Gazprom szantażuje kolejnego klienta. Może sprowokować jego rewanż

18 stycznia 2016, 10:00 Alert

(Kommiersant/Wojciech Jakóbik)

Gazprom wszedł w konflikt z Turkmenistanem. Zerwał 25-letni kontrakt na dostawy gazu.

Według Kommiersanta ta rosyjska firma, która do tej pory broniła zasady nienaruszalności kontraktów długoterminowych, oceniła obecnie, że zerwanie kontraktu będzie bardziej efektywne, niż skierowanie sprawy do arbitrażu. Chce zmusić Turkmenów do powrotu do stołu rozmów z niższymi oczekiwaniami.

Gazprom zatrzymał zakupy gazu z Tukmenistanu i zerwał kontrakt z 2003 roku na dostawy do 2028 roku. Poinformował o jednostronnej decyzji o anulowaniu umowy 1 stycznia 2016 roku. Przy ostatniej zmianie jego zapisów w 2009 roku Turkmenistan zgodził się na wolumen 10 mld m3 rocznie ze zmienioną na korzyść Gazpromu formułą cenową. Obecny spadek cen ropy sprawił, że Rosjanom nie opłaca się już pośrednictwo w sprzedaży turkmeńskiego gazu, bo nie pokrywa kosztów transportu. Dostawy z Turkmenistanu na granicę niemiecką kosztują około 190 dolarów za 1000 m3. Cena zakupów z tego kraju powinna zatem, zdaniem Kommiersanta, wynosić więcej, niż 90 dolarów przy cenie 240 dolarów za 1000 m3 sprzedany w Niemczech. Jeżeli cena ropy spadnie do 30 dolarów na dłużej, cena w Niemczech możespaść do 140-150 dolarów za tę samą ilość, a dostawy z Turkmenistanu będą musiały stanieć jeszcze bardziej, by Gazpromowi opłacało się w nich pośredniczyć.

Zerwanie umowy oznacza, że dalsze negocjacje z Aszchabadem będą odbywać się pod presją braku dostaw z Rosji, po które zdaniem Gazpromu, ta stolica i tak się zwróci. Podobną taktykę zastosowali Rosjanie w relacjach gazowych z Ukrainą, kiedy w czerwcu 2014 roku zatrzymali dostawy i zasiedli do rozmów pod auspicjami Komisji Europejskiej.

Mimo to Turkmenistan ma alternatywę. Głównym kupcem jego gazu są Chiny. Rozważa także eksport surowca do Europy. Agresywna gra Rosjan może się skończyć usunięciem ich z łańcucha dostaw turkmeńskiego surowca na stary kontynent. To będzie jednak wymagało dużych inwestycji w infrastrukturę, w tym w Gazociąg Transkaspijski (TCP), kontestowany przez Iran i Rosję.