icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

FAZ: Konflikt Rosji z Ukrainą pokazuje, że Nord Stream 2 jest błędem

Szef działu zagranicznego niemieckiej gazety Frankfurter Allgemeine Zeitung Nikolas Busse pisze o fiasku niemieckiej polityki wobec Kremla. Uważa on, że obecny spór Rosji z Ukrainą jest dowodem, że Nord Stream 2 jest błędem.

Niemcy a spór Rosji z Ukrainą

– Czytając komunikaty opublikowane przez Bidena i Putina po ich wideoszczycie nie ma wrażenia, że doszło do zbliżenia. Najwyraźniej dwóch przywódców spędziło dwie godziny na ponownym przedstawieniu swoich przeciwstawnych poglądów na temat Ukrainy i rozszerzenia NATO na wschód. Zwłaszcza Biden jest zdeterminowany do podjęcia twardych kroków wobec Moskwy. To ważny sygnał w tej fazie konfliktu, bo może uchronić Putina przed błędnymi obliczeniami. W przeciwieństwie do poprzednich kryzysów, które częściej wykorzystywał niż powodował, tym razem nie może liczyć na bezczynność Zachodu. Putin stracił element zaskoczenia, który tak często trafiał w jego ręce od Gruzji przez Ukrainę po Syrię. Biden stosuje klasyczne odstraszanie, choć przede wszystkim za pomocą środków ekonomicznych. Mimo to Putin nie wyszedł z rozmowy z pustymi rękami. Może sobie zaliczyć mały krok naprzód na froncie dyplomatycznym, ponieważ w końcu udało mu się negocjować bezpośrednio z Ameryką w sprawie Ukrainy. Berlin i Paryż są na razie nieobecne przy rozmowach – pisze Busse.

– Sankcje zachodnie już wyraźnie osłabiły rosyjską gospodarkę; teraz Putin ryzykuje nawet dostęp do płatności międzynarodowych. Przede wszystkim jednak tylko promowałby to, z czym walczy od wielu lat: aby NATO dalej wzmacniało swoją wschodnią flankę. Wszystko to jest dalekie od świata „opartego na wartościach” i „wielostronnego”, który nowy rząd federalny również postawił sobie za cel, nie tylko dlatego, że wiąże się to z trudnymi kwestiami wojskowymi. Putin rości sobie prawo do politycznej i gospodarczej kontroli nad Europą Wschodnią. Otwarcie odmawia Ukraińcom i innym państwom, które mają pecha żyć w przestrzeni postsowieckiej, prawa do decydowania o własnym losie. Liberalny Zachód nie powinien zgadzać się na takie geopolityczne układy z fundamentalnych powodów. Nie interesuje nas obóz antyliberalny, który aktywnie sprzeciwia się naszemu modelowi społecznemu, rozrastającemu się w Europie. Również ze strategicznego punktu widzenia nierozsądne byłoby zakładać, że Putin będzie nasycony, jeśli tylko będzie miał pod kontrolą Ukrainę – uważa niemiecki publicysta.

– Wiele niemieckich prób porozumienia z Putinem nie powiodło się. Import gazu powinien angażować Rosję, wzajemna zależność powinna działać uspokajająco. Tak się nie stało, zamiast tego umowa gazowa pomogła Putinowi sfinansować jego rewizjonistyczną politykę. Dlatego Nord Stream 2 jest tak dużym błędem. Popyt na gaz w UE prawdopodobnie nie wzrośnie w ciągu najbliższych kilku lat, ale własne wydobycie gwałtownie spadnie. Rosja chce dostarczać dużą część potrzebnego importu, a Nord Stream 2 byłby do tego najnowocześniejszą i najtańszą linią. W rzeczywistości Niemcy i inni Europejczycy płacą wysoką cenę za rzekomo tani rosyjski gaz: muszą nałożyć sankcje i uzbroić się, aby uniemożliwić dostawcy dokonywanie nowych podbojów zmierzających na zachód – czytamy w Frankfurter Allgemeine Zeitung.

