icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Elektrownie jądrowe nie są zagrożeniem dla ruchu turystycznego

Elektrownia jądrowa w regionie turystycznym nie ma negatywnego wpływu na biznes – oceniają przedsiębiorcy z okolic elektrowni Vandellos w Hiszpanii. Samorządowcy i mieszkańcy okolicy, w której ma powstać polska elektrownia mają jednak obawy związane z budową.

Elektrownia jądrowa Vandellos leży nad Morzem Śródziemnym w środku popularnego turystycznego regionu w hiszpańskiej Katalonii. Jedyny działający reaktor dobrze widoczny jest z plaży, stał się nawet popularnym motywem zdjęciowym. Budowę pierwszego reaktora rozpoczęto w tym miejscu w 1967 roku, uruchomiono go w 1972 roku, a ostatecznie zamknięto w 1989 roku. Drugi blok zaczął powstawać w 1981 roku, a ruszył w 1988 roku i pracuje do dziś. Jak przekonują lokalni przedsiębiorcy, bliskość elektrowni jądrowej nie ma wpływu na turystykę, a dla nich przekłada się też na dodatkowe dochody.

Atomowa turystyka

– Korzyści są bardzo duże, ludzie, którzy przyjeżdżają do pracy w elektrowni, mają wysokie zarobki, więc mogą sobie na wiele pozwolić. Dla mnie jako właściciela restauracji to duży zysk – mówi PAP Jordi Munoz, prezes ARH – miejscowego stowarzyszenia restauratorów i hotelarzy. Właściciel jednego z hoteli Jordi Genoves dodaje, że mieszkają u niego zarówno turyści, jak i specjaliści, przyjeżdżający wykonywać różne prace serwisowe.

– Nigdy nie było żadnego problemu, a dla hotelu to dodatkowy zysk – mówi PAP Genoves. Obydwaj przedsiębiorcy oceniają, że obecność elektrowni nie ma żadnego negatywnego wpływu na turystykę.

– Nie sądzę, byśmy mieli więcej turystów, gdyby nie było elektrowni – ocenia Munoz.

– Turystów interesują ładne plaże, restauracje i inne atrakcje, a to, że obok stoi elektrownia, to raczej nie ma to wpływu. Co innego, gdyby ktoś chciał tu zamieszkać na stałe, być może obecność elektrowni ważyłaby jakoś na decyzji. Ale jeśli chodzi o spędzenie wakacji – tu nie widzę różnicy – dodaje Genoves.

– W ciągu roku jest jeden lub dwa momenty, kiedy do elektrowni na prace serwisowe przyjeżdża bardzo dużo ludzi z całej Hiszpanii. Zazwyczaj dzieje się to poza sezonem turystycznym. Więc dla nas to dodatkowa korzyść, więcej klientów i pieniędzy – podkreśla właściciel hotelu.

– Otwierajcie restauracje i hotele – radzi mieszkańcom okolicy, gdzie planowana jest polska elektrownia.

Kolejne rządy Hiszpanii, w zależności od opcji politycznej, decydowały o niewydłużaniu pracy hiszpańskich elektrowni jądrowych albo znosiły te ograniczenia. Ostatnia tego typu decyzja z końca 2023 roku mówi o zamknięciu wszystkich do 2035 roku.

Obydwaj rozmówcy oceniają też, że zamknięcie elektrowni negatywnie odbiłoby się na ich biznesach.

– Jestem zdecydowanie przeciwko planom zamykania elektrowni, nie rozumiem tego. Taka decyzja miałaby negatywny wpływ i dla okolicznego biznesu, i dla mieszkańców – podkreśla Munoz.

– Jeśli zachowane zostaną wszelkie normy bezpieczeństwa, to chcemy, żeby ta elektrownia działała jak najdłużej – dodaje Genoves.

Burmistrzyni Vandellos i L’Hospitalet de l’Infant Assumpcio Castellvi wspomina, że po ogłoszeniu planów budowy w latach 60. XX wieku na miejscu były protesty, działały organizacje przeciwników energii jądrowej. Jednak w ciągu półtora roku od uruchomienia elektrowni nastawienie okolicznych mieszkańców zmieniło się diametralnie.

– Wtedy, gdy ludzie zostali zaangażowani w ten projekt. Jak ludzie są zaangażowani, to widzą korzyści. Pierwsza korzyść to miejsca pracy, dobrze płatne. Wokół powstaje wiele miejsc pracy. I to kwestia zatrudnienia niewątpliwie przekonała lokalną społeczność – mówi Assumpcio Castellvi.

