KOMENTARZ
Stowarzyszenie Ekologiczno-Turystycznego „Lubiatowska Wydma”
W swoim opracowaniu pt.”„Analiza i ocena kosztów energii elektrycznej z różnych źródeł energii w Polsce” prof. Strupczewski przedstawił ocenę kosztów pierwszej polskiej elektrowni jądrowej i udowodnił, że jednostkowe koszty produkcji energii elektrycznej z rozczepienia atomu są najniższe. W podtekście czytamy, iż uzasadnienie tego faktu opiera się na twierdzeniu „poprzez zalecenie”, czyli „OECD zaleca”.
Dla członków Stowarzyszenia taki dowód jest czymś całkowicie nowatorskim, ale formalnie nieprzekonywującym. Dlatego, korzystając z podstawowego twierdzenia rachunku całkowego, wykazaliśmy, że dowód „poprzez zalecenie” jest błędny. Zacznijmy od dywagacji zdroworozsądkowych. Ponieważ ocena prof. Strupczewskiego opiera się na tzw. kosztach uśrednionych (LCOE) to jest rzeczą oczywistą, że nie może ona zawierać wszystkich zobowiązań finansowych jakimi jest obarczony inwestor. Prosty przykład: obliczając średni wzrost wszystkich mieszkańców Warszawy w roku 2015, mając tylko tę wartość w roku 2016, nic nie możemy powiedzieć o wzroście najwyższego mieszkańca Warszawy w roku 2015.
Jeżeli kogoś nie przekonuje tego typu rozumowanie to zapraszamy do przeczytania naszego opracowania, gdzie przedstawiono formalny dowód faktu, że prof. Strupczewski się myli. Niestety, to nie jest koniec historii kosztów polskiej elektrowni jądrowej. Ponieważ opracowanie rządowe PPEJ bazuje również na koncepcji kosztów uśrednionych (LCOE) to wszelkie wnioski w nim zawarte nie mają uzasadnienia naukowego i podatnik nadal nie wie; ile będzie kosztowała budowa elektrowni jądrowej w Polsce oraz czy jest to rozwiązanie optymalne ze względu na konieczne nakłady. Stąd, nie dziwi nas postawa ministra Tchórzewskiego, który w jednej ze swoich prasowych wypowiedzi stwierdził, że widzi trudności w finansowaniu tego projektu. Nasze „twierdzenie o kosztach …” tylko potwierdza opinię ministra.
