Najważniejsze informacje dla biznesu

Ekspert: uchwała Sądu Najwyższego w sprawie kredytów frankowych prowadzi do zamętu

Kredytowe umowy frankowe to umowy wzajemne – uznał Sąd Najwyższy. – To ignorowanie orzeczeń TSUE, uchwała Sądu Najwyższego może doprowadzić do zamętu w sądach – ocenia dla Biznes Alert Marek Rzewuski, wiceprezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu (SBB).

Sąd Najwyższy orzekł, że umowy o kredyt bankowy, w tym tzw. umowy frankowe, są umowami wzajemnymi. A to oznacza, że banki mogą korzystać z tzw. prawa zatrzymania. Kwestia wzajemności umowy jest jednym z poważniejszych problemów w sprawach frankowych. Na tyle poważna, że Rzecznik Finansowy wystąpił do SN o rozstrzygniecie tej kwestii jeszcze w 2022 roku. Banki powszechnie powoływały (i powołują) się na prawo zatrzymania, gdy sądy orzekają na ich niekorzyść, uznając umowy kredytowe za nieważne. Przeciąga to cały proces wzajemnych rozliczeń między bankiem a kredytobiorcą – banki w ten sposób próbują odzyskać wypłacony kredyt, skłaniać swoich byłych klientów do zawierania ugód. W sprawie zatrzymania Trybunał Sprawiedliwości UE już dwukrotnie orzekał negatywnie dla banków.

SN pomija TSUE

Jak ostatnie orzeczenie SN wpłynie na sytuację frankowiczów względem banków przed sądami? „Zdania są podzielone. Część prawników związanych z bankami uważa, że uchwała SN niewiele zmienia w praktyce, ponieważ są inne przesłanki, takie jak przedawnienie, które regulują kwestie rozliczeń. Z kolei inni specjaliści obawiają się, że uchwała może wywołać zamęt w sądach, gdyż część sędziów może opierać się wyłącznie na uchwale SN, pomijając orzeczenia TSUE, które powinny być nadrzędne” — komentuje Rzewuski.

Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ograniczył możliwość stosowania prawa zatrzymania przez banki w wyroku z grudnia 2023 roku oraz w postanowieniu z maja 2024 roku. TSUE wskazał, że banki nie mogą uzależniać zwrotu nienależnych świadczeń od wcześniejszego zwrotu kapitału kredytu przez konsumenta. Decyzja SN zderza się z tym orzecznictwem.

Dłuższe procesy, różne interpretacje

Rzewuski ostrzega, że nowa uchwała SN może stworzyć ryzyko, iż niektórzy sędziowie będą kierować się wyłącznie stanowiskiem SN, pomijając nadrzędne wyroki TSUE.

„Są sędziowie, którzy interpretują przepisy wyłącznie przez pryzmat uchwał Sądu Najwyższego, ignorując orzeczenia TSUE. Niestety, zdarza się, że stanowisko SN jest sprzeczne z linią Trybunału. To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale w praktyce do niej dochodzi. Negatywnie oceniamy sędziów, którzy wydają wyroki wbrew temu, co sądzi TSUE” – podkreśla wiceprezes SBB.

Podstawowy problem, na który wskazuje Rzewuski, to możliwość wydawania przez polskie sądy wyroków sprzecznych z unijnym prawem. Choć zgodnie z zasadą prymatu prawa unijnego wyroki TSUE powinny być nadrzędne wobec krajowych orzeczeń, to w praktyce nie zawsze tak się dzieje. Jeśli sądy zaczną interpretować prawo zatrzymania po myśli banków, kredytobiorcy mogą mieć poważne trudności z szybkim odzyskaniem nienależnie pobranych przez banki kwot. Eksperci obawiają się, że banki mogą wykorzystać uchwałę SN do przedłużania procesów sądowych. W sytuacji, gdy sędziowie zaczną różnie interpretować prawo zatrzymania, sprawy frankowe mogą stać się jeszcze bardziej skomplikowane i czasochłonne.

