Gazprom dalej ogranicza dostawy gazu do Europy. Kommiersant przekonuje, że może w ten sposób odrobić inwestycję w Nord Stream 2, który nadal nie może rozpocząć pracy. Jednakże ograniczenie dostaw gazu w połączeniu z wojną na Ukrainie może pogłębić kryzys energetyczny.
Kommiersant stawia tezę, że Niemcy i Rosjanie nie są obecnie zainteresowane szybkim uruchomieniem spornego gazociągu Nord Stream 2. – Gazprom i Niemcy nie są zainteresowane natychmiastowym uruchomieniem tego gazociągu, bo nie jest on w stanie szybko wpłynąć na sytuację na rynku gazu w Europie – czytamy w Kommiersancie. Przyznaje on, że dodatkowe dostawy przez Nord Stream 2 wymagałyby dodatkowego porozumienia politycznego obligującego Gazprom, który może już teraz wysłać więcej gazu do Europy, tymczasem ogranicza je z użyciem Gazociągu Jamalskiego.
– To jednak nie ma sensu ekonomicznego. Podniesienie dostaw gazu o kilka procent może przynieść spadek cen na rynku spotowym o dziesiątki procent i zarabiając miliony dolarów na większych dostawach można stracić miliardy na spadku ceny – czytamy w gazecie. Kommiersant ocenia, że Gazprom jest w stanie odrobić inwestycję w budowę Nord Stream 2 wykorzystując rekordy cen gazu do maksymalizacji zysku, jeżeli średnia cena gazu eksportowanego przez tę firmę wyniesie 400 dolarów za 1000 m sześc. w 2022 roku zamiast planowanych 296 dolarów. – Gazprom wykorzystywałaby Nord Stream 2 minimalnie nawet gdyby miał taką możliwość – stawia tezę autor tekstu Kommiersanta. Jednakże gazociąg musiałby uzyskać certyfikację w Niemczech, a według regulatora Bundesnetzagentur nie będzie to możliwe przed drugą połową 2022 roku.
Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock oceniła, że Nord Stream 2 nadal nie został dostosowany do przepisów europejskich. Bundesnetzagentur domaga się stworzenia spółki działającej w Niemczech do zarządzania gazociągiem. – Wyartykułowaliśmy w porozumieniu koalicyjnym, że prawo europejskie ma zastosowanie wobec projektów energetycznych w Niemczech i z pewnością odnosi się także do Nord Stream 2. Prawo europejskie nie zostało w pełni wdrożone w kontekście tego projektu i dlatego została zawieszona certyfikacja. Widzimy przy tym związki geopolityczne, inaczej nie mówilibyśmy tak dużo na ten temat. Jeżeli dojdzie do dalszej eskalacji napięcia po stornie rosyjskiej, razem z naszymi partnerami podejmiemy stosowne działanie – powiedziała Baerbock podczas wizyty w Kijowie.
Tymczasem Gazprom informuje o zwiększeniu wydobycia gazu o 2,1 procent do 23,1 mld m sześc. w pierwszej połowie stycznia. Jednakże mimo to jego eksport do krajów poza Wspólnotą Niepodległych Państw wynosił w owym czasie 5,4 mld m sześc., czyli o 41,1 procent mniej (3,7 mld m sześc. mniej) niż w analogicznym okresie 2021 roku. Gazprom zwiększył dostawy do krajów bałkańskich w ramach zobowiązań kontraktowych. Rosjanie tłumaczą, że oczekują takich kontraktów jako podstawy do zwiększenia dostaw. Zapasy gazu w magazynach europejskich są mniejsze o 25 procent w porównaniu z pierwszą połową stycznia 2021 roku, sięgając 46,9 mld m sześc., czyli o 1,091 mld m sześc. mniej od dotychczasowego, historycznego minimum. Zapasy na Ukrainie są jeszcze mniejsze i wynoszą 12,6 mld m sześc., czyli o 44,2 procent (10 mld m sześc.) mniejsze od poziomu z zeszłego roku i o 2,7 procent niższe niż na koniec sezonu grzewczego w kwietniu 2021 roku.
Gazprom nie wykorzystuje od 28 dni przepustowości Gazociągu Jamalskiego, o czym pisał już Kommiersant i potwierdzają to dane operatora Gascade w Niemczech. Nie zamierza także nadal korzystać z platformy elektronicznej do giełdowej sprzedaży gazu. Źródła Reutersa podają, że ruszyły rozmowy USA z firmami europejskimi o interwencyjnych dostawach gazu na wypadek wojny na Ukrainie. Dodatkowe ograniczenie dostaw gazu przez Ukrainę w razie takiego konfliktu pogłębiłoby kryzys energetyczny w Europie.
Kommiersant/TASS/Reuters/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Wojna gazowa o Europę dopiero się zaczyna (ANALIZA)