icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Europa czeka na przekaz nowych władz USA w sprawie wydatków na obronność

Oczekiwania nowej administracji USA wobec europejskich państw Sojuszu, przede wszystkim w kwestii wydatków na obronność, mają zdominować spotkanie ministrów obrony NATO w Brukseli. Konkretne liczby mogą paść jednak nie w stolicy Belgii, a w Monachium, dokąd uda się wiceprezydent USA J.D. Vance.

Spotkanie ministrów obrony NATO zaplanowano na czwartek. Dzień wcześniej odbędzie się posiedzenie Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy (Grupy Ramstein), któremu przewodniczyć będzie Wielka Brytania. W piątek natomiast rozpocznie się Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa, która potrwa do niedzieli.

Wydarzenia te przypadają na czas rosnącej presji ze strony nowej administracji Donalda Trumpa na zwiększenie wydatków na obronę przede wszystkim przez europejskie państwa członkowskie NATO. Część z nich nie przeznacza na ten cel nawet 2 procent swojego PKB, choć zobowiązały się do tego podczas szczytu Sojuszu w 2014 roku.

Obecnie po obu stronach Atlantyku nie brak głosów, że 2 procent PKB to za mało wobec nowych globalnych zagrożeń, takich jak agresywna postawa Rosji. W Sojuszu trwa debata na ten temat. Nowy sekretarz generalny NATO Mark Rutte mówił w styczniu o 3 procent PKB, a Trump oświadczył, że będzie oczekiwał od sojuszników nawet 5 procent.

Od deklaracji trzeba jednak przejść do konkretów. Państwa NATO liczą na to, że odpowiedź na pytanie, do jakiego poziomu wydatków powinien zmierzać Sojusz, będzie można wypracować w lutym, gdy do Europy przybędą najważniejsi przedstawiciele nowych władz USA. Na spotkaniu ministerialnym w Brukseli Stany Zjednoczone ma reprezentować szef Pentagonu Pete Hegseth.

Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium może być przełomem

W Brukseli można też spotkać się z opiniami, że główny przekaz USA dla Europy zostanie sformułowany nie w Brukseli, a na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa – międzynarodowym spotkaniu z udziałem szefów państw i rządów, wysokich rangą przedstawicieli sił zbrojnych oraz firm. W Monachium stronę amerykańską ma reprezentować wiceprezydent Vance.

Także w lutym do Europy przybyć mają doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz i specjalny wysłannik prezydenta USA ds. Rosji i Ukrainy Keith Kellogg.

Największym problem będzie przekonanie krajów NATO, które na obronność wydają znacznie mniej niż 2 procent PKB, by zmieniły swoją politykę. Przykładem jest Hiszpania, która przeznacza na ten cel najmniej w całym Sojuszu – 1,3 procent PKB. W 2014 roku rząd w Madrycie zobowiązał się do osiągnięcia poziomu 2 procent PKB do 2024 roku. Obecny plan przewiduje, że nastąpi to pięć lat później.

Mniej niż 2 procent PKB na obronę wydają też m.in. Portugalia, Włochy i Belgia.

Dla wielu państw europejskich nie do przyjęcia jest sytuacja, w której państwa np. wschodniej flanki NATO wydają najwięcej, a inne odmawiają zwiększania nakładów na obronę.

Z informacji PAP wynika, że Francja i Niemcy są gotowe wesprzeć naciski sekretarza generalnego NATO na oporne kraje, np. Hiszpanię.

Polski wkład obronny spełnia cele NATO

Polska popiera zwiększenie wydatków na obronność. Pod koniec stycznia premier Donald Tusk powiedział, że pod względem odsetka PKB Polska „wydaje najwięcej” na ten cel, a w tym roku będzie to blisko 5 procent PKB.

W ubiegłym tygodniu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski rozmawiał na ten temat w Brukseli z Ruttem. Powiedział przy tej okazji dziennikarzom, że Warszawa wspiera apel sekretarza generalnego NATO do wszystkich państw członkowskich o podniesienie wydatków na obronność nie tylko do 2 procent PKB, ale i bardziej.

– Dwa procent było dobre w czasie pokoju. Zasoby Putina mogą się kurczyć, zaczyna mu np. brakować czołgów, ale jego intencje co do kontynuowania wojny (w Ukrainie) są oczywiste. Nie możemy już konsumować dywidend na czas pokoju, bo trwa wojna – powiedział wtedy szef MSZ.

Zdaniem byłego polskiego dyplomaty przy NATO Roberta Pszczela bardzo trudno przewidywać, jakie będą wyniki spotkania w Brukseli.

– Nie ma jednak wątpliwości, że będzie (ono) ważne, bo rozpocznie nowy rozdział w stosunkach między USA i państwami Europy w ramach Sojuszu. Pete Hegseth może przyjechać z bardzo mocnym przesłaniem, które wyrazi, a mogą liczyć się też niuanse. Trudno ocenić dziś, jaki będzie miał mandat od prezydenta Donalda Trumpa, podobnie jak wiceprezydent J.D. Vance na konferencji w Monachium – powiedział PAP w poniedziałek.

Najważniejszym spotkaniem NATO w 2025 roku będzie szczyt w Hadze zaplanowany na 24-25 czerwca.