Opracował Michał Perzyński

Menkiszak: Inwazja na Ukrainę skutkowałaby poważnymi sankcjami wobec Rosji (ROZMOWA)

Szef działu zagranicznego niemieckiej gazety Frankfurter Allgemeine Zeitung Nikolas Busse pisze o fiasku niemieckiej polityki wobec Kremla. Uważa on, że obecny spór Rosji z Ukrainą jest dowodem, że Nord Stream 2 jest błędem.

Niemcy a spór Rosji z Ukrainą

– Czytając komunikaty opublikowane przez Bidena i Putina po ich wideoszczycie nie ma wrażenia, że doszło do zbliżenia. Najwyraźniej dwóch przywódców spędziło dwie godziny na ponownym przedstawieniu swoich przeciwstawnych poglądów na temat Ukrainy i rozszerzenia NATO na wschód. Zwłaszcza Biden jest zdeterminowany do podjęcia twardych kroków wobec Moskwy. To ważny sygnał w tej fazie konfliktu, bo może uchronić Putina przed błędnymi obliczeniami. W przeciwieństwie do poprzednich kryzysów, które częściej wykorzystywał niż powodował, tym razem nie może liczyć na bezczynność Zachodu. Putin stracił element zaskoczenia, który tak często trafiał w jego ręce od Gruzji przez Ukrainę po Syrię. Biden stosuje klasyczne odstraszanie, choć przede wszystkim za pomocą środków ekonomicznych. Mimo to Putin nie wyszedł z rozmowy z pustymi rękami. Może sobie zaliczyć mały krok naprzód na froncie dyplomatycznym, ponieważ w końcu udało mu się negocjować bezpośrednio z Ameryką w sprawie Ukrainy. Berlin i Paryż są na razie nieobecne przy rozmowach – pisze Busse.

– Sankcje zachodnie już wyraźnie osłabiły rosyjską gospodarkę; teraz Putin ryzykuje nawet dostęp do płatności międzynarodowych. Przede wszystkim jednak tylko promowałby to, z czym walczy od wielu lat: aby NATO dalej wzmacniało swoją wschodnią flankę. Wszystko to jest dalekie od świata „opartego na wartościach” i „wielostronnego”, który nowy rząd federalny również postawił sobie za cel, nie tylko dlatego, że wiąże się to z trudnymi kwestiami wojskowymi. Putin rości sobie prawo do politycznej i gospodarczej kontroli nad Europą Wschodnią. Otwarcie odmawia Ukraińcom i innym państwom, które mają pecha żyć w przestrzeni postsowieckiej, prawa do decydowania o własnym losie. Liberalny Zachód nie powinien zgadzać się na takie geopolityczne układy z fundamentalnych powodów. Nie interesuje nas obóz antyliberalny, który aktywnie sprzeciwia się naszemu modelowi społecznemu, rozrastającemu się w Europie. Również ze strategicznego punktu widzenia nierozsądne byłoby zakładać, że Putin będzie nasycony, jeśli tylko będzie miał pod kontrolą Ukrainę – uważa niemiecki publicysta.

– Wiele niemieckich prób porozumienia z Putinem nie powiodło się. Import gazu powinien angażować Rosję, wzajemna zależność powinna działać uspokajająco. Tak się nie stało, zamiast tego umowa gazowa pomogła Putinowi sfinansować jego rewizjonistyczną politykę. Dlatego Nord Stream 2 jest tak dużym błędem. Popyt na gaz w UE prawdopodobnie nie wzrośnie w ciągu najbliższych kilku lat, ale własne wydobycie gwałtownie spadnie. Rosja chce dostarczać dużą część potrzebnego importu, a Nord Stream 2 byłby do tego najnowocześniejszą i najtańszą linią. W rzeczywistości Niemcy i inni Europejczycy płacą wysoką cenę za rzekomo tani rosyjski gaz: muszą nałożyć sankcje i uzbroić się, aby uniemożliwić dostawcy dokonywanie nowych podbojów zmierzających na zachód – czytamy w Frankfurter Allgemeine Zeitung.

Opracował Michał Perzyński

Menkiszak: Inwazja na Ukrainę skutkowałaby poważnymi sankcjami wobec Rosji (ROZMOWA)

Najnowsze artykuły