Gazprom chce wykorzystać Kazachstan i Uzbekistan do dostaw gazu do Chin. Nie ma jednak zgody Taszkientu na przejęcie gazociągów jak na Białorusi.
Rosyjski gigant gazowy podpisał z ministerstwem energetyki Uzbekistanu mapę drogową umożliwienia rewersowych dostaw gazu przez ten kraj i Kazachstan. Jednakże wciąż nie doszło do porozumienia w sprawie warunków dostaw gazu do Uzbekistanu, a BiznesAlert.pl informował za mediami uzbeckimi o naciskach na Taszkient, aby przekazał kontrolę nad gazociągami. Należy dopuścić możliwość, że strony tuszują teraz spór.
– Należy podkreślić, że rozmowy o mapie drogowej miały na celu dostawy gazu na rynek krajowy w wymaganej ilości przy pełnym utrzymaniu właścicielstwa sieci przesyłowej Uzbekistanu. Nie ma zatem żadnego zagrożenia dla naszej suwerenności – zapewnia resort energetyki tego państwa. Rozmowy odbyły się w dobie kryzysu energetycznego i srogich mrozów wywołujących blackouty w Uzbekistanie. Teraz jednak dostawy z Turkmenistanu wróciły w ilości 1,5 mld m sześc. do końca sezonu grzewczego. Rosjanie wykorzystali w przeszłości zadłużenie Białorusi do wymuszenia na niej sprzedaży gazociągów kontrolowanych obecnie przez Gazprom Belarus.
System gazociągów przesyłowych Azja Centralna-Chiny (CAC) ma przepustowość 55 mld m sześc. i ciągnie się przez Kazachstan i Uzbekistan. Rosja zaproponowała jesienią 2022 roku stworzenie unii gazowej z udziałem jej i tych dwóch krajów. Podpisała z nimi mapy drogowe współpracy, z Kazachstanem 18 stycznia. Nie ma jednak w tych dokumentach mowy o unii gazowej.
Ewentualne rewersowe dostawy gazu rosyjskiego przez CAC do Chin pozwoliłyby zwiększyć eksport do tego kraju bez budowy nowych gazociągów trudnej w dobie sankcji i kryzysu energetycznego. Rosjanie deklarują uniezależnienie od rynku europejskiego z którego są wypychani po inwazji na Ukrainę, ale wysłali w zeszłym roku tylko 10 mld m sześc. gazu przez gazociąg Siła Syberii do Chin, choć jego docelowa przepustowość to 38 mld m sześc. na rok.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik
Rosja szantażuje gazem nawet byłe Sowiety, a ze zwrotu do Azji nici