„Techniki satelitarne – szansa na duży biznes” to debata mająca miejsce w drugiej części Forum Satelitarnego edycja 2017. Wzięli w niej udział: Michał Szaniawski, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu, prof. Tadeusz Uhl, Akademia Górniczo Hutnicza, Jacek Strzelczyk, prezes Satim Monitoring Satelitarny, Dariusz Dzirba, Dyrektor Biura Badań i Rozwoju PGNiG, Piotr Dytko, KGHM Cuprum. Całość moderował Paweł Pacek z ARP.
Jacek Strzelczyk odpowiedział na pytanie: czy państwo wystarczająco wspiera sektor downstream i czy powinno w ogóle go wspierać? – W naszym przypadku pomoc była potrzebna. Firma powstała w związku z wejściem Polski do programu kosmicznego w 2012. Duża pomoc przyszła od strony państwa pośrednio, bezpośrednio z Europejskiej Agencji Komicznej. Staramy się rozmawiać z administracją i rozwiązywać jej problemy – mówił. Póki co, jak mówił Strzelczyk, jego firma nie ma „specjalnie wielu kontraktów i działań z administracją nie podejmujemy”.
– Jakie są bariery korzystania z danych satelitarnych? – pytał Paweł Pacek, moderator debaty na co dzień związany z ARP. Dariusz Dzirba z PGNiG odpowiedział, że każdy biznes ma dwie strony. Jest oferent i odbiorca. – PGNiG ma potrzeby z obszaru satelitarnego, ale nie mieliśmy świadomości co możemy zakupić. My zidentyfikowaliśmy kilka problemów, kilka ich wstępnych rozwiązań widzieliśmy – mówił Dzirba. – Zaakcentowałbym po tych prezentacjach niedostateczne pokazywanie pewnych obszarów, np. łączności satelitarnej. Elektroenergetyka będzie miała osobne system opomiarowania, gazownictwo osobne i ciepłownictwo też osobne – to niedorzeczne.
Michał Szaniawski powiedział, że kiedy półtora roku temu rozmawiał o technologiach satelitarnych budziło to lekki uśmiech na twarzach rozmówców. W ostatnich miesiącach sytuacja się zmienia – zaznaczył. – Po pierwsze, widzę po stronie rządowej, że z poziomu właścicielskiego przekłada na spółki skarbu państwa swoje podejście, to się przekłada na poziom nadzorcy czyli, na administrację. – Jest dobry klimat dla kosmosu – mówił Szaniawski. – Moje prywatne odczucie jest takie, że firmy półki technologii kosmicznych, są bardzo zahartowane, bo działacie w niesprzyjających warunkach.
Szaniawski mówił o tym, że branża i administracja ma wspólne interesy do zrobienia. – Możemy zarobić razem więcej i efektywniej świadczyć usługi jako administracja. Trzeba szukać rozwiązań i argumentów żebyśmy mogli więcej biznesu zrobić – podsumował wypowiedź.
– Cuprum to spółka działająca w obszarze scoutingu technologicznego – mówił jej przedstawiciel. – Obserwuję czynnie to w jaki sposób państwo wspiera innowacyjność, nie tylko sektor kosmiczny – mówił Dytko. – Wymaga to podkreślenia, że po raz pierwszy z tak dużą intencją i premedytacją, przedsiębiorcy i młodzi naukowcy są wspierani przez państwo. Świadoma polityka wobec spółek skarbu państwa przekłada się na świadome działania – kontynuował Dytko. – Zapraszamy małe firmy do Cuprum, jesteśmy otwarci na innowacje. KGHM jest grupą, w której technologie satelitarne, wykorzystują je od lat 90’. Na bieżąco jesteśmy z tymi technologiami, ale to nie znaczy, że nie może być lepiej. Jesteśmy przygotowani do przełamywania barier w dużych grupach kapitałowych – mówił gość konferencji.
Czy łatwo jest namówić do dużego biznesu? – pytał Pacek. Profesor Tadeusz Uhl powiedział: „sam jestem zaskoczony jak łatwo! Miesiąc temu na (konferencji – przyp. red.) Impact prezentowałem projekt i po miesiącu mam inwestorów na 2 satelity”. – Rola państwa jest ogromna. Jeśli nie wygenerujemy zamówień ze strony państwa w tym przemyśle nie zarobimy. Dużo robimy, ale potrzeba rozwijać rynek. Trzeba mieć zamówienia, każdy kto dotkną działań komercyjnych wie o tym, to oczywiste – dodał Uhl.
– Nie koncentrujemy się na rozwijaniu zastosowań militarnych, ale staramy się patrzeć na szanse i trendy na świecie: mikrosatelity, rynek się szybko rozwija, powstał mniej więcej w 2009 roku do 2022 roku ma być wystrzelonych do 3000 sztuk. Mając 1% rynku to już jest spory biznes – mówił przedstawiciel AGH. Mikrosatelity do obserwacji ziemi mają według profesora Uhla ogromny potencjał. – Kalibracja zdjęć, obróbka i interpretacja zdjęć: tu są duże szanse dla dużego biznesu – mówił.
PGNiG, jak mówił Dariusz Dzirba, na razie ostrożnie identyfikuje potrzeby z obszaru technologii satelitarnych. Szaniawski zgodnie z Dziurbą powiedzieli, że jest zbyt wcześnie żeby powiedzieć czy spółki skarbu państwa będa posiadać własne satelity. Zresztą czy potrzebujemy własnych satelitów dopiero się dowiemy – jak mówili debatujący. – Na pewno musimy uczyć się budować, bo dzięki temu będziemy rozwijać kadrę inżynierską, poznawać technologię – mówił Szaniawski. – Czy państwo mogłoby kupić satelity na próbę, żeby dać szansę spółkom upstreamowym i wesprzeć downstreamowe? Chyba tylko wtedy gdyby krajowi potrzeba byłoby bardzo precyzyjnych, zdefiniowanych usług – mówił Szaniawski. – Podpowiadajcie rozwiązania, bo jest ogromna otwartość naszych właścicieli do tego żeby rozwijać sektor – apelował wiceprezes ARP.
– Technologie satelitarne są częścią technologii kosmicznych, a ARP parzy na temat szerzej właśnie. Osoba zajmująca się badaniami i rozwojem w firmie powinna mieć szersze spojrzenie. Jako firmy, duże grupy poznaliśmy: ogniwa paliwowe stosowane w misjach Apollo, Gemini. Tam była technologia, sensoryka, inżynieria materiałowa, małe przestrzenie, inny sposób projektowania – mówił przedstawiciel PGNiG. – Co ma PGNiG wspólnego z kosmosem? PGNiG produkuje hel, prowadzimy badania nad izotopem hel3, jest go bardzo mało na ziemie. Jest potrzebny do fuzji z deuterem. To może w przyszłości rozwiązać nasze problemy w elektroenergetyce. Naturalnym źródłem tego pierwiatstaka jest właśnie Księżyc.
Szaniawski na zakończenie powiedział, że „jeśli widać zasadność organizowania takich przedsięwzięć jak Forum Satelitarne 2017 to dlatego, że do ARP trafiają firmy, które te potrzeby werbalizują”.
– Mamy inne kompetencje niż specjaliści branży, nie mamy takiej wiedzy merytorycznej, ale możemy pomóc poukładać puzzle. Zapraszamy z pomysłami, problemami – zakończył swoją wypowiedź Michał Szaniawski.