Polskie modyfikuje strukturę jednostek – zamiast dotychczasowych 58 czołgów na batalion, planuje się zmniejszenie ich liczby do 44. Choć oficjalnie zmiana tłumaczona jest względami taktycznymi, de facto ma ona związek z deficytem uzbrojenia.
Na tym tle przeciągające się podpisanie drugiej umowy wykonawczej z Koreą Południową na kolejne czołgi K2 budzi pytania o tempo realizacji programu. Dodatkowo, jak podaje DGP, z nieoficjalnych źródeł wynika, że równolegle prowadzone są rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi na temat zwiększenia zamówienia na czołgi Abrams kosztem kolejnych transz sprzętu koreańskiego. Taki zwrot mógłby istotnie zmienić układ sił w polskim programie pancernym oraz wpłynąć na planowaną lokalną produkcję K2PL.
Hanna Czarnecka