– Obraz tego, co dzieje się w Ukrainie, tak blisko naszych granic, poruszył nie tylko nasze serca, ale zachęcił do zastanowienia się, czy obecne regulacje i procedury bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej odpowiadają kategoriom i skali zagrożeń, jakie okazały się zupełnie realne w naszym regionie w XXI wieku. Ataki Rosji na infrastrukturę energetyczną zarówno w cyberprzestrzeni, jak i te militarne wprowadziły podwyższony stopień zagrożenia również w naszym kraju, a branża energetyczna otworzyła się na rozmowy o przeniesieniu części danych i krytycznych aplikacji w formie backupów i systemów odtworzeniowych do chmur, i to poza polskie granice – mówi Jarosław Zarychta, dyrektor ds. sprzedaży Google Cloud Poland, w rozmowie z BiznesAlert.pl.
- W dobie cyfryzacji każdego aspektu naszego życia, zarówno biznesowego jak i prywatnego, mamy do czynienia z ogromną liczbą informacji. W związku z tym konieczna okazała się ewolucja narzędzi służących do ich przechowywania i przetwarzania
- Digitalizacja przedsiębiorstw stała się powszechnym trendem, obejmującym wiele sektorów gospodarki i branż, w różnym tempie. Choć proces cyfryzacji nie eliminuje wszystkich zagrożeń, to na podstawie doświadczeń można dziś stwierdzić, że bardziej niekorzystna może się okazać rezygnacja z transformacji cyfrowej. Każda zmiana wiąże się z pewnymi kosztami. Jednakże nie podjęcie działań w tej sprawie przyniesie znacznie większe zagrożenia i koszty w najbliższej przyszłości.
- Sektor energetyczny przechodzi głęboką przemianę, która nie ogranicza się do aspektów technologicznych, ale wymaga przede wszystkim nowego podejścia. Wśród osób zarządzających sektorem coraz powszechniejsza staje się opinia, że dzisiejsze metody przetwarzania i przechowywania danych oraz sztuczna inteligencja mają olbrzymi potencjał i są zdecydowaną szansą dla sektora energetycznego, a nie zagrożeniem.
- Chmura w swych założeniach zapewnia elastyczność i skalowalność przy jednoczesnym zachowaniu wysokiego poziomu bezpieczeństwa. To pozornie brzmi, jak prosta recepta na sukces. Jednak, aby transformacja oparta na chmurze przebiegała zgodnie z założeniami i przyniosła korzyści musi zostać gruntownie zaplanowana pod kątem celów, oczekiwanych korzyści, bezpieczeństwa oraz niezbędnych zasobów.
- Nie bez znaczenia w tym procesie jest budowanie nowych kompetencji w organizacji. Nie tylko technicznych. Kreśląc nową strategię opartą na usługach, często nowych modelach biznesowych, a w konsekwencji nową architekturę teleinformatyczną trzeba wykształcić kadrę, począwszy od zbudowania świadomości potrzeb zmian, następnie kompetencji miękkich niezbędnych do adopcji i zarządzania zmianą, oraz biznesowych i technicznych. To również obszar, który vendorzy technologiczni powinni mieć na uwadze i adresując technologię i rozwiązania zaproponować sektorowi energetycznemu niezbędną wiedzę technologiczną poprzez programy szkoleniowe i certyfikaty.
BiznesAlert.pl: Czy energetyka jest gotowa na wyzwania związane z przetwarzaniem danych?
Jarosław Zarychta: Energetyka wdraża rozwiązania chmurowe jako jeden z ostatnich sektorów gospodarki w Polsce. Jest to proces, który trwa od niedawna i branża bacznie przygląda się temu zagadnieniu, testuje i rozważa różne możliwości. W XXI wieku, w dobie cyfryzacji każdego aspektu naszego życia, zarówno biznesowego, jak i prywatnego, mamy do czynienia z ogromną liczbą informacji. W związku z tym konieczna jest ewolucja narzędzi służących do ich przetwarzania i przechowywania. Dziś, nawet najprostsze aplikacje pozwalają nam przetwarzać znacznie większe ilości danych niż kiedykolwiek wcześniej. Tempo, w jakim społeczeństwo generuje i analizuje informacje, znacznie przewyższa to, co było możliwe jeszcze kilka pokoleń temu.
Podobnie dzieje się w energetyce. Kiedyś w rozmowie z dyrektorem dużej grupy energetycznej usłyszałem, że czeka nas (branżę) duży zalew danych. Dziś wydaje się to nieuniknione obserwując trwające i planowane zmiany w strukturze uczestników i w modelu funkcjonowania rynku energetycznego w Polsce: OZE, Smart Metering, CSIRE, taryfy dynamiczne, elektro mobility. Co trzeba podkreślić: architektury systemów informatycznych w branży energetycznej nie zmieniły się od początku obecnego wieku. W zestawieniu z prognozowaną lawiną danych, pokazuje to, że energetyka nie jest na nią gotowa. Na szczęście, jest jej w pełni świadoma.