Kredytowe umowy frankowe to umowy wzajemne – uznał Sąd Najwyższy. – To ignorowanie orzeczeń TSUE, uchwała Sądu Najwyższego może doprowadzić do zamętu w sądach – ocenia dla Biznes Alert Marek Rzewuski, wiceprezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu (SBB).

Sąd Najwyższy orzekł, że umowy o kredyt bankowy, w tym tzw. umowy frankowe, są umowami wzajemnymi. A to oznacza, że banki mogą korzystać z tzw. prawa zatrzymania. Kwestia wzajemności umowy jest jednym z poważniejszych problemów w sprawach frankowych. Na tyle poważna, że Rzecznik Finansowy wystąpił do SN o rozstrzygniecie tej kwestii jeszcze w 2022 roku. Banki powszechnie powoływały (i powołują) się na prawo zatrzymania, gdy sądy orzekają na ich niekorzyść, uznając umowy kredytowe za nieważne. Przeciąga to cały proces wzajemnych rozliczeń między bankiem a kredytobiorcą – banki w ten sposób próbują odzyskać wypłacony kredyt, skłaniać swoich byłych klientów do zawierania ugód. W sprawie zatrzymania Trybunał Sprawiedliwości UE już dwukrotnie orzekał negatywnie dla banków.

SN pomija TSUE

Jak ostatnie orzeczenie SN wpłynie na sytuację frankowiczów względem banków przed sądami? „Zdania są podzielone. Część prawników związanych z bankami uważa, że uchwała SN niewiele zmienia w praktyce, ponieważ są inne przesłanki, takie jak przedawnienie, które regulują kwestie rozliczeń. Z kolei inni specjaliści obawiają się, że uchwała może wywołać zamęt w sądach, gdyż część sędziów może opierać się wyłącznie na uchwale SN, pomijając orzeczenia TSUE, które powinny być nadrzędne” — komentuje Rzewuski.

Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ograniczył możliwość stosowania prawa zatrzymania przez banki w wyroku z grudnia 2023 roku oraz w postanowieniu z maja 2024 roku. TSUE wskazał, że banki nie mogą uzależniać zwrotu nienależnych świadczeń od wcześniejszego zwrotu kapitału kredytu przez konsumenta. Decyzja SN zderza się z tym orzecznictwem.

Dłuższe procesy, różne interpretacje

Rzewuski ostrzega, że nowa uchwała SN może stworzyć ryzyko, iż niektórzy sędziowie będą kierować się wyłącznie stanowiskiem SN, pomijając nadrzędne wyroki TSUE.

„Są sędziowie, którzy interpretują przepisy wyłącznie przez pryzmat uchwał Sądu Najwyższego, ignorując orzeczenia TSUE. Niestety, zdarza się, że stanowisko SN jest sprzeczne z linią Trybunału. To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale w praktyce do niej dochodzi. Negatywnie oceniamy sędziów, którzy wydają wyroki wbrew temu, co sądzi TSUE” – podkreśla wiceprezes SBB.

Podstawowy problem, na który wskazuje Rzewuski, to możliwość wydawania przez polskie sądy wyroków sprzecznych z unijnym prawem. Choć zgodnie z zasadą prymatu prawa unijnego wyroki TSUE powinny być nadrzędne wobec krajowych orzeczeń, to w praktyce nie zawsze tak się dzieje. Jeśli sądy zaczną interpretować prawo zatrzymania po myśli banków, kredytobiorcy mogą mieć poważne trudności z szybkim odzyskaniem nienależnie pobranych przez banki kwot. Eksperci obawiają się, że banki mogą wykorzystać uchwałę SN do przedłużania procesów sądowych. W sytuacji, gdy sędziowie zaczną różnie interpretować prawo zatrzymania, sprawy frankowe mogą stać się jeszcze bardziej skomplikowane i czasochłonne.

Najnowsze artykuły