Na konferencji „Bezpieczeństwo surowcowe Polski” w Centrum Bankowo-Finansowym”Nowy Świat” miał miejsce panel poświęcony roli gazu w polskiej gospodarce.. Organizatorem wydarzenia jest Centrum Idei Gospodarczo-Ekonomicznych (CIGE). Patronem medialnym wydarzenia jest BiznesAlert.pl.
Kto wygra na rynku LNG?
Prezes NEXES Consultants Tomasz Pelc zaznaczył, że 80 procent kosztów funkcjonowania jednostek pływających to koszt paliwa, a jednym z alternatywnych paliw dla statków jest LNG. – Czytając stanowiska ministra energii sprzed kilku dni, nie widziałem tam gazu. Do 2030 roku jednostki, które produkują ciepło lub/i energię elektryczną, muszą zmienić paliwo, to jest 30 GW zainstalowanej energii. Jest mało czasu na podjęcie strategicznych decyzji, czy będziemy wspierać gaz, czy nie. Polska chce być hubem gazowym, ale inne państwa zrobiły też coś innego: stworzyły odrębną decyzję dla gazu sieciowego i skroplonego – mówił Pelc. Dodał, że docelowo na Bałtyku będzie 20 terminali LNG: – Nasz, Kłajpeda, później mniejsze, podpięte pod większych odbiorców. W 2020-2021 roku rozstrzygnie się to, kto będzie rozdawał karty na rynku. Ten rynek jest budowany od podstaw, gdzie przewagę będzie mieć ten, kto będzie szybszy i będzie miał większą wiedzę – powiedział ekspert.
Czy Polska złapie okazję?
Dyrektor ds. sprzedaży w firmie Prokurent ONICO Gracjan Ramut powiedział, że gaz nigdy nie będzie podstawą transportu, ale to ciekawy, nowy segment rynku, któremu firmy powinny się przyglądać. – To, co się dzieję, jeśli chodzi o politykę energetyczną w sprawie gazu ziemnego, to otwieranie się na świat – nowe źródła i połączenia, które sprawią, że gaz będzie konkurencyjny. Jeśli chodzi o transport publiczny, problem infrastruktury był zawsze. Dla kogoś, kto ma floty, jest duże prawdopodobieństwo powodzenia, jeśli wybierze CNG. Dla bunkrowania widzę większe szanse niż dla rynku samochodowego. Teraz jest pytanie, czy my jako Polska złapiemy tę okazję. Szkoda, że polityka energetyczna nieco zaniedbała ten temat – powiedział Ramut.