Euractiv.pl: Kolejny krok w rozwoju energetyki wiatrowej

24 października 2019, 11:15 Alert

Pierwsza pływająca farma wiatrowa na świecie powstała przed dwoma laty u wybrzeży Szkocji. Obecnie rozpoczyna się instalacja pierwszej pływającej farmy wiatrowej w Europie kontynentalnej. Jak przekonują inicjatorzy projektu przyczyni się on do wykorzystania bogatych zasobów wiatru na dotychczas niedostępnych obszarach wód.

Trzy potężne turbiny wiatrowe usytuowane 20 km od wybrzeży Portugalii będą w stanie docelowo wyprodukować energię o mocy 25 MW, odpowiadającej rocznemu zapotrzebowaniu 60 tys. użytkowników.

Same korzyści?

WindFloat Atlantic to inicjatywa konsorcjum Windplus w skład, którego wchodzą EDP Renewables, Engie, Repsol oraz Principle Power Inc. Na projekt składają się trzy turbiny wiatrowe zamontowane na pływających platformach, zakotwiczonych do dna morskiego za pomocą łańcuchów na głębokości stu metrów. Inicjatorzy przekonują, że zastosowanie najnowocześniejszej technologii pozwoli na ograniczenie do minimum wpływu projektu na środowisko naturalne, a także otworzy dostęp do niewykorzystywanych – jak dotąd – zasobów wiatrowych, występujących na głębokich wodach morskich.

U wybrzeży Portugalii zostanie zamontowana największa do tej pory morska turbina wiatrowa. Jej docelowym miejscem będzie wybrzeże Viana do Castelo. Inicjatorzy zwracają uwagę na szanse, jakie stwarza realizacja projektu. Poza korzyściami wynikającymi z wykorzystania potencjału nowych zasobów energii dochodzą kwestie związane z wyjściem naprzeciw istotnym wyzwaniom społecznym, jak transformacja energetyczna.

Potencjał silnych wiatrów

Ekspertka portalu BiznesAlert.pl Patrycja Rapacka przekonywała przed kilkoma dniami o ogromnym potencjale pływającego offshoru (tj. turbin usytuowanych na morzu), ponieważ według analityków ponad 80 proc. potencjału zasobów oceanów znajduje się na głębokich wodach. Rapacka zwracała jednocześnie uwagę, że pływające elektrownie wiatrowe gwarantują większą elastyczność. Oznaczają bowiem lepsze warunki dla żeglugi i rybołówstwa. Wszystko ze względu na możliwość dostosowania lokalizacji farmy wiatrowej do najlepszych warunków wiatrowych.

Pierwsza w Europie była przed dwoma laty inicjatywa o nazwie Hywind Scotland. Pięć ogromnych turbin unoszących się na wodach Morza Północnego ok. 25 kilometrów na wschód od miasta Peterhead w Aberdeenshire w Szkocji pozwala na wyprodukowanie energii o mocy 30 MW dla 22 tys. mieszkańców.

Jakie perspektywy dla Bałtyku?

Z prognoz firmy Equinor wynika, że pływające farmy wiatrowe mają największy potencjał w Europie, Azji oraz obu Amerykach. Analitycy szacują osiągnięcie 12 GW mocy na pływających platformach do 2030 r.

Jakie w takim razie są szanse dla podobnych instalacji w Polsce do tych w Portugalii i Szkocji? W rozmowie z EURACTIV.pl Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) uważa, że „trudno dzisiaj z dużą dokładnością szacować potencjał pływających farm wiatrowych w polskiej strefie Bałtyku. Na razie jesteśmy na początku naszej drogi do pozyskiwania energii z morza. Naturalne jest więc, że w pierwszej kolejności inwestorzy wykorzystają najbardziej optymalne pod względem ekonomicznym lokalizacje tj. na wodach o głębokości od 20 do 50 m.

Jednak prezes PSEW zaznacza, że „testowanie technologii pływających farm wiatrowych w wielu miejscach na świecie ma duży sens. Każdy pilotaż przybliża nas bowiem do momentu przełomu technologicznego, w którym takie instalacje zaczną się opłacać na większą skalę”. Ponadto – jak przekonuje Gajowiecki – „jeśli Polska w dalszej przyszłości pójdzie w tym kierunku, to wstępne szacunki mówią o możliwości zbudowania nawet 30 GW na Bałtyku. Na razie rząd zaplanował ponad 10 GW do 2040 r.”.

Euractiv.pl

Rapacka: Czy pływający offshore nabierze wiatru w żagle?