Aktualności

Wojna z Iranem to triumf Trumpa. “Chiny i Rosja bezradne”

Prezydent Donald J. Trump. Fot: PAP / EPA

Prezydent Donald J. Trump. Fot: PAP / EPA

“Nie było żadnej improwizacji. Trump trzymał się swojego deadline’u” – ocenia rozwój wypadków na Bliskim Wschodzie Thomas O’Donnell, ekspert ds. energetyki i geopolityki z amerykańskiego think-tanku Wilson Center. „Atak Izraela i USA na Iran nie był spontaniczną eskalacją. Akcja była najpewniej planowana od miesięcy – być może jeszcze przed głośną wizytą Donalda Trumpa w Arabii Saudyjskiej” – dodaje ekspert.

„Celem USA było osłabienie zdolności Iranu do projekcji siły w regionie – zarówno nuklearnej, jak i konwencjonalnej” – podkreśla ekspert.

„Uderzenia nie ograniczały się do infrastruktury. Amerykanie od dawna zdają sobie sprawę, że prawdziwy efekt daje eliminacja ludzi: inżynierów, naukowców, technokratów. I wygląda na to, że ta kadrowa “dekapitacja” w dużej mierze się udała” – dodaje.

Znakiem zapytania była reakcja Iranu

Thomas O’Donnell Zastrzega, że reakcja Iranu wcale nie była oczywista.

„Gdyby ajatollahowie uznali, że stawką jest nie presja, lecz zmiana reżimu – wszystko mogło potoczyć się inaczej. Wystarczyłby atak na infrastrukturę energetyczną Arabii Saudyjskiej lub Kataru, albo blokada Cieśniny Ormuz (nawet czysto psychologiczna – wzrost ubezpieczeń morskich paraliżuje tankowce). Wystarczyłoby kilka dni realnego chaosu, a światowe rynki ropy i gazu eksplodowałyby. Europa, szczególnie uzależniona od LNG z Kataru, ucierpiałaby najbardziej” – tłumaczy amerykański ekspert.

„Ale nic takiego się nie wydarzyło. Atak Iranu na amerykańską bazę w Katarze był, jak się okazuje, głównie teatralny – wcześniej ostrzeżono Amerykanów, uniknięto ofiar, a Teheran niemal natychmiast zgodził się na propozycję zawieszenia broni przekazaną przez Katar. Trump, w przypływie furii, miał nawet nakazać Izraelowi zawrócenie bombowców” – przypomina Thomas O’Donnell.

Teheran ratował swoją twarz

Dlaczego Iran się cofnął? Zdaniem analityka władze w Teheranie zrozumiały, że dalsza eskalacja mogłaby skończyć się nie tylko wojskowym nokautem, ale i utratą twarzy.

Tym bardziej, że – jak ujawniono – jeszcze przed eskalacją specjalny wysłannik USA pięciokrotnie spotkał się z irańskim ministrem spraw zagranicznych, negocjując nową wersję porozumienia nuklearnego.

Trump stwierdził, że idzie to zbyt wolno, wobec wysuniętego przez niego ultimatum: „60 dni albo bombardowania”. Gdy mijał dzień 81. – dał zielone światło Izraelowi” – zaznacza O’Donnell.

Jak dodaje, premier Izraela Benjamin Netanjahu też może być zadowolony. „ Buduje bezpieczeństwo narodowe metodą „krótkich wojen”, niczym Bismarck. Z tą różnicą, że Bismarck nie przesiedlał całych populacji. Dla USA to z kolei element szerszej układanki: eliminacja irańskich przeszkód w tworzeniu nowej architektury bezpieczeństwa z Izraelem i państwami Zatoki, oraz – co ważniejsze – przeniesienie uwagi z Bliskiego Wschodu na „rywalizację mocarstwową” z Chinami i Rosją” – wyjaśnia ekspert.

Rosja i Chiny nie zrobiły nic

Pytany o stanowisko Rosji i Chin, podsumowuje je krótko: nie zrobiły nic. „Putin ogłosił, że Iran nie dostał systemów przeciwlotniczych S-400, bo… nie był nimi zainteresowany. Pekin zaś – jeśli nie liczyć wyrażenia niepokoju o własne dostawy ropy – milczał” – podsumowuje Thomas O’Donnell.

Tymczasem Arabia Saudyjska, jak zauważa, jeszcze przed konfliktem, zniosła dobrowolne limity produkcji OPEC+. „Wtedy wydawało się to nielogiczne – dziś wygląda jak genialny manewr: zwiększyć podaż, zanim dojdzie do wojny, by zapobiec panice cenowej. To także mogło być elementem szerszej gry USA: zmiękczyć rynki przed ewentualnym ciosem w rosyjską ropę. Dodatkowy bonus? Amerykańsko-izraelskie uderzenia najprawdopodobniej zatrzymały irańskie dostawy broni dla Rosji. Teheran na razie nie będzie w stanie pełnić roli zbrojowni dla Moskwy” – przewiduje analityk.

„Podsumowując, wszystko wskazuje na to, że operacja była przygotowywana długo. Nie było żadnej improwizacji. Trump trzymał się swojego deadline’u i może teraz – wraz z Netanjahu – ogłosić, że każdy nowy deal z Iranem to ich zwycięstwo. Nawet jeśli będzie bardzo podobny do porozumienia Baracka Obamy (JCPOA). Kluczowe dla jastrzębi będzie to, że Iran został osłabiony – a w nowej umowie być może znajdą się zapisy o jego dronach i rakietach” – mówi O’Donnell, konkludując: „Tym razem się udało. Ale wszyscy – Iran, USA, Izrael, Arabia Saudyjska – wiedzą, po jak cienkim lodzie stąpali. I że następnej takiej partii może już nie da się zagrać bez masowych ofiar”.


Powiązane artykuły

Giełda. Fot. Freepik

Fed szykuje cięcia stóp. Dolar traci, bitcoin bije rekordy

Amerykański dolar znalazł się pod presją. Rynki coraz mocniej zakładają, że Rezerwa Federalna (Fed) już we wrześniu ponownie obniży stopy...
Arctic LNG 2. Fot. Novatek.

Rosja zwiększa produkcję gazu na Arktyce. Rozwozi go flota cieni

Moskwa zintensyfikowała produkcję gazu w projekcie Arctic LNG 2. Odbierają go statki floty cienia i rosyjskie lodołamacze. Rosyjski projekt Arctic...
Prezydent Donald Trump, foto: PAP/EPA/WILL OLIVER / POOL

Oferta Trumpa dla Putina: lit, zasoby Arktyki i złagodzenie sankcji

Prezydent USA Donald Trump, udając się na piątkowy szczyt z Władimirem Putinem na Alasce, planuje przedstawić pakiet propozycji gospodarczych, które...

Udostępnij:

Facebook X X X