Raport Disinfo Digest: Jak działa rosyjska dezinformacja w aplikacji Telegram

15 lipca 2022, 07:20 Bezpieczeństwo

Kamil Gil z Disinfo Digest pisze w raporcie o dezinformacji rosyjskiej w aplikacji Telegram. – Struktura nie tylko ułatwia w naturalny sposób dokonywanie ataków informacyjnych, lecz także z uwagi na to, że gromadzi w większości przypadków użytkowników zaangażowanych, umożliwia obchodzenie ograniczeń narzucanych przez wielkie koncerny i pozwala na wstrzykiwanie zainfekowanych wiadomości – alarmuje.

Bezpieczeństwo w sieci. Fot. Pixabay
Bezpieczeństwo w sieci. Fot. Pixabay

W raporcie Disinfo Digest czytamy o zjawisku dezinformacji. Autor podaje przykłady ataków i kanałów, które można spotkać na platformie Telegram. – Świat, w którym żyjemy przeżył w ciągu swojej dotychczasowej historii ogólnie rzecz ujmując, cztery największe przemiany społeczno-gospodarcze. Dwie ostatnie z nich miały kluczowy wpływ na to, jak wygląda dzisiaj nasze życie i z jakimi wyzwaniami przyszło nam sobie obecnie radzić. Trzecia rewolucja przemysłowa, która miała miejsce w latach 60 ubiegłego wieku w Europie stworzyła m.in szerokie możliwości automatyzacji produkcji – co wpłynęło na usprawnienie procesów biznesowych w różnych sektorach, oraz wprowadziła na rynek komputery. Te, wraz ze swoim stopniowym upowszechnieniem, przyczyniły się z kolei na przestrzeni lat do szeregu doniosłych zmian, nie tylko w życiu jednostek, lecz także w życiu i funkcjonowaniu wszelkiego rodzaju ludzkich zbiorowości. Otworzyło to drzwi dla nastania ostatniej przemiany, tj. czwartej rewolucji przemysłowej (inaczej zwanej rewolucją cyfrową). Wprowadziła ona do powszechnego użytku technologie sieciowe, sztuczną inteligencję, maszynowe uczenie się, big data oraz internet rzeczy (sposób na powiązanie i łączność pomiędzy sprzętem podłączonym do tej samej sieci internetowej). Poskutkowało to pewnego rodzaju „ściśnięciem się” świata, oraz zwiększoną do wcześniej niespotykanych rozmiarów ekspozycją człowieka na bodźce natury informacyjnej. Informacja stała się transgraniczna, znacznie bardziej dostępna i o wiele mocniej podatna na manipulacje. Gdy tendencje te zostały dostrzeżone, niemal od razu zaaplikowano płynące z nich wnioski do wielu różnych sektorów; cywilnych i nie tylko. W wojskowości okazały się one na tyle istotne, że doprowadziły do trwałego ukonstytuowania się sfery informacyjnej jako kolejnej (po lądzie, powietrzu, wodzie i cyberprzestrzeni) domeny prowadzenia działań wojskowych – pisze Kamil Gil we wstępie raportu.

Raport wyjaśnia krok po kroku to, jak wygląda rosyjska dezinformacja w aplikacji Telegram. – W toku zgromadzonych informacji i analizy związanych z nimi danych nie ulega wątpliwości, że kanały wyszczególnione w trakcie badania pośrednio lub bezpośrednio biorą udział w systemie stworzonym przez Rosjan na potrzeby dokonywania manipulacji w polskiej infosferze zgodnie z żywotnymi interesami Federacji Rosyjskiej i w myśl zasad rosyjskiej teorii zarządzania refleksyjnego. W proces dezinformowania są zaangażowane zasoby bezpośrednio i pośrednio związane z rosyjskim aparatem bezpieczeństwa i organizacjami przestępczymi. Publikowane posty mają za zadanie promować rosyjskie spojrzenie oraz są obliczone na wytworzenie określonych efektów w Polsce, które docelowo miałyby destabilizować nasze społeczeństwo, utrudniać władzom kraju prowadzenie aktywnej polityki wsparcia dla Ukrainy i przeciwstawiania się imperialnym ambicjom Rosji w Europie Wschodniej i nie tylko. Płynące z tego wnioski w jasny sposób wskazują na to, jak ważne w kontekście opisywania zjawiska dezinformacji są także mniejsze, często pomijane platformy takie jak przywoływana w tym miejscu wielokrotnie aplikacja Telegram. Jej struktura nie tylko ułatwia w naturalny sposób dokonywanie ataków informacyjnych, lecz także z uwagi na to, że gromadzi w większości przypadków użytkowników zaangażowanych, umożliwia obchodzenie ograniczeń narzucanych przez wielkie koncerny i pozwala na wstrzykiwanie „zainfekowanych wiadomości”, niejako naokoło do opinii publicznej w celu wpływania na jej postawy i poglądy na temat bieżącej sytuacji politycznej i społecznej w Polsce. Popularność tej aplikacji, zaobserwowana w trakcie obecnie trwającej wojny na Ukrainie, będzie w naszym kraju stanowczo wzrastać. W związku z tym, dziennikarze i politycy korzystający z niej do zadań związanych ze swoją pracą powinni zachować szczególną ostrożność po to, by nie paść ofiarą oszustwa i tym samym nie spełniać celów wrogiego nam państwa – Federacji Rosyjskiej – czytamy na portalu.

Cały raport można znaleźć tutaj.

Opracował Jędrzej Stachura

J. Perzyński: Sztuczna inteligencja ma pomóc Chinom utrzymać rządy twardej ręki