Na dnie Morza Bałtyckiego odkryto ogromne zasoby gazu ziemnego, które mogłyby znacząco wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne Europy Środkowo-Wschodniej. Jednak plany ich eksploatacji natrafiają na stanowczy opór Niemiec, obawiających się skutków środowiskowych i napięć politycznych.
Najnowsze badania geologiczne potwierdziły istnienie potężnych złóż gazu ziemnego na dnie Morza Bałtyckiego. Według szacunków, pokłady te mogą znacząco wpłynąć na rynek energetyczny regionu, zmniejszając uzależnienie od dostaw surowców spoza Europy. Odkrycie wzbudziło zainteresowanie wielu państw, zwłaszcza w kontekście obecnego kryzysu energetycznego i rosnących cen paliw kopalnych.
Jednak entuzjazm nie jest powszechny. Niemcy wyraziły zdecydowany sprzeciw wobec rozpoczęcia wydobycia gazu w tym rejonie. Berlin argumentuje, że eksploatacja zasobów mogłaby poważnie zagrozić delikatnemu ekosystemowi Morza Bałtyckiego. Obawy dotyczą m.in. zanieczyszczenia wód, ingerencji w siedliska morskich organizmów oraz ryzyka wycieków podczas transportu surowca.
Dodatkowo niemieccy politycy wskazują na szerszy kontekst polityczny i klimatyczny. W ich ocenie inwestowanie w nowe źródła paliw kopalnych jest sprzeczne z celami redukcji emisji CO₂ i transformacji energetycznej Unii Europejskiej. Niemcy obawiają się również, że eksploatacja złóż na Bałtyku może prowadzić do napięć między państwami regionu, szczególnie jeśli chodzi o prawa do zasobów i kwestie podziału zysków.
Zwolennicy wydobycia odpowiadają jednak, że europejskie bezpieczeństwo energetyczne wymaga większej niezależności od dostaw z Rosji i innych krajów spoza UE. Wskazują, że eksploatacja lokalnych zasobów mogłaby przyczynić się do stabilizacji cen energii i zapewnić dostawy w sytuacjach kryzysowych. Proponują również wprowadzenie surowych norm ochrony środowiska, aby ograniczyć negatywny wpływ inwestycji.
Business Insider / Mateusz Gibała
Potężne wiatraki coraz bliżej. Nowelizacja przepisów na ostatniej prostej