Biznes Alert / PAP

Kraje NATO będą musiały wydawać na obronę trzy procent PKB

Oczekiwania nowej administracji USA wobec europejskich państw Sojuszu, przede wszystkim w kwestii wydatków na obronność, mają zdominować spotkanie ministrów obrony NATO w Brukseli. Konkretne liczby mogą paść jednak nie w stolicy Belgii, a w Monachium, dokąd uda się wiceprezydent USA J.D. Vance.

Spotkanie ministrów obrony NATO zaplanowano na czwartek. Dzień wcześniej odbędzie się posiedzenie Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy (Grupy Ramstein), któremu przewodniczyć będzie Wielka Brytania. W piątek natomiast rozpocznie się Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa, która potrwa do niedzieli.

Wydarzenia te przypadają na czas rosnącej presji ze strony nowej administracji Donalda Trumpa na zwiększenie wydatków na obronę przede wszystkim przez europejskie państwa członkowskie NATO. Część z nich nie przeznacza na ten cel nawet 2 procent swojego PKB, choć zobowiązały się do tego podczas szczytu Sojuszu w 2014 roku.

Obecnie po obu stronach Atlantyku nie brak głosów, że 2 procent PKB to za mało wobec nowych globalnych zagrożeń, takich jak agresywna postawa Rosji. W Sojuszu trwa debata na ten temat. Nowy sekretarz generalny NATO Mark Rutte mówił w styczniu o 3 procent PKB, a Trump oświadczył, że będzie oczekiwał od sojuszników nawet 5 procent.

Od deklaracji trzeba jednak przejść do konkretów. Państwa NATO liczą na to, że odpowiedź na pytanie, do jakiego poziomu wydatków powinien zmierzać Sojusz, będzie można wypracować w lutym, gdy do Europy przybędą najważniejsi przedstawiciele nowych władz USA. Na spotkaniu ministerialnym w Brukseli Stany Zjednoczone ma reprezentować szef Pentagonu Pete Hegseth.

Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium może być przełomem

W Brukseli można też spotkać się z opiniami, że główny przekaz USA dla Europy zostanie sformułowany nie w Brukseli, a na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa – międzynarodowym spotkaniu z udziałem szefów państw i rządów, wysokich rangą przedstawicieli sił zbrojnych oraz firm. W Monachium stronę amerykańską ma reprezentować wiceprezydent Vance.

Także w lutym do Europy przybyć mają doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz i specjalny wysłannik prezydenta USA ds. Rosji i Ukrainy Keith Kellogg.

Największym problem będzie przekonanie krajów NATO, które na obronność wydają znacznie mniej niż 2 procent PKB, by zmieniły swoją politykę. Przykładem jest Hiszpania, która przeznacza na ten cel najmniej w całym Sojuszu – 1,3 procent PKB. W 2014 roku rząd w Madrycie zobowiązał się do osiągnięcia poziomu 2 procent PKB do 2024 roku. Obecny plan przewiduje, że nastąpi to pięć lat później.

Mniej niż 2 procent PKB na obronę wydają też m.in. Portugalia, Włochy i Belgia.

Dla wielu państw europejskich nie do przyjęcia jest sytuacja, w której państwa np. wschodniej flanki NATO wydają najwięcej, a inne odmawiają zwiększania nakładów na obronę.

Z informacji PAP wynika, że Francja i Niemcy są gotowe wesprzeć naciski sekretarza generalnego NATO na oporne kraje, np. Hiszpanię.

Polski wkład obronny spełnia cele NATO

Polska popiera zwiększenie wydatków na obronność. Pod koniec stycznia premier Donald Tusk powiedział, że pod względem odsetka PKB Polska „wydaje najwięcej” na ten cel, a w tym roku będzie to blisko 5 procent PKB.

W ubiegłym tygodniu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski rozmawiał na ten temat w Brukseli z Ruttem. Powiedział przy tej okazji dziennikarzom, że Warszawa wspiera apel sekretarza generalnego NATO do wszystkich państw członkowskich o podniesienie wydatków na obronność nie tylko do 2 procent PKB, ale i bardziej.

– Dwa procent było dobre w czasie pokoju. Zasoby Putina mogą się kurczyć, zaczyna mu np. brakować czołgów, ale jego intencje co do kontynuowania wojny (w Ukrainie) są oczywiste. Nie możemy już konsumować dywidend na czas pokoju, bo trwa wojna – powiedział wtedy szef MSZ.

Zdaniem byłego polskiego dyplomaty przy NATO Roberta Pszczela bardzo trudno przewidywać, jakie będą wyniki spotkania w Brukseli.

– Nie ma jednak wątpliwości, że będzie (ono) ważne, bo rozpocznie nowy rozdział w stosunkach między USA i państwami Europy w ramach Sojuszu. Pete Hegseth może przyjechać z bardzo mocnym przesłaniem, które wyrazi, a mogą liczyć się też niuanse. Trudno ocenić dziś, jaki będzie miał mandat od prezydenta Donalda Trumpa, podobnie jak wiceprezydent J.D. Vance na konferencji w Monachium – powiedział PAP w poniedziałek.

Najważniejszym spotkaniem NATO w 2025 roku będzie szczyt w Hadze zaplanowany na 24-25 czerwca.

Biznes Alert / PAP

Kraje NATO będą musiały wydawać na obronę trzy procent PKB

Najnowsze artykuły