Deutsche Bank: Europejskiego Zielonego Ładu nie uda się wdrożyć bez pewnej „ekodyktatury”

19 stycznia 2021, 15:45 Alert

Eric Heymann, starszy analityk Deutshe Bank Research w raporcie dotyczącym Europejskiego Zielonego Ładu  ostrzega, że dążenie do neutralności klimatycznej do 2050 roku może wywołać poważne kryzysy wewnątrz Unii Europejskiej, a samo wprowadzenie idei neutralności będzie rodziło konieczność wprowadzenia działań regulacyjnych określonych przez niego jako „ekodyktatura”. 

Deutsche Bank

Raport ostrzega i krytykuje

Deutshe Bank w swojej analizie krytykuje brak rzetelnej dyskusji na temat wyzwań stojących w obliczu Europy, dążącej do neutralności klimatycznej. Wskazuje przy tym jednocześnie, że działania te będą rodzić opór polityczny i powstawanie partii negatywnie nastawionych do tego projektu. Według niego, będą one mogły liczyć na spore poparcie wyborców.

– Niektóre strony znajdą argumenty przeciwko restrykcyjnej polityce ochrony klimatu, jeśli ta ostatnia doprowadzi do znacznego wzrostu cen energii lub ograniczenia wolności osobistej lub prawa własności. I nie oszukujmy się: te partie znajdą poparcie wyborców. Na poziomie UE będą istnieć poważne konflikty dotyczące dystrybucji, które mogą przyczynić się do dalszych podziałów we wspólnocie. Czy jesteśmy gotowi poradzić sobie z tą polaryzacją?- pyta retorycznie Heymann.

– Wpływ obecnej polityki klimatycznej na codzienne życie ludzi jest nadal dość abstrakcyjny i akceptowalny dla wielu gospodarstw domowych. Polityka klimatyczna przybiera formę wyższych podatków i opłat za energię, co powoduje, że ogrzewanie i transport stają się droższe. Niektóre kraje ustanowiły minimalne standardy efektywności energetycznej dla budynków lub podobne zasady w innych obszarach. Jednak polityka klimatyczna nie determinuje naszego życia codziennego. Podejmujemy kluczowe decyzje konsumpcyjne, np. czy w ogóle podróżujemy, ile podróżujemy i jakiego środku transportu używamy, czy mieszkamy w dużym domu, czy w małym mieszkaniu i jak ogrzewamy nasze domy, ile posiadamy urządzeń elektronicznych i jak intensywnie ich używamy lub ile jemy mięsa i egzotycznych owoców. Decyzje te są zazwyczaj podejmowane na podstawie naszych dochodów, a nie ze względów klimatycznych – pisze analityk.

Widzi on jednak rozwiązanie tego problemu. – Jeśli naprawdę chcemy osiągnąć neutralność klimatyczną, musimy zmienić nasze zachowanie we wszystkich dziedzinach życia. Dzieje się tak po prostu dlatego, że nie ma jeszcze odpowiednich opłacalnych technologii, które pozwoliłyby nam utrzymać nasz poziom życia w sposób neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla. Oznacza to, że koszt emisji dwutlenku węgla będzie musiał znacznie wzrosnąć, aby skłonić ludzi do zmiany zachowania- ocenia.

– Inną, a może uzupełniającą opcją jest znaczne zaostrzenie prawa regulacyjnego. Wiem, że „ekodyktatura” to paskudne słowo. Ale być może będziemy musieli zadać sobie pytanie, czy i do jakiego stopnia możemy być skłonni zaakceptować jakąś eko-dyktaturę (w postaci prawa regulacyjnego), aby przejść do neutralności klimatycznej. Oto przykład: co powinniśmy zrobić, jeśli właściciele nieruchomości nie chcą zamienić swoich domów w budynki o zerowej emisji; jeśli nie mają na to środków finansowych; czy nie jest to możliwe ze względów technicznych lub jeśli związane z nimi inwestycje się nie opłacają? – pyta twórca raportu.

Analityk ocenia również, że dążenie do neutralności klimatycznej negatywnie wpłynie na konkurencyjność europejskich gospodarek, zwłaszcza tych, które opierają się na węglu.

–  W uczciwej dyskusji trzeba będzie zmierzyć się z prawdą, że każde euro wydane na ochronę klimatu nie będzie już dostępne na wydatki na edukację, badania, zdrowie publiczne, infrastrukturę cyfrową, bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, obniżki podatków czy podwyższenie emerytur – konkluduje Heymann.

DBResearch/Mariusz Marszałkowski

Heymann: Cel neutralności klimatycznej podważa wiarygodność tych, którzy go wyznaczyli (ROZMOWA)