Druga korzyść, według burmistrzyni, to rozwój różnych usług, dostępnych dla mieszkańców.

– Elektrownia płaci wysokie podatki do budżetu miasta, a na tym korzystają wszyscy i społeczność to docenia – mówi PAP. Jak podkreśla, przed powstaniem elektrowni to był bardzo biedny region, skąd wielu mieszkańców wyjeżdżało za pracą.

– Okolica była rolnicza, ale było to rolnictwo mało dochodowe, region jest bardzo suchy i brakuje wody. Budowa elektrowni zmieniła tę sytuację, ludzie wręcz przyjeżdżają. Kiedyś był tu mały port rybacki, teraz stoimy nad wielką mariną z dziesiątkami jachtów. Elektrownia to koło zamachowe miejscowej gospodarki – mówi Castellvi.

– Cały czas mamy małą grupę przeciwników energii jądrowej. Kiedyś było ich zdecydowanie więcej. Reszta jest za, i gdyby pojawił się pomysł budowy kolejnej elektrowni w okolicy, to bylibyśmy za. Zamknięcie jest planowane na 2035 rok, ale mamy nadzieję, że licencja zostanie przedłużona – dodaje burmistrzyni.

Polski samorząd wskazuje na obawy mieszkańców

Samorządowcy i mieszkańcy z regionu Choczewa, gdzie trwają już przygotowania do budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, po spotkaniach z przedstawicielami lokalnych społeczności Vandellos oraz L’Hospitalet de l’Infant zgłaszali jednak pod adresem spółki PEJ – inwestora i przyszłego operatora elektrowni – innego rodzaju obawy i zastrzeżenia.

Przede wszystkim narzekali na brak informacji o tym, co się dzieje na miejscu budowy, mimo że takich informacji oczekują mieszkańcy. Wyrażali obawy m.in. o bezpieczeństwo z powodu pojawienia się na budowie tysięcy pracowników, czy o wydolność miejscowej służby zdrowia. Pracownicy nie obciążą miejscowej przychodni, na terenie budowy będzie służba zdrowia – zapewniali w odpowiedzi przedstawiciele PEJ, zapowiadając także poprawę komunikacji z mieszkańcami.

Samorządowcy pytali m.in. o odpady, które powstaną w czasie budowy, ponieważ miejscowe wysypisko nie da rady ich wszystkich przyjąć, a dodatkowo technologia sortowania jest przestarzała. PEJ podkreśliła, że inwestor będzie zobowiązany do zagospodarowania wszelkich odpadów.

Lokalni samorządowcy zwracali też uwagę, że o ile projekty infrastruktury towarzyszącej elektrowni idą do przodu, to potrzeby samorządów nie są zaspokajane odpowiednio szybko, ciągle np. czekają na decyzje o zwiększeniu puli pieniędzy dla lokalnych władz. Oczekiwali też odpowiedzi, kiedy budowa ruszy pełną parą. Przedstawiciele inwestora zapewniali, że wszelkie kwestie typu zaplecze socjalne i rekreacyjne w miejscach zakwaterowania pracowników, ośrodki zdrowia dla nich zostały przewidziane w planach i samorządy nie poniosą z tego tytułu kosztów.

Polski plan na elektrownię

Projekt budowy elektrowni na Pomorzu przewiduje dociągnięcie w jej pobliże linii kolejowej oraz drogi wojewódzkiej. Koszty ich budowy ma ponieść państwo.

PEJ jest inwestorem i przyszłym operatorem elektrowni na Pomorzu. Spółka ma już decyzję środowiskową dla budowy i eksploatacji elektrowni jądrowej o mocy do 3750 MWe w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino oraz decyzję zasadniczą wydaną przez ministra klimatu. PEJ podpisała też z konsorcjum Westinghouse-Bechtel umowę na zaprojektowanie elektrowni. Z kolei rząd wysłał do Komisji Europejskiej wniosek o notyfikację pomocy publicznej poprzez dokapitalizowanie spółki oraz w postaci kontraktu różnicowego.

Elektrownia ma powstać w technologii AP1000 Westinghouse i składać się z trzech bloków. Zgodnie z ostatnimi deklaracjami ze strony rządu, pierwszy beton jądrowy pod pierwszy blok ma zostać wylany w 2028 roku, a jego budowa ukończona w 2035 roku.

