EnergetykaGaz.OnetOpinieWykop

Héjj: Dywersyfikacja dostaw gazu po węgiersku

węgry Budapeszt, parlament węgierski. Źródło Flickr

Budapeszt, parlament węgierski. Źródło: Flickr

– Ostatni tydzień obfitował w deklaracje węgierskich decydentów związane pozyskiwaniem gazu z nowych – nierosyjskich źródeł. To wszystko rodzi konieczność zadania pytania – dywersyfikacja po węgiersku? Z czym to się je? – zastanawia się Dominik Héjj w tekście w BiznesAlert.pl.

W debacie wokół tego zagadnienia pojawiają się dwa ośrodki – prezydencki i rządowy. Ten pierwszy, związany jest z Katalin Novák. Warto wiedzieć, że zakres uprawnień prezydenta na Węgrzech pozostaje nader skromny. To samo tyczy się kompetencji w zakresie kształtowania polityki energetycznej, stąd może prezydent w wypowiedziach pozwolić sobie na więcej. I tak też się stało. W czasie pobytu w Szwajcarii, Novák udzieliła wywiadu gazecie Neue Zürcher Zeitung.

W odpowiedzi na pytanie dotyczące sankcji nakładanych na Rosję, w wyniku których Europa ma borykać się z wysoką inflacją, prezydent Węgier stwierdziła, że: „jest za jak największym uniezależnieniem się od rosyjskiego gazu i ropy”, jednakże „wymaga to czasu”. Spójrzmy na statystyki, które podawał w mediach społecznościowych Péter Szijjártó, minister spraw zagranicznych i handlu. Polityk ten pomimo funkcjonowania od 1 grudnia 2022 roku ministerstwa energii, wciąż zajmuje się kwestiami związanymi tak z gazem, jak i elektrownią atomową (już istniejącymi blokami Paks 1, jak i planowanymi Paks 2). Otóż w 2022 roku dostawy gazu z Rosji zaspokajały 80-85 procent węgierskiego zapotrzebowania na ten surowiec. Jest to wartość tożsama z tą, jaka komunikowana była w marcu 2021 roku. Jednakże w zakresie ropy naftowej wartość ta zwiększyła się z 64 procent w 2021 roku do 80 procent w 2022 roku.

Czym tłumaczone jest zwiększenie uzależnienia od rosyjskich surowców? Przede wszystkim geopolityką – brakiem dostępu do morza, a co za tym idzie – braku możliwości pozyskiwania surowców tą drogą. W narracji tej Węgry zmuszone są do wykorzystywania połączeń śródlądowych, które w ich opinii są nie gwarantują odpowiedniej przepustowości. Negatywnym bohaterem tej narracji jest niemal zawsze Chorwacja i pływający magazyn LNG na wyspie Krk. Drugim elementem tłumaczenia jest historia i właśnie „historyczne” uzależnienie będące konsekwencją pozostawania we wschodniej strefie wpływów.

Warto przypomnieć, że jesienią 2022 roku, w czasie sesji Europarlamentu w Strasburgu, przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen mówiła, iż dostawy gazu z Rosji do UE spadły od początku wojny na Ukrainie z 41 do 7,5 procent. Na Węgrzech tymczasem wzrosły. M.in. z uwagi na magazynowanie 500 mln m sześc. na rzecz Serbii. Obecnie zwiększone dostawy są z kolei realizowane w celu napełnienia magazynów na Węgrzech. Te (dane na 10 czerwca 2023 roku) zapełnione są w niespełna 60 procentach. Według władz, państwo przygotowuje się już na kolejny sezon zimowy (2023/2024).

Jednakże w ostatnim czasie obywały się spotkania, w czasie których dyskutowano na temat możliwości pozyskiwania gazu z innych kierunków, aniżeli Rosja. W czasie odbytej w ubiegłym tygodniu wizyty do Turkmenistanu, Viktor Orbán zapewniał, że państwo to może „znacząco przyczynić się do dywersyfikacji naszych [węgierskich] dostaw energii”. Premier Węgier mówił o konieczności budowania nowych połączeń energetycznych, jednakże nie podał konkretów. Bardziej konkretny pozostawał minister Szijjártó. Powiedział on, że Turkmenistan ma czwarte na świecie największe złoża gazu na świecie (po Rosji, Iranie i Katarze), które mogłyby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne Europie. Wskazał przy tym, że istnieje konieczność budowy trzystukilometrowego połączenia gazowego pomiędzy Turkmenistanem a Azerbejdżanem o przepustowości ok. 30 mld m sześc. Szijjártó zaznaczył, że z Azerbejdżanu gaz mógłby płynąć na Węgry (przez Turcję) i dalej Gazociągiem Południowym.

