icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rekompensaty za deputaty dla pominiętych. Opozycja chce przebić resort energii

Ministerstwo Energii odpiera zarzuty PO, że rząd odsuwa decyzje ws. emerytów i rencistów, którzy utracili prawo do bezpłatnego węgla jako pracownicy, a także wdów i sierot po górnikach, którzy zginęli w pracy. Resort wskazuje, że trwa analiza, ilu osób ta sprawa dotyczy.

Opozycja ma własny projekt w sprawie rekompensat

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej przed katowicką kopalnią Wujek, w której uczestniczyły m.in. także wdowy po górnikach nieobjęte świadczeniem, posłowie PO Krzysztof Gadowski i Paweł Bańkowski przypomnieli, że 11 stycznia Platforma złożyła w Sejmie projekt nowelizacji ustawy, nadający pominiętym grupom prawo do 10-tysięcznych rekompensat.

Krzysztof Gadowski (PO) poinformował, że wraz z Pawłem Bańkowskim złożyli w piątek do marszałka Sejmu pisemny apel o jak najszybsze rozpoczęcie prac nad nowelizacją. Bańkowski wskazał, że już na początku stycznia zwrócił się z interpelacją do szefa rządu o zajęcie się sprawą „podzielonych wdów i sierot”, a w poniedziałek otrzymał pismo od ministra energii, prolongujące termin udzielenia odpowiedzi na interpelację do końca marca br. W tym kontekście Bańkowski uznał, że rząd odsuwa w czasie decyzje.

Ministerstwo Energii dostrzega problem 

Pytany o sprawę wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski powiedział PAP, że już w połowie stycznia br. ministerstwo deklarowało, że dostrzega problem, wskazując że trwa szacowanie grupy potencjalnych uprawnionych, badane są też możliwości rozwiązania tej kwestii. „Wszyscy, którzy mają wiedzę o zagmatwaniu stanu prawnego osób związanych z deputatami w sektorze węgla kamiennego, wiedzą że roztropność nakazuje, by zacząć od największej grupy – i tak się też stało – od tych, którzy mieli uprawnienia, czyli emerytów i rencistów. Dopisaliśmy wdowy i sieroty, ale po emerytach i rencistach, którzy posiadali te uprawnienia” – wyjaśnił wiceminister.

„Mamy oczywiście wdowy i sieroty po pracownikach, którzy później przeszli na emerytury – i my dziś zbieramy informację o skali tych osób, statucie prawnym tych osób, z jakimi spółkami te osoby są związane, przez swoich mężów i ojców. Niewykluczone, że będziemy zastanawiali się nad kolejnymi etapami. Ja dziś nie chcę deklarować, bo roztropność nakazuje, żeby rozpoznać stan prawny. Przeliczyć, jakie to wielkości mamy wziąć pod uwagę i jakim aktem prawnym mamy regulować te kwestie. Bo nie jest tak, że możemy wszystko uregulować ustawowo” – zastrzegł.

W marcu finalizacja wypłaty rekompensat za deputaty 

Tobiszowski zapowiedział, że resort chciałby w marcu „sfinalizować” wypłaty na gruncie obecnej ustawy – wyjaśniając, że intencją jest duża skrupulatność w rozpatrywaniu wniosków. „Chcemy zamknąć wypłaty tym, którzy zostali objęci ustawą w ub. roku i będziemy dalej analizować, co możemy dla poszczególnych pozostałych grup, które pozostały w tym zbiorze, zrobić” – wskazał.

Jak zaznaczył, już teraz wiadomo, że ze względu na stan prawny są co najmniej trzy grupy wdów i sierot, które „musimy objąć odpowiednimi aktami prawnymi”. „Musimy też wiedzieć, o jakich środkach będziemy rozmawiać – czy to będą środki budżetowe czy z poszczególnych spółek węglowych” – zasygnalizował.

Tobiszowski dodał też, że liczba obecnych emerytów i rencistów, którzy utracili prawo do deputatu jeszcze jako czynni pracownicy, to ok. 12 tys. osób. Liczba ta nie jest natomiast jeszcze znana, jeśli chodzi o nieobjęte ustawą wdowy i sieroty.

Przyjęta w październiku ub. roku Ustawa o świadczeniu rekompensacyjnym z tytułu utraty prawa do bezpłatnego węgla przyznała 10-tysięczne rekompensaty emerytom i rencistom górniczym, którym odebrano deputaty węglowe, a także wdowom i sierotom po nich. Nie objęła jednak tych wdów i sierot, które pobierają renty rodzinne nie po emerytach czy rencistach, ale po zmarłych pracownikach kopalń, w tym ofiarach wypadków górniczych. Rekompensat nie dostali także ci obecni emeryci i renciści, którzy utracili prawo do deputatu jeszcze jako czynni pracownicy.