Biznes Alert / PAP

Energia jądrowa rusza na pomoc sztucznej inteligencji

Elektrownia jądrowa w regionie turystycznym nie ma negatywnego wpływu na biznes – oceniają przedsiębiorcy z okolic elektrowni Vandellos w Hiszpanii. Samorządowcy i mieszkańcy okolicy, w której ma powstać polska elektrownia mają jednak obawy związane z budową.

Elektrownia jądrowa Vandellos leży nad Morzem Śródziemnym w środku popularnego turystycznego regionu w hiszpańskiej Katalonii. Jedyny działający reaktor dobrze widoczny jest z plaży, stał się nawet popularnym motywem zdjęciowym. Budowę pierwszego reaktora rozpoczęto w tym miejscu w 1967 roku, uruchomiono go w 1972 roku, a ostatecznie zamknięto w 1989 roku. Drugi blok zaczął powstawać w 1981 roku, a ruszył w 1988 roku i pracuje do dziś. Jak przekonują lokalni przedsiębiorcy, bliskość elektrowni jądrowej nie ma wpływu na turystykę, a dla nich przekłada się też na dodatkowe dochody.

Atomowa turystyka

– Korzyści są bardzo duże, ludzie, którzy przyjeżdżają do pracy w elektrowni, mają wysokie zarobki, więc mogą sobie na wiele pozwolić. Dla mnie jako właściciela restauracji to duży zysk – mówi PAP Jordi Munoz, prezes ARH – miejscowego stowarzyszenia restauratorów i hotelarzy. Właściciel jednego z hoteli Jordi Genoves dodaje, że mieszkają u niego zarówno turyści, jak i specjaliści, przyjeżdżający wykonywać różne prace serwisowe.

– Nigdy nie było żadnego problemu, a dla hotelu to dodatkowy zysk – mówi PAP Genoves. Obydwaj przedsiębiorcy oceniają, że obecność elektrowni nie ma żadnego negatywnego wpływu na turystykę.

– Nie sądzę, byśmy mieli więcej turystów, gdyby nie było elektrowni – ocenia Munoz.

– Turystów interesują ładne plaże, restauracje i inne atrakcje, a to, że obok stoi elektrownia, to raczej nie ma to wpływu. Co innego, gdyby ktoś chciał tu zamieszkać na stałe, być może obecność elektrowni ważyłaby jakoś na decyzji. Ale jeśli chodzi o spędzenie wakacji – tu nie widzę różnicy – dodaje Genoves.

– W ciągu roku jest jeden lub dwa momenty, kiedy do elektrowni na prace serwisowe przyjeżdża bardzo dużo ludzi z całej Hiszpanii. Zazwyczaj dzieje się to poza sezonem turystycznym. Więc dla nas to dodatkowa korzyść, więcej klientów i pieniędzy – podkreśla właściciel hotelu.

– Otwierajcie restauracje i hotele – radzi mieszkańcom okolicy, gdzie planowana jest polska elektrownia.

Kolejne rządy Hiszpanii, w zależności od opcji politycznej, decydowały o niewydłużaniu pracy hiszpańskich elektrowni jądrowych albo znosiły te ograniczenia. Ostatnia tego typu decyzja z końca 2023 roku mówi o zamknięciu wszystkich do 2035 roku.

Obydwaj rozmówcy oceniają też, że zamknięcie elektrowni negatywnie odbiłoby się na ich biznesach.

– Jestem zdecydowanie przeciwko planom zamykania elektrowni, nie rozumiem tego. Taka decyzja miałaby negatywny wpływ i dla okolicznego biznesu, i dla mieszkańców – podkreśla Munoz.

– Jeśli zachowane zostaną wszelkie normy bezpieczeństwa, to chcemy, żeby ta elektrownia działała jak najdłużej – dodaje Genoves.

Burmistrzyni Vandellos i L’Hospitalet de l’Infant Assumpcio Castellvi wspomina, że po ogłoszeniu planów budowy w latach 60. XX wieku na miejscu były protesty, działały organizacje przeciwników energii jądrowej. Jednak w ciągu półtora roku od uruchomienia elektrowni nastawienie okolicznych mieszkańców zmieniło się diametralnie.

– Wtedy, gdy ludzie zostali zaangażowani w ten projekt. Jak ludzie są zaangażowani, to widzą korzyści. Pierwsza korzyść to miejsca pracy, dobrze płatne. Wokół powstaje wiele miejsc pracy. I to kwestia zatrudnienia niewątpliwie przekonała lokalną społeczność – mówi Assumpcio Castellvi.

