Po usunięciu dwóch kluczowych menadżerów Gazprom nie ogłosił ich następców. Tymczasem możliwa jest także zmiana prezesa firmy.
Kommiersant przyznaje, że odwołanie dwóch wiceprezesów firmy – Aleksandra Miedwiediewa i Walerego Gołubiewa – było do przewidzenia od dłuższego czasu. Pierwszy tracił autorytet wskutek porażek Gazpromu na różnych polach za granicą, a drugi przekroczył dawno wiek emerytalny. Dziennikarz Jurij Borsukow zwraca uwagę na inny fakt. Po usunięciu obu wiceprezesów nie zostali przedstawieni ich następcy.
Jego zdaniem potencjalnymi następcami mogą być Elena Burmistrowa z Gazprom Exportu za Miedwiediewa albo szef Meżregiongazu Kirył Selezniew za Gołubiewa. Ten drugi jest związany z aferą z aresztowaniem senatora Raufa Araszukowa za zlecanie morderstw. Jego nominacja byłaby według Kommiersanta „ciekawym sygnałem”.
Borsukow przypomina, że kontrakt prezesa Gazpromu Aleksieja Millera kończy się w maju 2021 roku i nie wiadomo, czy będzie przedłużony. Zaważą na tym wyniki sporu z Ukrainą o warunki dostaw przez jej terytorium od 2020 roku. Oznacza to także, że następca Aleksandra Miedwiediewa odpowiedzialnego za rynki zagraniczne będzie musiał szybko wdrożyć się w proces trójstronny prowadzony przez Komisję Europejską, Ukrainę i Rosję w sprawie przesyłu gazu przez terytorium ukraińskie.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik