– Nie ma obecnie zimnej wojny. Mamy wojnę na wschodzie Ukrainy, ale chcę też przypomnieć, że na południu, gdzie anektowano Krym. Musimy powrócić do stanu sprzed prawie półtora roku. Wtedy doprowadzimy do normalnych relacji między Zachodem a Rosją – powiedział Andrij Deszczycia, Ambasador Ukrainy w Polsce podczas konferencji Fundacji Dypomacja i Polityka poświęconej odpowiedzi na pytanie, czy świat czeka nowa Zimna Wojna.
– Problem należy rozwiązać przy szerszym udziale graczy międzynarodowych – odniósł się Ukrainiec do utrzymującego się wsparcia dla bojowników w Donbasie przez Rosję.
W najlepszym scenariuszu dla Ukrainy zostaną wypełnione zobowiązania z porozumień mińskich, dojdzie do rozejmu, wywozu broni z naszego terytorium i przejęcie ponownej kontroli nad granicą a potem przeprowadzenie wyborów na terenach walk. Wtedy będzie możliwy normalny, cywilizowany rozwój Donbasu wraz z innymi regionami Ukrainy. To scenariusz w którym Rosja wspiera porozumienie a proces jest efektywny – powiedział ambasador.
Inny scenariusz to zamrożenie konfliktu czyli utworzenie strefy niestabilności na wschodzie Ukrainy podobnej do tego co mamy w Naddniestrzu lub raczej w Abchazji i Osetii Południowej. To utrzymywanie napięcia na Ukrainie poprzez groźbę dalszych działań. To byłaby prawdziwa zimna wojna.
Ostatni scenariusz to dalsza inwazja na terytorium Ukraina. Ilość broni i treść oświadczeń liderów LNR i DNR oraz Rosji mogą świadczyć o tym, że Rosjanie mogą zechcieć pójść dalej. Geostrategicznie Rosja musiałaby to zrobić aby połączyć się z Krymem przez ląd i uniknąć problemów z zaopatrzeniem.