Międzynarodowa Agencja Energii obniżyła prognozę wzrostu popytu na ropę w 2024 roku

12 kwietnia 2024, 14:15 Alert

Międzynarodowa Agencja Energii zrewidowała w dół swoją prognozę wzrostu popytu na ropę w 2024 r. o około 100.000 baryłek dziennie (bpd) do 1,2 mln bpd – poinformowała MAE w swoim najnowszym raporcie miesięcznym.Globalny organ nadzorujący energetykę spodziewa się, że tempo ekspansji spadnie jeszcze bardziej do 1,1 miliona baryłek dziennie w przyszłym roku, ponieważ odbicie po Covid-19 dobiegło końca.

Źródło: Freepik
Źródło: Freepik

Rewizja prognoz MAE zbiegła się w czasie z momentem, gdy ceny ropy naftowej odbijają się w związku z podwyższonymi napięciami na Bliskim Wschodzie, a uczestnicy rynku energetycznego uważnie monitorują perspektywę zakłóceń w dostawach z regionu produkującego ropę.

Iran, który jest członkiem OPEC, poprzysiągł odwet po tym, jak oskarżył Izrael o zbombardowanie jego ambasady w stolicy Syrii, Damaszku, na początku tego miesiąca. Atak zaostrzył napięcie w regionie, który już zmaga się z trwającą wojną między Izraelem a Hamasem. Izrael nie przyznał się do ataku.

MAE jako powód spodziewanego zmnieszenia popytu na ropę podaje też gwałtowny wzrost sprzedaży pojazdów elektrycznych, zwłaszcza w Chinach, a także w Europie i w Stanach Zjednoczonych.

– Wiele mówi się o tym, że sprzedaż nie wzrośnie tak bardzo, jak można się było spodziewać, ale sprzedaż pojazdów elektrycznych i zwiększona wydajność paliwowa we flocie samochodowej obniża popyt na benzynę, przynajmniej w gospodarkach rozwiniętych, a zwłaszcza w Chinach – powiedziała w piątek w programie CNBC „Street Signs Europe” Toril Bosoni, szefowa działu przemysłu naftowego i rynków w IEA.

Zapytana o niektóre z głównych obaw związanych z bezpieczeństwem dostaw ropy naftowej, Bosoni odpowiedziała: „Oczywiście bardzo uważnie obserwujemy Bliski Wschód. Kluczowe znaczenie mają ciągłe ataki tankowców na Morzu Czerwonym, ale także eskalacja napięć między Iranem a Izraelem, a następnie obserwujemy utrzymujące się napięcia między Rosją a Ukrainą, z atakami na rosyjskie rafinerie”.

– Tak więc istnieje kilka punktów napięcia na dzisiejszym rynku ropy, które obserwujemy bardzo uważnie, a które mogą mieć poważne konsekwencje… jeśli dojdzie do jakichś znaczących przerw w dostawie prądu – dodała.

Polska Agencja Prasowa / Mateusz Gibała

Zielony zakład o milion baryłek przesądzi o rynku ropy