Przy spełnieniu optymistycznych założeń projekty rządowych regulacji łupkowych mogłyby wejść w życie z początkiem przyszłego roku – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” wiceminister środowiska, Stanisław Gawłowski, ale przyznaje jednocześnie, że względu polityczne mogą wpłynąć na wydłużenie procedury legislacyjnej.
W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowych projektów regulacji łupkowych – nowelizacji Prawa geologicznego i górniczego oraz ustawy o specjalnym podatku węglowodorowym. Jak zwraca uwagę „Rz” trzeba było prawie trzech lat by trafiły one pod obrady parlamentu.
Jak tłumaczy w dzienniku minister Gawłowski trwało to tak długo ponieważ w trakcie prac pojawiały się różne koncepcje rozwiązania kluczowych spraw, ale jak podkreśla projekty, które trafiły do sejmu są dobrze przedyskutowane z różnymi grupami interesu i stanowią kompromis uwzględniający zachęty do poszukiwań węglowodorów, jak również zapewnienia wpływów budżetów samorządów oraz państwa.
Jak ocenia rozmówca „Rzeczpospolitej” projekty są dobrze merytorycznie przygotowane i przy odpowiedniej woli politycznej mogłyby być uchwalony i wprowadzone w życie z początkiem przyszłego roku. Jednak wiceminister Gawłowskiego przyznaje, że już teraz rządowe regulacje budzą emocje, szczególnie jeśli chodzi o Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych, z którego powołania zrezygnował rząd.
W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że wraz projektami rządowymi w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie przygotowanego przez PiS projektem ustawy o zasadach wykonywania prawa własności górniczej przez Skarb Państwa w zakresie wydobywania węglowodorów. Projekt ten przewiduje między innymi powołanie spółki, która ma mieć udziały w przyznanych koncesjach na wydobywanie węglowodorów ze złóż, czyli podobnie jak w przypadku NOKE.
Źródło: Rzeczpospolita/CIRE.PL