Republikanin Donald Trump, który wygrał w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, może zgodzić się na zniesienie nałożonych względem Rosji sankcji. Znany jest z promowania interesów amerykańskich spółek naftowych, w tym Exxon Mobil. Zapytani przez agencję TASS eksperci są ostrożni i nie chcą spekulować na temat możliwego zniesienia obostrzeń, aczkolwiek nie wykluczają tego w perspektywie długookresowej.
– We współpracy USA i Rosji mogą pojawić się pozytywne czynniki. Jest całkiem możliwe, że Trump złagodzi bądź też zniesie nałożone, zwłaszcza względem sektora naftowego, sankcje. Jest on postrzegany jako osoba, która opowiada się za interesami spółek naftowych a zwłaszcza ExxonMobil – uważa ekspert Narodowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego Igor Juszkow.
Ten pogląd podziela analityk Sberbank CIB Walerij Nesterow. – Jest mało prawdopodobne, aby w najbliższym czasie sankcje zostały zniesione. Natomiast w znacznie dłuższej perspektywie szanse na to mogą się okazać większe, niż gdyby wybory wygrała Hillary Clinton. Tramp jest ekonomistą i biznesmenem więc rozumie istotę rozwijania stosunków handlowo-gospodarczych i współpracy z Rosją w obszarze energetyki. Tramp jest bardzo wrażliwy na potrzeby naftowego lobby na czele z Exxon Mobil, które opowiada się za powrotem do Rosji i kontynuacją już rozpoczętych prac w tym na szelfie arktycznym przy wydobyciu trudno dostępnych zasobów ropy – powiedział Nesterow.
Prezes ExxonMobil Rex Tillerson wielokrotnie podkreślał, że po zniesieniu sankcji spółka jest zainteresowana powrotem do współpracy z Rosnieftem. Z tego powodu okazało się, że dziewięć z dziesięciu wspólnych projektów realizowanych z rosyjską firmą musiało zostać zawieszonych. Wstępnie Exxon wycenił straty spowodowane nałożeniem na Rosję sankcji na blisko 1 mld dolarów.
Nie należy się spieszyć
Zdaniem analityka Finam Aleksieja Kałaczewa, Trump nie jest zbyt przewidywalnym politykiem więc nie można wykluczyć zarówno złagodzenia jak i zaostrzenia sankcji.
– Nakłada się na to również fakt, że przedwyborcza retoryka kandydata nie zawsze odpowiada działaniami wybranego prezydenta. Wobec tego można się spodziewać zarówno złagodzenia jak i zaostrzenia stanowiska administracji USA względem Rosji – uważa ekspert.
Analitycy zgadzają się co do tego, że nie należy oczekiwać szybkich decyzji w kwestii sankcji, jak i powrotu do Rosji amerykańskich spółek naftowo-gazowych. Po pierwsze, ze względu na długotrwałe procedury organizacyjne i ograniczone możliwości Trampa jako prezydenta. Po drugie, z powodu niskich cen ropy.
– W przypadku zniesienia sankcji może zostać wznowiona współpraca między Rosnieftem a ExxonMobil przy projektach na szelfie, w tym na Morzu Karskim. Owszem, ze względu na niskie ceny ropy nie należy oczekiwać aktywnych działań. Wątpię, że w tej sytuacji w latach 2016-2017 przy cenie ropy 45-50 dolarów za baryłkę spółki przystąpią do realizacji drugiego odwiertu na złożu Pabieda. Możliwe, że odłożą to do 2018 roku – powiedział Juszakow.
Również ekspert Otkrytie Kapitala Artem Konczin jest przekonany, że ze względu na niskie ceny ropy opłacalność projektów arktycznych nie jest wystarczająco mocna.
W lipcu 2014 roku Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na Rosnieft za nielegalną aneksję Krymu przez Rosję. Ponadto wprowadziły system licencjonowania eksportu towarów przeznaczonych dla wielu projektów naftowych w Rosji dotyczących wydobycia ropy na szelfie Arktyki.
Ponadto we wrześniu USA i Unia Europejska nałożyły sankcje sektorowe wobec rosyjskich spółek naftowo-gazowych ograniczając im dostęp do rynków kapitałowych i zabraniając dostaw towarów, usług oraz technologii. Ograniczenia dotknęły takich spółek, jak Gazprom, Gazprom Nieft, Łukoil, Surgutnieftegaz i Rosnieft.
TASS/Piotr Stępiński