– W tej chwili nie ma prośby o dodatkowe wydobycie gazu w Groningen – powiedział premier Holandii Mark Rutte po przeprowadzeniu przez rządy Holandii i Niemiec dwustronnych konsultacji w związku z trwającym kryzysem energetycznym.
– Jeżeli sytuacja na rynku energii będzie jeszcze gorsza, jeżeli wszystko pójdzie nie tak jak powinno to wtedy zapewne będzie trzeba zastanowić się nad takim rozwiązaniem, jednak na razie nie ma żadnych wniosków o zwiększanie produkcji na polu Gronongen. – powiedział Rutte podczas wspólnej konferencji z Olafem Scholzem. Scholz nie dodał nic ponadto.
Gigantyczne pole gazowe Groningen niegdyś produkowało 40 mld m sześc. gazu rocznie. Jednak ze względu na zmiany środowiskowe, w tym lokalne trzęsienia ziemi, wydobycie powoli wygaszano. W związku z kryzysem energetycznym postanowiono wydłużyć funkcjonowanie wydobycia do końca przyszłego roku. Sprawa ta jest jednak kontrowersyjna, a rząd stara się nie epatować zwiększaniem produkcji.
Rutte tłumaczy również, że przepustowość gazociągów łączących Holandię z Niemcami jest w pełni wykorzystywana i tak pozostanie również w 2023 roku. Według Britty van Boven, kierownika holenderskiego handlowca energii Gasunie, Holandia dostarcza obecnie 11 procent niemieckiego rocznego zużycia gazu. Według ekspertów, gaz ze złoża Groningen może być wart ponad 2,5 bln euro przy obecnych cenach gazu.
W 2023 roku z pola Groningen ma zostać wydobyte 2,8 mld m sześc. gazu, według szacunków pod ziemią może być jeszcze 480 mld m sześc. gazu zdolnego do wydobycia.
Euractiv.com/Mariusz Marszałkowski
Marszałkowski: Sabotaż na Bałtyku, czyli jak fikcja stała się rzeczywistością