(Bloomberg/Platt/Globes/TASS/Teresa Wójcik/Trend/Wojciech Jakóbik)
Eksperci przewidują, że może dojść do poważnego rozłamu w OPEC oznaczającego nawet bezpośrednią konfrontację między krajami członkowskimi. Tego zdania jest m.in. dyrektor polityki energetycznej Waszyngtońskiego Instytutu ds. Bliskiego Wschodu Simon Henderson. Mimo to, według analityków rynku paliw z giełdy londyńskiej spotkanie państw tego kartelu, które odbędzie się w Wiedniu 27 listopada, nie doprowadzi do zmniejszenia wydobycia ropy.
Niemniej jednak, grupa krajów OPEC jest obecnie bardzo zaniepokojona ciągłym spadkiem cen surowca. Do szczególnie zaniepokojonych Iranu i Wenezueli przyłączył się Kuwejt, który tradycyjnie działał w ślad za polityką naftową Arabii Saudyjskiej.
„Jednak gwałtowny spadek wartości ropy zmusił rząd Kuwejtu do otwartego wyrażenia skrajnych obaw – powiedział wczoraj komentator radia BBC. – Nigdy wcześniej Kuwejt nie był w tak otwartym i publicznym konflikcie z Rijadem, jeśli chodzi o politykę cen”. Tymczasem TASS zwraca uwagę, że Wenezuela i Iran nie ustają w lobbingu na rzecz „obrony cen ropy”, czyli powrotu tych cen do poziomu 100 dol. za baryłkę, co z kolei wymagałoby znacznego cięcia wydobycia. Oczywiście, jest to głównie w interesie Rosji – zwraca uwagę Laura El Kathir, ekspert Oksfordzkiego Instytutu Badań Energetycznych.
Specjaliści cytowani przez agencję Trend przyznają jednak, że decyzja OPEC nie będzie miała dużego znaczenia dla cen surowca, ponieważ tylko jeden z pięciu największych producentów ropy naftowej na świecie należy do OPEC a wydobycie w krajach spoza kartelu rośnie.