Tłusty Czwartek to wyjątkowy dzień w kalendarzu branży cukierniczej. Producenci pączków osiągają największe zyski w całym roku. W tym jednym dniu Polacy zjadają około 100 milionów pączków. Jednak w 2025 roku branża musi mierzyć się z rosnącymi kosztami składników oraz konkurencją ze strony tanich produktów dostępnych w dyskontach.
Z raportu analityków BNP Paribas wynika, że w tym roku ceny podstawowych produktów wykorzystywanych do produkcji pączków znacznie wzrosły. Najbardziej podrożało masło, bo o ponad 30 procent w porównaniu z zeszłym rokiem.
Cena mąki wzrosła o 4 proc., a jaja, w zależności od klasy i systemu chowu, podrożały nawet 5 procent. I choć ceny oleju rzepakowego, który często zastępuje smalec, spadły o kilka procent, to ogólny koszt produkcji pączków i tak znacząco wzrósł. Z tych danych wynika, że koszt surowca do produkcji najprostszego pączka może być o ok. 5-7 proc. wyższy niż przed rokiem.
Walka ilości z jakością
Producenci pączków, zwłaszcza ci mniejsi, mierzą się jednak nie tylko z rosnącymi kosztami składników, ale także z konkurencją ze strony masowych producentów.
Beata Romanowska, właścicielka sieci cukierni „Romanowscy”, w rozmowie dla Biznes Alertem zwraca uwagę na skutki zalewania rynku tanimi, często niskiej jakości produktami.
„Masowi producenci często oferują produkty tańsze, ale o dużo niższej jakości. Takie działania mogą wpływać na rynek w dwojaki sposób. Z jednej strony przyciągają klientów niską ceną, z drugiej zmuszają mniejsze cukiernie do konkurowania jakością, a nie ceną. I konsumenci coraz częściej zwracają uwagę na skład i smak produktów, co daje przewagę firmom stawiającym na tradycyjne metody produkcji i dobre składniki” – podkreśla Romanowska.
Mimo trudności, właścicielka cukierni zauważa, że Tłusty Czwartek to dla małych cukierni czas intensywnej pracy, w którym zyski mogą zrekompensować trudności finansowe z pozostałej części roku.
Najwięcej pączków jedzą mieszkańcy dużych miast
Choć Tłusty Czwartek obchodzony jest w całym kraju, to najwięcej pączków zjada się w dużych miastach, takich jak Warszawa, Kraków, czy Poznań. W mniejszych miejscowościach także panuje pączkowy szał, ale to właśnie w metropoliach rzemieślnicze cukiernie notują największe obroty.
„Oczywiście, że sprzedaż paczków w Polsce jest zdecydowanie największa w Tłusty Czwartek – to dzień, w którym produkcja wzrasta nawet kilkunastokrotnie w porównaniu do standardowego dnia. Poza Tłustym Czwartkiem pączki sprzedają się najlepiej w okresie jesienno- zimowym” – powiedziała Beata Romanowska
Najdroższy pączek w Polsce
W 2025 roku najdroższego pączka w Polsce oferuje sieć Kaiser Patisserie. Cena tego luksusowego łakocia sięga 100 zł. Pączek pokryty jest 24-karatowym jadalnym złotem, a jego wnętrze wypełnia krem z szafranem. Dla porównania, w cukierniach rzemieślniczych ceny pączków zaczynają się od 5 zł.
W tym roku popularnością cieszą się też pączki dubajskie. Ich nadzienie składa się z ciasta kataifi i kremu pistacjowego. Pączek dubajski dekorowany jest lukrem lub kremem pistacjowym oraz posiekanymi orzechami. Koszt takiego pączka to nawet 20 złotych.
Najpierw była słonina
Tradycja jedzenia pączków wiąże się z okresem karnawału, czyli czasem zabaw i uczt, które poprzedzały Wielki Post.
W czasach przedchrześcijańskich, tłuste potrawy były symbolem świętowania nadejścia wiosny. W Polsce od XII wieku twarde ciasto nadziewane słoniną spożywano jako dodatek do dań mięsnych, często popijając je wódką. Słodkie pączki pojawiły się w Europie dopiero w późnym średniowieczu, prawdopodobnie pod wpływem kultury arabskiej, zyskując popularność jako wypieki polewane miodem.