Krzysztof Stanowski szef Kanału Zero poinformował w specjalnym „orędziu”, że zamierza wystartować w wyborach prezydenckich po to, aby móc relacjonować kampanię z perspektywy kandydata.
Wielu dziennikarzy przypuszcza, że Stanowski robi z udziału w kampanii prezydenckiej swoisty happenig, aby promować swój kanał.
Polityka czy reklama?
Niektórzy politycy pytają, co zrobi Stanowski jeśli zbierze 100 tysięcy podpisów? Eksperci podkreślają, że to realne z powodu popularności jaką cieszy się dziennikarz i jego Kanał Zero.
Czy wówczas szefa KZ nie skusi polityka? Pragnący zachować anonimowość dziennikarz wierzy, że Stanowski nie ulegnie i nie wkroczy do świata, który ciągle krytykuje. Publicysta jednak unika odpowiedzi na pytanie, czy szef KZ wycofa się przed samymi wyborami i komu przekaże poparcie?
21 procent
„Średni kandydat na średnie czasy” – zażartował na swój temat Stanowski podczas zbierania podpisów i przyznał, że liczy na wynik równy 0 proc. poparcia.
Jak się okazuje, kandydatura Stanowskiego wcale nie jest skazana na zerowy wynik. Niemal 21 proc. ankietowanych na pytanie: „Czy byłaby Pani/ byłby Pan skłonny poprzeć kandydaturę Krzysztofa Stanowskiego, gdyby zdecydował się na start w wyborach prezydenckich?” odpowiedziało twierdząco. Badania przeprowadzone przez SW Research dla Rzeczpospolitej.
Pół żartem, pół serio…
Na pytanie o to, czy kpi z demokracji Stanowski odpowiedział: „Dlaczego kpiną z demokracji nie jest ogłoszenie 100 obietnic i nierealizowanie ich? Dlaczego kpiną z demokracji nie jest podawanie haseł, które się potem porzuca? – to jest kpina z demokracji” – podsumował dziennikarz.
Szef Kanału Zero jest zadowolony, że weźmie udział w debacie organizowanej przez Telewizję Polską, która zgodnie z przepisami będzie musiała go zaprosić na debatę wyborczą, o ile Stanowski zbierze podpisy i zarejestruje się jako kandydat.
łoz/Kanał Zero/X Krzysztof Stanowski/(h)rob