Najpierw były bardzo optymistyczne raporty. Amerykanie wręcz wskazywali, że Polska może być łupkowym eldorado i dysponuje ponad 5 bln m sześc. gazu z łupków – zaczyna swój tekst Paweł Czuryło z Rzeczpospolitej.
– Kolejne raporty, w tym Państwowego Instytutu Geologicznego, były już nieco jak zimny prysznic. Bo gazu może być „tylko” 346 mld m sześc – pisze. – Droga do stworzenia przepisów dotyczących inwestorów i poszukiwań gazu oraz roli państwa w tym zakresie to swoista droga przez mękę i niestety kolejny negatywny przykład działań na styku administracja publiczna–inwestorzy.
– Stąd może warto dać sobie spokój na przykład z Narodowym Operatorem Kopalin Energetycznych i przeciągającymi się sporami wokół jego miejsca w całym systemie. Konieczne też wydaje się uwzględnienie opinii zgłaszanych przez firmy posiadające łupkowe koncesje m.in. tych dotyczących tempa wydawania pozwoleń administracyjnych – sugeruje Czuryło.
Źródło: Rzeczpospolita