Rosjanie mają zabiegać o to, aby Turkmenistan nie słał gazu do Europy. Mają opowiadać o gazowym kartelu jak OPEC w sektorze naftowym.
Rosyjski kanał na Telegramie cytowany przez Radio Wolna Europa sugeruje, że prezes Gazpromu Aleksiej Miller odwiedził w lutym Turkmenistan, by odwieść go od planu budowy Gazociągu Transkaspijskiego (TCP) pozwalającego słać do Europy nawet 30 mld m sześc. gazu rocznie.
Rosjanie mieli w zamian zaproponować wejście tego kraju do kartelu gazowego na wzór naftowego OPEC, do którego dołączyłyby Rosja, Iran, a być może Katar. To rywale rynkowi Rosji, która sama korzysta z dostaw z Turkmenistanu w ilości około 10 mld m sześc. w 2021 roku. To spadek z 40 mld m sześc. w pierwszej dekadzie XXI wieku. Rosjanie importowali w przeszłości gaz turkmeński, by mieć więcej własnego do dyspozycji na rynku europejskim. Teraz tracą udziały w nim.
TCP to projekt wspierany przez USA i Unię Europejską, który zakłada budowę gazociągu przez Morze Kaspijskie będące terenem styku wpływów między innymi Rosji, Iranu i Turkmenistanu. Miałby dostarczać gaz turkmeński do Azerbejdżanu, a stamtąd Korytarzem Południowym, mógłby docierać do Europy jak dostawy azerskie obecnie.
Projekt TCP nie doczekał się realizacji, ponieważ Europa z powodzeniem uniezależnia się od gazu rosyjskiego z pomocą dostaw z Norwegii, Afryki Północnej oraz w formie skroplonej z USA, Kataru oraz innych kierunków. Mimo to wzrost podaży dzięki nowym dostawom z Turkmenistanu mógłby obniżyć ceny. Z drugiej strony Europejczycy zakładają transformację energetyczną, która zmniejszy zapotrzebowanie na gaz i mogą nie być zainteresowani wiązaniem się kontraktami długoterminowymi uzasadniającymi TCP.
Radio Wolna Europa/Wojciech Jakóbik