Druga korzyść, według burmistrzyni, to rozwój różnych usług, dostępnych dla mieszkańców.

– Elektrownia płaci wysokie podatki do budżetu miasta, a na tym korzystają wszyscy i społeczność to docenia – mówi PAP. Jak podkreśla, przed powstaniem elektrowni to był bardzo biedny region, skąd wielu mieszkańców wyjeżdżało za pracą.

– Okolica była rolnicza, ale było to rolnictwo mało dochodowe, region jest bardzo suchy i brakuje wody. Budowa elektrowni zmieniła tę sytuację, ludzie wręcz przyjeżdżają. Kiedyś był tu mały port rybacki, teraz stoimy nad wielką mariną z dziesiątkami jachtów. Elektrownia to koło zamachowe miejscowej gospodarki – mówi Castellvi.

– Cały czas mamy małą grupę przeciwników energii jądrowej. Kiedyś było ich zdecydowanie więcej. Reszta jest za, i gdyby pojawił się pomysł budowy kolejnej elektrowni w okolicy, to bylibyśmy za. Zamknięcie jest planowane na 2035 rok, ale mamy nadzieję, że licencja zostanie przedłużona – dodaje burmistrzyni.

Polski samorząd wskazuje na obawy mieszkańców

Samorządowcy i mieszkańcy z regionu Choczewa, gdzie trwają już przygotowania do budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, po spotkaniach z przedstawicielami lokalnych społeczności Vandellos oraz L’Hospitalet de l’Infant zgłaszali jednak pod adresem spółki PEJ – inwestora i przyszłego operatora elektrowni – innego rodzaju obawy i zastrzeżenia.

Przede wszystkim narzekali na brak informacji o tym, co się dzieje na miejscu budowy, mimo że takich informacji oczekują mieszkańcy. Wyrażali obawy m.in. o bezpieczeństwo z powodu pojawienia się na budowie tysięcy pracowników, czy o wydolność miejscowej służby zdrowia. Pracownicy nie obciążą miejscowej przychodni, na terenie budowy będzie służba zdrowia – zapewniali w odpowiedzi przedstawiciele PEJ, zapowiadając także poprawę komunikacji z mieszkańcami.

Samorządowcy pytali m.in. o odpady, które powstaną w czasie budowy, ponieważ miejscowe wysypisko nie da rady ich wszystkich przyjąć, a dodatkowo technologia sortowania jest przestarzała. PEJ podkreśliła, że inwestor będzie zobowiązany do zagospodarowania wszelkich odpadów.

Lokalni samorządowcy zwracali też uwagę, że o ile projekty infrastruktury towarzyszącej elektrowni idą do przodu, to potrzeby samorządów nie są zaspokajane odpowiednio szybko, ciągle np. czekają na decyzje o zwiększeniu puli pieniędzy dla lokalnych władz. Oczekiwali też odpowiedzi, kiedy budowa ruszy pełną parą. Przedstawiciele inwestora zapewniali, że wszelkie kwestie typu zaplecze socjalne i rekreacyjne w miejscach zakwaterowania pracowników, ośrodki zdrowia dla nich zostały przewidziane w planach i samorządy nie poniosą z tego tytułu kosztów.

Polski plan na elektrownię

Projekt budowy elektrowni na Pomorzu przewiduje dociągnięcie w jej pobliże linii kolejowej oraz drogi wojewódzkiej. Koszty ich budowy ma ponieść państwo.

PEJ jest inwestorem i przyszłym operatorem elektrowni na Pomorzu. Spółka ma już decyzję środowiskową dla budowy i eksploatacji elektrowni jądrowej o mocy do 3750 MWe w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino oraz decyzję zasadniczą wydaną przez ministra klimatu. PEJ podpisała też z konsorcjum Westinghouse-Bechtel umowę na zaprojektowanie elektrowni. Z kolei rząd wysłał do Komisji Europejskiej wniosek o notyfikację pomocy publicznej poprzez dokapitalizowanie spółki oraz w postaci kontraktu różnicowego.

Elektrownia ma powstać w technologii AP1000 Westinghouse i składać się z trzech bloków. Zgodnie z ostatnimi deklaracjami ze strony rządu, pierwszy beton jądrowy pod pierwszy blok ma zostać wylany w 2028 roku, a jego budowa ukończona w 2035 roku.

Biznes Alert / PAP

Energia jądrowa rusza na pomoc sztucznej inteligencji

Najnowsze artykuły