Moldovagaz nie będzie w stanie zapłacić z góry za gaz dostarczony przez Gazprom w sierpniu – poinformował szef mołdawskiej spółki zajmującej się przesyłem i dystrybucją gazu Vadim Ceban.
Brak wpłaty zaliczki może skutkować przerwami w dostawach gazu w pierwszych dniach września. Tym razem jednak rząd mołdawski działa spokojniej niż w podobnych przypadkach wcześniej. Możliwe, że sytuacja w okresie letnim, kiedy panują wysokie temperatury jest mniej ryzykowna niż w okresie zimowych chłodów.
Zgodnie z umową z rosyjską spółką gazową, mołdawska spółka dokonuje do końca miesiąca zaliczki na rzecz Gazpromu za miesięczną konsumpcję w wysokości połowy rachunku z poprzedniego miesiąca. Reszta pieniędzy jest wypłacana do 20 dnia następnego miesiąca.
Wcześniej w sierpniu kontrolowany przez Gazprom Moldovagaz poprosił o ułatwienia finansowe zarówno od Gazpromu, jak i od rządu Mołdawii, po tym jak czwartego sierpnia regulator rynku – ANRE zatwierdził nowe ceny gazu ziemnego dla użytkownika końcowego.
W styczniu Gazprom oświadczył, że odetnie dostawy gazu do Mołdawii, chyba że Moldovagaz dokona płatności z góry w wysokości 63,1 mln dolarów do końca 20 stycznia. Ostrzeżenie to pojawiło się po tym, jak Gazprom ograniczył dostawy gazu do Mołdawii o jedną trzecią w październiku i później dał krajowi 48-godzinny termin płatności miesięcznej w listopadzie.
Intelnews/Mariusz Marszałkowski
Mołdawia musi zapełnić magazyny, żeby nie zostać bez gazu na zimę