icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Derski: OZE w Polsce rosną szybciej, niż przewidywał rząd

KOMENTARZ

Bartłomiej Derski,

WysokieNapiecie.pl

Odnawialne źródła energii w Polsce rozwijają się szybciej, niż wymaga Unia Europejska i zakładał rząd. Resort gospodarki jest zadowolony z wyników, ale analitycy już nie. Dzisiaj ministerstwo przedstawi projekt zmian do ustawy o OZE, który zmieni tę sytuację.

W ubiegłym roku łączny udział „zielonej” energii w końcowym zużyciu ciepła, prądu i paliw transportowych przekroczył 11,5% – wynika z szacunków WysokieNapiecie.pl. Oficjalne dane GUS poda dopiero pod koniec tego roku. Ostatnia pewna liczba to 11,2% udziału w 2013 roku.

Szybciej niż wymaga Bruksela

Czy to dużo? Zdecydowanie więcej, niż wymaga tego od nas Unia Europejska. Zgodnie z unijną dyrektywą w latach 2013-2014 minimalny cel dla Polski wynosił 9,54%. Dla przypomnienia – cel na koniec 2020 roku, do którego dążymy, to 15% udział odnawialnych źródeł energii (OZE) w końcowym zużyciu energii brutto.

Gdybyśmy ekstrapolowali dotychczasowy rozwój OZE (w 2005 r. ich udział wynosił 6,89%), to z końcem dekady trafilibyśmy idealnie w cel. Dlatego rząd nie kryje zadowolenia.

– Nie ma obaw co do osiągnięcia krajowego celu na 2020 roku – zapewnia ze spokojem Janusz Pilitowski, dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej w Ministerstwie Gospodarki.

Zgodnie z krajowym planem

Ministerstwo ma tym większe powody do zadowolenia, że rozwój energetyki odnawialnej przebiega niemal dokładnie tak, jak zakładał rząd. Zgodnie z Krajowym Planem Działania w zakresie OZE w 2014 roku powinniśmy mieć 5204 MW „zielonych” elektrowni, a w rzeczywistości pracowało ich nawet o 16% więcej – 6029 MW. Głównie za sprawą zdecydowanie szybszego, niż zakładano rozwoju elektrowni wiatrowych. Na koniec roku wiatraki mogły generować 3834 MW.

Także w tym roku energetyka wiatrowa najprawdopodobniej przekroczy rządowe założenia, bo wielu inwestorów buduje swoje farmy w przyśpieszonym tempie, aby uruchomić turbiny do końca roku. Dzięki temu będą mogli wybrać czy chcą korzystać z obecnego, czy spróbować przejść do nowego systemu wsparcia „zielonego” prądu.

Słabnący wzrost

Cień na rządowe samopoczucie rzuca jednak gasnące od dwóch lat tempo wzrostu udziału „zielonej” energetyki. Czy w tym tempie osiągniemy cel OZE na 2020 rok? O tym w dokończeniu analizy na portalu WysokieNapiecie.pl

 

KOMENTARZ

Bartłomiej Derski,

WysokieNapiecie.pl

Odnawialne źródła energii w Polsce rozwijają się szybciej, niż wymaga Unia Europejska i zakładał rząd. Resort gospodarki jest zadowolony z wyników, ale analitycy już nie. Dzisiaj ministerstwo przedstawi projekt zmian do ustawy o OZE, który zmieni tę sytuację.

W ubiegłym roku łączny udział „zielonej” energii w końcowym zużyciu ciepła, prądu i paliw transportowych przekroczył 11,5% – wynika z szacunków WysokieNapiecie.pl. Oficjalne dane GUS poda dopiero pod koniec tego roku. Ostatnia pewna liczba to 11,2% udziału w 2013 roku.

Szybciej niż wymaga Bruksela

Czy to dużo? Zdecydowanie więcej, niż wymaga tego od nas Unia Europejska. Zgodnie z unijną dyrektywą w latach 2013-2014 minimalny cel dla Polski wynosił 9,54%. Dla przypomnienia – cel na koniec 2020 roku, do którego dążymy, to 15% udział odnawialnych źródeł energii (OZE) w końcowym zużyciu energii brutto.

Gdybyśmy ekstrapolowali dotychczasowy rozwój OZE (w 2005 r. ich udział wynosił 6,89%), to z końcem dekady trafilibyśmy idealnie w cel. Dlatego rząd nie kryje zadowolenia.

– Nie ma obaw co do osiągnięcia krajowego celu na 2020 roku – zapewnia ze spokojem Janusz Pilitowski, dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej w Ministerstwie Gospodarki.

Zgodnie z krajowym planem

Ministerstwo ma tym większe powody do zadowolenia, że rozwój energetyki odnawialnej przebiega niemal dokładnie tak, jak zakładał rząd. Zgodnie z Krajowym Planem Działania w zakresie OZE w 2014 roku powinniśmy mieć 5204 MW „zielonych” elektrowni, a w rzeczywistości pracowało ich nawet o 16% więcej – 6029 MW. Głównie za sprawą zdecydowanie szybszego, niż zakładano rozwoju elektrowni wiatrowych. Na koniec roku wiatraki mogły generować 3834 MW.

Także w tym roku energetyka wiatrowa najprawdopodobniej przekroczy rządowe założenia, bo wielu inwestorów buduje swoje farmy w przyśpieszonym tempie, aby uruchomić turbiny do końca roku. Dzięki temu będą mogli wybrać czy chcą korzystać z obecnego, czy spróbować przejść do nowego systemu wsparcia „zielonego” prądu.

Słabnący wzrost

Cień na rządowe samopoczucie rzuca jednak gasnące od dwóch lat tempo wzrostu udziału „zielonej” energetyki. Czy w tym tempie osiągniemy cel OZE na 2020 rok? O tym w dokończeniu analizy na portalu WysokieNapiecie.pl

 

Najnowsze artykuły