Państwowe koncerny energetyczne chcą budować farmy wiatrowe. Szykują się do startu w tegorocznej aukcji OZE, w której wsparcie może uzyskać kilka dużych farm. To ostatnia szansa aby zrealizować inwestycje w najbliższych latach.
W ciągu ostatnich dwóch lat wielokrotnie słyszeliśmy, że po tym, co stało się z branżą OZE, szczególnie z inwestycjami wiatrowymi, żaden szanujący się inwestor nie wróci do tematu zielonej energetyki w Polsce. I trudno się dziwić – ustawa antywiatrakowa, zmiany w opodatkowaniu farm wiatrowych, nieudany start aukcyjnego systemu wsparcia i ogólnie rozumiany chaos prawny nie tylko wyhamowały inwestycje, ale też naraziły inwestorów na realne straty.
Jednak w 2018 r. wciąż jest przynajmniej teoretyczna szansa na poprawę. Według informacji WysokieNapiecie.pl, projekt nowelizacji ustawy o OZE, który jest niezbędny do przeprowadzenia w tym roku aukcji, w ciągu najbliższego tygodnia ma się znaleźć na Komitecie Stałym Rady Ministrów. – Obecnie szlifuje go komisja prawnicza, żeby było mniej pracy w Rządowym Centrum Legislacji – usłyszeliśmy nieoficjalnie w ME. Jednym z nowych rozwiązań miałoby być wpisanie do ustawy wielkości koszyków aukcyjnych, a nie publikowanie ich, jak dotychczas, w postaci rozporządzenia.
Z naszej rozmowy wynika, że już w pierwszej tegorocznej aukcji moglibyśmy spodziewać się zakontraktowania sporego wolumenu energii z wiatraków. Nieoficjalnie wiadomo, że właśnie zawarcie przez Polskę umów na zakup energii z OZE stało się jednym z warunków podczas negocjowania warunków notyfikacji całej ustawy przez Komisję Europejską.
Ogłoszenie aukcji OZE uwzględniającej zakup energii z wiatru byłoby zgodne z tym, co pisał dla nas niedawno Christian Schnell ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Sektora Energii: nawet jeśli rząd nie przepada za energetyką wiatrową, to konieczne wydaje się zakontraktowanie w 2018 i 2019 roku takiej ilości energii, która odpowiada ok. 1,2 GW nowej mocy w farmach wiatrowych.
Widać również ogromne wyczekiwanie inwestorów. Można spotkać się ze skrajnymi reakcjami. Niektórzy przestali dawać wiarę sygnałom płynącym z ME. I trudno im się dziwić; skierowanie projektu nowelizacji ustawy o OZE do Sejmu było zapowiadane przez cały IV kwartał ub. r., a do dzisiaj nie nastąpiło.
Inni jednak po cichu liczą, że przynajmniej niektóre z rozwijanych we wcześniejszych latach projektów farm wiatrowych jeszcze da się reanimować. Istnieje przecież pula, której nie objęła ustawa antywiatrakowa – to projekty, które w momencie wejścia w życie ustawy, czyli w lipcu 2016 r., miały ważne pozwolenia na budowę. Nadających się do realizacji projektów z każdym miesiącem ubywa, ale na samym początku nieoficjalnie mówiło się, że ich łączna moc to około 2000 MW. To również zgodne z naszymi szacunkami rynkowymi.
Które firmy staną do aukcji OZE, czy prywatni inwestorzy podejmą ryzyko? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl