EnergetykaOpinieWęgiel. energetyka węglowa

Steinhoff: Problemy energetyki wynikają między innymi ze złych decyzji

Prof. Janusz Steinhoff podczas EKG 2019 fot. BiznesAlert.pl

Prof. Janusz Steinhoff podczas EKG 2019 fot. BiznesAlert.pl

– Jednym z powodów problemów polskiej elektroenergetyki są złe decyzje podejmowane przez niekompetentnych ludzi – mówi były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Były wicepremier wskazuje przy tym, że problemów jest wiele i wynikają one zarówno z czynników wewnętrznych, jak i zewnętrznych. – Mamy z jednej strony kryzys energetyczny związany z wysokimi cenami nośników energii, z drugiej strony mamy wojnę na Ukrainie i działania związane z wprowadzaniem sankcji na dostawy paliw z Rosji. W tej materii popełniliśmy błąd, który dziś jest powodem kryzysu na rynku węgla – wskazuje Steinhoff.

– Rząd bez jakichkolwiek analiz i symulacji skutków podjął decyzję o blokadzie importu węgla z Federacji Rosyjskiej w trybie natychmiastowym. I ta decyzja jest przyczyną perturbacji na rynku węgla opałowego. Bardziej roztropnie zachowały się rządy pozostałych krajów w UE. Embargo na import rosyjskiego węgla decyzją  Komisji Europejskiej weszło w tych krajach bowiem dopiero po 10 sierpnia. Kraje te miały czas na zgromadzenie niezbędnych zapasów węgla, czego my, Polacy sami się pozbawiliśmy – zaznacza.

– W elektroenergetyce aktualnie największym problemem nie jest nawet brak węgla, lecz fatalne decyzje podejmowane przez permanentnie zmieniających się niekompetentnych ludzi zasiadających we władzach spółek energetycznych. – mówi Steinhoff.

Były wicepremier podaje przykład niedawnych awarii i problemów eksploatacyjnych nowych bloków elektrowni Turów czy Jaworzno-3. – Nowe bloki energetyczne są konstruowane pod konkretny rodzaj paliwa. To nie są bloki przygotowane do pracy na słabej jakości paliwie jak miało miejsce w projektach z latach 70 i 80, gdzie palić można było słabej jakości węglem. Tamte bloki miały sprawność na poziomie 30-35 procent. Nowe bloki osiągają sprawność przekraczającą 40, ale są znacznie bardziej wymagające pod kątem stosowanego paliwa – tłumaczy Steinhoff.

– Projektując blok w Jaworznie, zakładano wykorzystanie konkretnego gatunku paliwa, o precyzyjnie określonych parametrach. A zamiast odpowiedniego paliwa zdecydowano się zasilać blok węglem o słabych parametrach, co w konsekwencji doprowadziło do awarii i problemów eksploatacyjnych inwestycji o wartości przekraczającej 6 mld złotych – dodaje.

– A przecież dostosowanie odpowiedniego paliwa jest podstawowym warunkiem funkcjonowania bloków energetycznych. To tak jakby ktoś kupił nowoczesnego Mercedesa a wlewał do jego baku olej opałowy najgorszej jakości – mówi polityk.

– Tak więc jednym z większych obecnie problemem polskiej energetyki są kompetencje ludzi, którzy podejmują decyzje w zarządach spółek, czy w elektrowniach. Nader często pojawia się problem braku niezbędnej wiedzy. Dużo ludzi znalazło się na wielu stanowiskach z przypadku. Oczywistym jest, że projektując blok na konkretne parametry trzeba dostarczać to konkretne paliwo. Jeżeli się tego nie robi, to konieczne jest prowadzenie kosztownych napraw. I ten przypadek  prawdopodobnie obserwujemy w Jaworznie. – mówi Steinhoff.

– Podobna sytuacja jak w Jaworznie miała miejsce w Elektrowni Turów, gdzie również początkowo dostarczano węgiel brunatny o niewłaściwych parametrach. Powodem były problemy związane z funkcjonowaniem kopalni – przypomina Steinhoff.

– Nowe bloki są bardzo potrzebne polskiej elektroenergetyce z dwóch względów. Po pierwsze, bo mają wysoką sprawność i technicznie są elastyczne dla systemu elektroenergetycznego, co jest bardzo istotne w zarządzaniu pracy tymi jednostkami w całym systemie. A drugi powód to ich niższa emisyjność. Przy obecnych wyzwaniach klimatycznych i regulacyjnych, bloki wysokosprawne i niskoemisyjne są ekonomicznie bardziej konkurencyjne choćby w kontekście dyskusji o kosztach zakupów uprawnień do emisji CO2. Ich brak w systemie to nie tylko utrata setek czy tysięcy megawatów mocy, ale także konieczność uruchamiania wysokoemisyjnych, starych i bardziej zawodnych bloków np. 200 MW, w których koszty wytwarzania energii są znacząco wyższe. To jest wyzwanie, z którym trzeba sobie poradzić – mówi Steinhoff.

– Kłopotem jest brak odpowiedniej wizji rozwoju energetyki – mówiono o 10 GW energii w 2030 roku z gazu. Jednak patrząc jak kształtują się ceny błękitnego paliwa, ten plan wydaje się nierealny. Trzeba przyśpieszyć transformację w kierunku technologii bezemisyjnych, a nie forsować inwestycje w horrendalnie drogi gaz – konkluduje.

Opracował Mariusz Marszałkowski

Rafako wyrzucone z Jaworzna obiecuje fakty o usterce


Powiązane artykuły

Goldman Sachs

Goldman Sachs apeluje o ograniczenie rozwoju OZE w Hiszpanii

Bank inwestycyjny Goldman Sachs, od lat zaangażowany w projekty energii odnawialnej, ostrzegł w tym tygodniu, że dalszy rozwój OZE w...

Grad głównym winnym strat w amerykańskiej fotowoltaice

55 procent amerykańskich roszczeń powiązanych z uszkodzeniem farm fotowoltaicznych przez zjawiska pogodowe dotyczy gradu. W skali globalnej, opady gradu zajmują...
reichstag Niemcy Berlin

Niemcy poparli unijne regulacje dotyczące niskoemisyjnego wodoru

Niemieckie ministerstwo gospodarki opublikowało komunikat wyrażając pełne poparcie dla nowych regulacji unijnych dotyczących produkcji wodoru. Bruksela zdecydowała się na  uznanie...

Udostępnij:

Facebook X X X