icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Derski: Polskie prawo energetyczne to sieczka

Zdaniem części komentatorów mały trójpak może zaszkodzić, zamiast pomóc rozwojowi sektora OZE. Czy rzeczywiście tak jest? Na to pytanie odpowiada Bartłomiej Derski z portalu Wysokienapiecie.pl.

– Należy rozróżnić duże i małe instalacje. W sprawie tych drugich zrobiono jeden krok naprzód i drugi wstecz. Umożliwiono działanie Kowalskiemu bez koncesji i działalności gospodarczej. Jeżeli chce sobie zainstalować np. mały panel fotowoltaiczny i wpiąć do sieci, to po co ma zakładać działalność gospodarczą? To się nie opłaca. Dlatego ten krok był dobry – ocenia – Negatywny ruch to obniżenie ceny gwarantowanej zakupu energii od takiego prosumenta. Obecnie wynosi ona około 200 złotych. Rząd obniżył ją o 20 proc. Tłumaczenie było absurdalne. Obniżka miała zmusić inwestorów do tego, by nie sprzedawali energii na rynku, tylko w pierwszej kolejności zużywali ją na własne potrzeby. To absurd, ponieważ przy odbiorze energii z sieci płaci się dużo więcej. To obecnie ponad 500 złotych za MWh. Dla Kowalskiego nie ma wiec znaczenia, czy sprzeda do sieci energię za 200, czy 160 zł i tak się mu to nie opłaca.

– Nieoficjalnie wiem, że Ministerstwo Gospodarki chce w ten sposób przekonać dystrybutorów z grup energetycznych do tego, by podłączali mikroinstalacje, bo wtedy sprzedawca z tej grupy otrzyma od niego tańszą energię – informuje nasz rozmówca – Musimy się zastanowić czy chcemy mikroinstalacji czy działać fasadowo. W tej chwili to rozwiązanie fasadowe, pozorowane. Rząd powinien przedstawić wyliczenia i powiedzieć ostatecznie czy warto rozwijać mikroinstalacje, a nie tworzyć taką szopkę.

– W zakresie dużych instalacji niewiele się zmieniło. Przeciwnicy małego trójpaku oceniają, że ustosunkowuje się on do wszystkich zarzutów Komisji Europejskiej i dlatego może udaremnić prace nad dużym pakietem ustaw, bo te nie będą już potrzebne. Grunt nie wali nam się już pod nogami – ostrzega Derski – Mały trójpak powstał tylko po to, by UE dała nam spokój. Duży trójpak wyląduje w śmietniku albo rozmyje się w kolejnych nowelizacjach. Kiedy patrzę na istniejące prawo energetyczne, a tym bardziej na ustawę po przyjęciu małego trójpaku, to po prostu widzę tam sieczkę. Potrzebujemy składnego prawa ale szanse na jego uchwalenie maleją – sumuje.

Zdaniem części komentatorów mały trójpak może zaszkodzić, zamiast pomóc rozwojowi sektora OZE. Czy rzeczywiście tak jest? Na to pytanie odpowiada Bartłomiej Derski z portalu Wysokienapiecie.pl.

– Należy rozróżnić duże i małe instalacje. W sprawie tych drugich zrobiono jeden krok naprzód i drugi wstecz. Umożliwiono działanie Kowalskiemu bez koncesji i działalności gospodarczej. Jeżeli chce sobie zainstalować np. mały panel fotowoltaiczny i wpiąć do sieci, to po co ma zakładać działalność gospodarczą? To się nie opłaca. Dlatego ten krok był dobry – ocenia – Negatywny ruch to obniżenie ceny gwarantowanej zakupu energii od takiego prosumenta. Obecnie wynosi ona około 200 złotych. Rząd obniżył ją o 20 proc. Tłumaczenie było absurdalne. Obniżka miała zmusić inwestorów do tego, by nie sprzedawali energii na rynku, tylko w pierwszej kolejności zużywali ją na własne potrzeby. To absurd, ponieważ przy odbiorze energii z sieci płaci się dużo więcej. To obecnie ponad 500 złotych za MWh. Dla Kowalskiego nie ma wiec znaczenia, czy sprzeda do sieci energię za 200, czy 160 zł i tak się mu to nie opłaca.

– Nieoficjalnie wiem, że Ministerstwo Gospodarki chce w ten sposób przekonać dystrybutorów z grup energetycznych do tego, by podłączali mikroinstalacje, bo wtedy sprzedawca z tej grupy otrzyma od niego tańszą energię – informuje nasz rozmówca – Musimy się zastanowić czy chcemy mikroinstalacji czy działać fasadowo. W tej chwili to rozwiązanie fasadowe, pozorowane. Rząd powinien przedstawić wyliczenia i powiedzieć ostatecznie czy warto rozwijać mikroinstalacje, a nie tworzyć taką szopkę.

– W zakresie dużych instalacji niewiele się zmieniło. Przeciwnicy małego trójpaku oceniają, że ustosunkowuje się on do wszystkich zarzutów Komisji Europejskiej i dlatego może udaremnić prace nad dużym pakietem ustaw, bo te nie będą już potrzebne. Grunt nie wali nam się już pod nogami – ostrzega Derski – Mały trójpak powstał tylko po to, by UE dała nam spokój. Duży trójpak wyląduje w śmietniku albo rozmyje się w kolejnych nowelizacjach. Kiedy patrzę na istniejące prawo energetyczne, a tym bardziej na ustawę po przyjęciu małego trójpaku, to po prostu widzę tam sieczkę. Potrzebujemy składnego prawa ale szanse na jego uchwalenie maleją – sumuje.

Najnowsze artykuły