Szczyt ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej z 16 maja ma być poświęcony między innymi przyjęciu szóstego pakietu sankcji, który przez opór Węgier może nie zawierać embargo naftowego, ale są inne opcje.
Są jednak rozwiązania alternatywne, jak proponowane przez Polskę dodatkowe koszty importu węglowodorów z Rosji w postaci tzw. rosyjskiego ETS, czyli rozwiązania obciążające jej klientów. Inne kraje rozważają także taryfy nakładane na dostawców rosyjskich. Jest przestrzeń do kompromisu.
Ośrodek analityczny Bruegel przekonuje wręcz, że stopniowe wprowadzanie embargo, które teoretycznie pozwoliłoby państwom unijnym znaleźć alternatywy, w praktyce da Rosji czas na dostosowanie się do nowej sytuacji i zarabianie na wzroście cen wywołanym ogłoszeniem takich sankcji. Tymczasem większość państw unijnych nie chciała porzucić ropy z Rosji od razu.
Bloomberg/Reuters/OilCapital.ru/Neftegaz.ru/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Węgry nie chcą embargo na ropę z Rosji, bo są prorosyjskie