Polska Agencja Prasowa 

Ministerstwo Energii odpiera zarzuty PO, że rząd odsuwa decyzje ws. emerytów i rencistów, którzy utracili prawo do bezpłatnego węgla jako pracownicy, a także wdów i sierot po górnikach, którzy zginęli w pracy. Resort wskazuje, że trwa analiza, ilu osób ta sprawa dotyczy.

Opozycja ma własny projekt w sprawie rekompensat

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej przed katowicką kopalnią Wujek, w której uczestniczyły m.in. także wdowy po górnikach nieobjęte świadczeniem, posłowie PO Krzysztof Gadowski i Paweł Bańkowski przypomnieli, że 11 stycznia Platforma złożyła w Sejmie projekt nowelizacji ustawy, nadający pominiętym grupom prawo do 10-tysięcznych rekompensat.

Krzysztof Gadowski (PO) poinformował, że wraz z Pawłem Bańkowskim złożyli w piątek do marszałka Sejmu pisemny apel o jak najszybsze rozpoczęcie prac nad nowelizacją. Bańkowski wskazał, że już na początku stycznia zwrócił się z interpelacją do szefa rządu o zajęcie się sprawą „podzielonych wdów i sierot”, a w poniedziałek otrzymał pismo od ministra energii, prolongujące termin udzielenia odpowiedzi na interpelację do końca marca br. W tym kontekście Bańkowski uznał, że rząd odsuwa w czasie decyzje.

Ministerstwo Energii dostrzega problem 

Pytany o sprawę wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski powiedział PAP, że już w połowie stycznia br. ministerstwo deklarowało, że dostrzega problem, wskazując że trwa szacowanie grupy potencjalnych uprawnionych, badane są też możliwości rozwiązania tej kwestii. „Wszyscy, którzy mają wiedzę o zagmatwaniu stanu prawnego osób związanych z deputatami w sektorze węgla kamiennego, wiedzą że roztropność nakazuje, by zacząć od największej grupy – i tak się też stało – od tych, którzy mieli uprawnienia, czyli emerytów i rencistów. Dopisaliśmy wdowy i sieroty, ale po emerytach i rencistach, którzy posiadali te uprawnienia” – wyjaśnił wiceminister.

„Mamy oczywiście wdowy i sieroty po pracownikach, którzy później przeszli na emerytury – i my dziś zbieramy informację o skali tych osób, statucie prawnym tych osób, z jakimi spółkami te osoby są związane, przez swoich mężów i ojców. Niewykluczone, że będziemy zastanawiali się nad kolejnymi etapami. Ja dziś nie chcę deklarować, bo roztropność nakazuje, żeby rozpoznać stan prawny. Przeliczyć, jakie to wielkości mamy wziąć pod uwagę i jakim aktem prawnym mamy regulować te kwestie. Bo nie jest tak, że możemy wszystko uregulować ustawowo” – zastrzegł.

W marcu finalizacja wypłaty rekompensat za deputaty 

Tobiszowski zapowiedział, że resort chciałby w marcu „sfinalizować” wypłaty na gruncie obecnej ustawy – wyjaśniając, że intencją jest duża skrupulatność w rozpatrywaniu wniosków. „Chcemy zamknąć wypłaty tym, którzy zostali objęci ustawą w ub. roku i będziemy dalej analizować, co możemy dla poszczególnych pozostałych grup, które pozostały w tym zbiorze, zrobić” – wskazał.

Jak zaznaczył, już teraz wiadomo, że ze względu na stan prawny są co najmniej trzy grupy wdów i sierot, które „musimy objąć odpowiednimi aktami prawnymi”. „Musimy też wiedzieć, o jakich środkach będziemy rozmawiać – czy to będą środki budżetowe czy z poszczególnych spółek węglowych” – zasygnalizował.

Tobiszowski dodał też, że liczba obecnych emerytów i rencistów, którzy utracili prawo do deputatu jeszcze jako czynni pracownicy, to ok. 12 tys. osób. Liczba ta nie jest natomiast jeszcze znana, jeśli chodzi o nieobjęte ustawą wdowy i sieroty.

Przyjęta w październiku ub. roku Ustawa o świadczeniu rekompensacyjnym z tytułu utraty prawa do bezpłatnego węgla przyznała 10-tysięczne rekompensaty emerytom i rencistom górniczym, którym odebrano deputaty węglowe, a także wdowom i sierotom po nich. Nie objęła jednak tych wdów i sierot, które pobierają renty rodzinne nie po emerytach czy rencistach, ale po zmarłych pracownikach kopalń, w tym ofiarach wypadków górniczych. Rekompensat nie dostali także ci obecni emeryci i renciści, którzy utracili prawo do deputatu jeszcze jako czynni pracownicy.

Polska Agencja Prasowa 

Najnowsze artykuły