Dziesięć lat po wybuchu afery dieselgate użytkownicy aut z silnikami Volkswagena z Polski przenoszą walkę o odszkodowania za granicę. Przed niemieckim sądem w Brunszwiku złożono pozew w imieniu 215 Polaków, a w przygotowaniu są kolejne sprawy. To efekt braku rozstrzygnięć w Polsce mimo udowodnionej winy koncernu.
Jak przypomina „Puls Biznesu”, koncern Volkswagen zapłacił już łącznie 33 mld euro w karach, odszkodowaniach i kosztach prawnych za manipulowanie odczytami emisji spalin, co stało się istotą tzw. dieselgate. Skandal ujawniony w 2015 roku przez władze USA objął dziesiątki milionów samochodów na całym świecie.
Pod koniec maja 2025 roku zakończył się proces przed sądem w Brunszwiku – mieście położonym niedaleko Wolfsburga, gdzie znajduje się centrala Volkswagena. Wyroki usłyszeli czterej byli menedżerowie koncernu; dwóch z nich sąd pierwszej instancji skazał na bezwzględne kary pozbawienia wolności. Wyroki nie są jeszcze prawomocne.
Polacy składają pozwy za granicą
Kilka dni przed zakończeniem procesu w Brunszwiku wpłynął do tego samego sądu zbiorowy pozew przeciwko Volkswagenowi złożony w imieniu 215 Polaków. Chodzi o właścicieli aut zarejestrowanych przed 22 września 2015 r., wyposażonych w silniki EA 189 – popularne także w Polsce (1.2 TDI, 1.6 TDI, 2.0 TDI i inne).
Jak podaje „PB”, w przygotowaniu jest kolejny pozew, obejmujący kilkaset osób, które nadal użytkują lub użytkowały samochody marek należących do Volkswagen Group, takich jak Audi, Seat czy Skoda.
Brak skuteczności polskich sądów
Choć na świecie użytkownicy aut Volkswagena z sukcesem wygrywali procesy i uzyskiwali odszkodowania, w Polsce sprawy niemal od dekady toczą się bez rozstrzygnięć. – Brakuje zdecydowanej reakcji ze strony państwa, którego instytucjom – policji i administracji – Volkswagen także sprzedawał auta z zafałszowanym oprogramowaniem – komentuje radca prawny Konrad Kacprzak, współpracujący z polskim Stowarzyszeniem Osób Poszkodowanych przez Spółki Grupy Volkswagen AG.
Według szacunków skala poszkodowanych w dieselgate na świecie może sięgać nawet kilkunastu milionów użytkowników aut koncernu. W Polsce wielu z nich liczy, że niemieckie sądy przyznają im rekompensaty szybciej niż sądy krajowe.
Plus Biznesu / PAP / Hanna Czarnecka