Właśnie w tej sprawie, na początku 2023 roku podpisano węgiersko-azerską umowę gazową. Z kolei w kwietniu 2023 roku w Sofii utworzono tzw. Pierścień Solidarności, w skład którego poza Węgrami i Azerbejdżanem weszły także Bułgaria, Rumunia i Słowacja. Na początku czerwca minister Szijjártó poinformował, że finalnie do końca 2023 roku Azerbejdżan zapewni dostawy błękitnego surowca na poziomie 100 mln m sześc. przy zapotrzebowaniu rocznym Węgier na gaz na poziomie 10 mld m sześc. Docelowo dostawy gazu z Azerbejdżanu mają zaspokajać 10-20 procent rocznego zapotrzebowania – minister wskazywał na 2 mld m sześc. Jak stwierdził, obecne rozmowy są początkiem uzgadniania wieloletniej umowy gazowej.

W maju z wizytą do Kataru udał się Viktor Orbán, który zadeklarował, iż strona węgierska jest gotowa do podpisania umowy na dostawy gazu z tego państwa. Polityczne porozumienie w tej sprawie parafowano jeszcze w grudniu 2022 roku. Szczegółów jednak nie podano. Jasnym jest tylko, ze dostawy musiałyby odbywać się poprzez któryś z portów LNG – albo w Chorwacji, albo w Polsce.

Sam fakt zabiegania o pozyskiwanie partnerów handlowych spoza Rosji może cieszyć. Na liście potencjalnych kandydatów do rozmów pojawia się także Izrael, ale także Turcja. Jednakże jeżeli będziemy analizować te działania wyłącznie z perspektywy politycznej, to… dywersyfikacji w zasadzie nie ma w ogóle. Dlaczego? Otóż tuż po ogłoszeniu szczegółów porozumienia azersko-węgierskiego, minister Péter Szijjártó powiedział rosyjskiej agencji Interfax, że Węgry „Nie zrezygnują z rosyjskich dostaw gazu i ropy, Rosja była naszym niezawodnym partnerem. (…) Z naszego punktu widzenia dywersyfikacja oznacza poszukiwanie innych źródeł, ale nie w celu zastąpienia nimi źródeł rosyjskich.”

Ten polityczny gest uspokojenia rosyjskich partnerów dowodzi kontynuacji polityki, którą cechuje reprezentowanie rosyjskich interesów w tej części Europy. Rzecz bowiem w tym, że należy jasno stwierdzić, że póki co nie nastąpiła polityczna chęć zmniejszenia poziomu uzależnienia energetycznego Węgier od Rosji. Co więcej, niewiele wskazuje, by takowa wola w ogóle była na horyzoncie dostrzegalna.

Prezydent Węgier: popieram uniezależnienie się od rosyjskich surowców, ale zajmie nam to trochę czasu


Powiązane artykuły

Kopalnia Węgla Kamiennego Janina. Źródło: Wikimedia

Jest dementi trzęsienia ziemi w Polsce. „To wstrząs górniczy”

Państwowy Instytut Geologiczny – Państwowy Instytut Badawczy (PIG-PIB) opublikował stanowisko w sprawie doniesień o trzęsieniu ziemi, do którego miało dojść 16...
Wojciech Kowalski, członek zarządu Polskiej Spółki Gazownictwa, podczas EKG w Katowicach. Fot. PSG

PSG zainwestuje miliardy złotych w rozwój sieci gazowej

W 2025 roku Polska Spółka Gazownictwa planuje zainwestować w rozwój sieci gazowej ponad 3 miliardy złotych. Około jedna trzecia tej...
Montaż fotowoltaiki na dachu. Fot. Wikimedia Commons

Ręcznikowy potentat na solarnym dopalaczu

Polskie ręczniki frotte będą bardziej ekologiczne. Zwoltex ich producent wybudował na dachu swojego zakładu instalację fotowoltaiczną o mocy 2 MW,...

Udostępnij:

Facebook X X X