Co Gazprom ukrywa na granicy z Ukrainą?

12 listopada 2019, 06:30 Alert

Ukraiński Naftogaz zaapelował do rosyjskiego Gazpromu na Facebooku, aby ten nie zwlekał z kontrolą stacji pomiarowej Sudża.

fot. Gazprom Nieft

Kontrola miała nastąpić w dniach 11-15 listopada w ramach zobowiązań wobec Unii Europejskiej, do której dociera przed Sudżę około 70 procent gazu z Rosji. Miała polegać na wizytacji ekspertów Ukrtransgazu oraz późniejszej rewizycie ich rosyjskich odpowiedników w analogicznej instalacji na Ukrainie. – Nie bójcie się, koledzy z Gazpromu. My jesteśmy nadzieją na realizację Waszych zobowiązań wobec klientów europejskich – napisał Naftogaz na Facebooku.

Odwiedziny miały być częścią przygotowań do kolejne rundy rozmów trójstronnych Komisja Europejska-Ukraina-Rosja o warunkach utrzymania dostaw gazu przez terytorium ukraińskie po zakończeniu kontraktu przesyłowego wygasającego z końcem 2019 roku. Poprzednia runda rozmów nie przyniosła rozstrzygnięć, ale eskalację żądań Gazpromu, który chce połączyć rozmowy o wolumenie, cenie i okresie obowiązywania kontraktu z aspektem roszczeń Naftogazu w sądzie arbitrażowym. Rosjanie chcieliby, aby Ukraińcy całkowicie porzucili oczekiwania wobec ich firmy.

RBK/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Obrońcy Nord Stream 2 robią stress test Brukseli