W Niemczech w Wielkanoc zamknięto15 elektrowni węglowych. Było to planowane wcześniej, ale wojna na Ukrainie sprawiła, że ich dalsza eksploatacja stała się konieczna. Zdaniem ministra gospodarki Roberta Habecka teraz stały się już zbędne.
Habeck uważa, że dostawy energii w Niemczech pozostają bezpieczne i Niemcy są bardziej niezależne w tej sferze niż przed wojną na Ukrainie.
– Kilka elektrowni węglowych, które zapobiegawczo pozostawały w sieci w ciągu ostatnich dwóch lat, jest teraz zbędnych i można je na dobre odłączyć od sieci – powiedział w poniedziałek agencji dpa.
Ceny energii elektrycznej i gazu znacznie spadły, a rozwój odnawialnych źródeł energii oznacza, że – większość energii elektrycznej pochodzi obecnie z czystych, przyjaznych dla klimatu źródeł – powiedział Habeck.
Zamknięcie elektrowni było wcześniej zaplanowane, jednak po wybuchu wojny na Ukrainie Niemcy były zmuszone zmienić swoją strategię energetyczną w celu uniezależnienia się od rosyjskiego gazu. W rezultacie rząd federalny zdecydował się przedłużyć eksploatację kilku bloków elektrowni węglowych i wycofać inne z rezerwy, aby wykorzystać je do produkcji energii elektrycznej i oszczędzania gazu ziemnego.
Według informacji przypomnianych przez portal dziennika „Welt” we wtorek Ministerstwo Gospodarki stwierdziło, że dalsza eksploatacja elektrowni nie jest ani konieczna, ani ekonomiczna, ze względu na rosnącą rolę odnawialnych źródeł energii oraz stabilizację dostaw gazu.
Z danych Federalnego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2023 roku ponad połowa niemieckiej energii elektrycznej pochodziła z odnawialnych źródeł, a energia wiatrowa zastąpiła węgiel jako główne źródło. Odsetek energii elektrycznej wytwarzanej z węgla spadł o prawie jedną trzecią w porównaniu do roku 2022, pozostając jednak drugim najważniejszym źródłem.
Polska Agencja Prasowa / Mateusz Gibała
Tepper: Niemiecki biznes ostrzega przed ekstremistami, ale tylko prawicowymi