Wiele osób chciałoby mieć koszulki z podobizną polskiego astronauty Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego i naszą biało-czerwoną flagą. A może chcecie kupić kubki, breloczki, magnesy lodówkę z wizerunkiem drugiego Polaka w kosmosie. Niestety tych pamiątek nie ma w sprzedaży. Powodem jest skomplikowana sytuacji praw właścicielskich do produkcji takich gadżetów, bo kosmiczna misja Ignis to przedsięwzięcie komercyjne.
Sławosz Uznański-Wiśniewski krąży wokół naszej planety na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ale nie wypijemy kawy z filiżanki z jego podobizną i nie możemy cieszyć się z mnóstwa pamiątek zatrzymujących w historii moment.
Kto ma prawo do wizerunku polskiego astronauty?
Tajniki kosmicznego biznesu, z powodu którego nie ma w sprzedaży gadżetów z polskim astronautą wyjaśnił niedawno na portalu LinkedIn polski przedsiębiorca, założyciel firmy Astrography.com Adam Jesionkiewicz, który próbował uzyskać pozwolenie na projekty kosmicznych pamiątek z lotu Uznańskiego-Wiśniewskiego. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) mu odmówiła.

„(…) wszędzie do tej pory czytaliście, że Ignis to <<Polska Misja na ISS>>. Nie, Polska nie ma prawa dysponować tą nazwą oraz znakami graficznymi w komercyjnym aspekcie. Nie ma też prawa na dysponowanie wizerunkiem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. Copyright należy do ESA – w 100%. Agencja rejestruje je jako znaki towarowe” – podkreślił Jesionkiewicz.

ESA decyduje nawet o gadżetach
„(…) trademark jest w ESA, a więc to ESA decyduje, kto i jak może go używać. Prawa do produkcji gadżetów związanych z tą misją znalazły się hurtem w kontrakcie na wyłączność podpisanym z holenderską firmą kilka miesięcy temu. Chcesz kupić sobie jakiś gadżet Ignisa? Zarobi ta firma” – napisał przedsiębiorca.
„Biorąc pod uwagę fakt, że ty także zapłaciłeś za tę misję, może się wydawać, że coś tu jest nie do końca tak, jakby mogło być w idealnym świecie. Jeśli nie ma się praw do brandu, to trudno jest pisać, że to nasz projekt” – zwraca uwagę właściciel Astrography. com. „Mamy nasze eksperymenty naukowe wykonywane na pokładzie ISS, ale od twórców tych eksperymentów słyszę, że też wszystko musi <<przechodzić>> przez ESA, także komunikacyjnie” – zaznaczył Jesionkiewicz, który napisał też obszerny artykuł o tej problematyce.
Biznesmenowi odpowiedział na LinkedIn wiceprezes Polskiego Towarzystwa Astronautycznego Andrzej Kotarski. (…) poruszasz bardzo ważny temat, który jest widoczny w tym aspekcie, jak komunikacja i prawa własności do marki, loga, gadżetów” – podkreślił Kotarski. „Tematem tym jest suwerenność. I widać po podejściu większości, że są na to ślepi. I jeśli to ma być polska misja, polskie logo misji, itd. To my powinniśmy być decydentami w tej materii, a nie ESA’ – dodał wiceprezes PTA.
hub/ Linkedin/ X