Jak są przetwarzane dane na tak przestarzałych systemach?
Obecnie najprostszym rozwiązaniem jest nieprzetwarzanie informacji, inaczej, niż wynikałoby to z instrukcji ruchu, lub branżowych regulacji. Na przykład danych z liczników, które służą do wyznaczania prognoz i wystawiania faktur, miejscami nawet za rzeczywiste zużycie, ale już nie koreluje się tych informacji z innymi zbiorami danych w celu np. personalizacji oferty dla odbiorcy, detekcji fraudów, strat i innych możliwych analiz. Dane są przechowywane i przetwarzane w tzw. silosach, czyli zamkniętych systemach transakcyjnych, gdzie możliwości ich analizy są ograniczone, a korelacje z innymi obszarami, wręcz niemożliwe. A danych będzie tylko przybywać. Zgodnie z zapisami tzw. ustawy licznikowej, aktualny harmonogram wdrożenia w Polsce tzw. Inteligentnego Opomiarowania zakłada, że do 2028 roku 80 procent wszystkich liczników na sieci mają stanowić liczniki zdalnego odczytu, a Polskie Sieci Elektroenergetyczne realizują projekt wdrożenia Centralnego Systemu Informacji o Rynku energii – CSIRE w technologii on premises. Po co inwestować w pozyskiwanie nowych informacji, skoro sektor nie jest w stanie wykorzystać ich do budowania przewagi konkurencyjnej, podniesienia poziomu bezpieczeństwa i stabilności dostaw, czy wzbogacenia oferty dla odbiorców indywidualnych i instytucjonalnych. Spółki energetyczne dobrze to wiedzą i dążą do zmiany. Co w mojej ocenie jest na plus, i nie mówię tego jako sprzedawca rozwiązań technologicznych, ale jako odbiorca energii elektrycznej. Zebranie informacji o odbiorze i zużyciu energii elektrycznej w moim gospodarstwie domowym, oraz dostarczenie mi wygodnego narzędzie do analizy tych danych i rekomendacji, a docelowo dynamicznych taryf pozwoli mi efektywniej korzystać z tego dobra. Proszę sobie wyobrazić korzyści z zarządzania stroną popytową na całym obszarze takiego koncernu, jak Tauron, czy PGE.
I tu pojawiają się chmury?
Tak. Jednym z podstawowych powodów dla których firmy energetyczne myślą o chmurze obliczeniowej, poza bezpieczeństwem jest fala digitalizacji, która nie ominie już energetyki. Przyczyną jest liczba odbiorców, w Polsce jest ponad 16 milionów gospodarstw domowych, mniej więcej tyle liczników pod koniec lat 20-tych będzie co 15 minut wysyłać zawartość swoich rejestrów do systemów odczytowych, a stamtąd do centralnych. Skala wymusi zastosowanie nowych rozwiązań, jak zrobiły to na rynku bankowym czy telekomunikacyjnym. Energetyka, jako sektor regulowany, podchodzi do zmian najbardziej rygorystycznie, zasłaniając się bezpieczeństwem. Co ciekawe kraje takie jak Estonia czy Ukraina – ta ostatnia działając pod presją, przenoszą swoje dane do chmury, właśnie ze względów bezpieczeństwa by zachować ciągłość działania najważniejszych obszarów państwa i gospodarki, właśnie w obliczu zagrożenia. W Polsce zaś, utrzymywała się długo opinia, że chmury publiczne nie są bezpieczne.
Wspomniał Pan, że w energetyce systemy IT nie były rozwijane od końca lat 90. Jak rozumiem potrzebna jest rewolucja, która będzie kosztowna. Czy spółki są otwarte na zmiany, czy są oporne w związku z finansami?
Opór przed zmianą występuje zawsze, jednak jako dostawcy potrafimy rozmawiać i go zmniejszyć. Najlepszym sposobem jest pokazanie nieuchronności zmian. Digitalizacja przedsiębiorstw stała się kierunkiem, którym podążyło wiele sektorów gospodarki i branż, choć nie wszystkie w tym samym czasie. Choć proces cyfryzacji nie eliminuje wszystkich zagrożeń, to na podstawie doświadczeń można dziś stwierdzić, że nie przyniesie niczego złego, zdecydowanie bardziej niekorzystne będzie natomiast nie podjęcie wyzwania transformacyjnego. Każda zmiana wiąże się z pewnymi kosztami. Jednakże nie podjęcie działań w tej sprawie przyniesie znacznie większe zagrożenia i koszty w najbliższej przyszłości. Dodatkowo w przypadku operatorów sieci dystrybucyjnej koszty inwestycji są przenoszone w taryfę, spółka nie inwestuje więc własnych środków. Chmura obliczeniowa to model OPEX (operacyjny), ale i taki jest możliwy do uwzględnienia w taryfie.
Patrząc zaś globalnie digitalizacja branży jest niewielkim odsetkiem kosztów całej transformacji energetycznej. Zbudowanie odpowiedniego miksu energetycznego, rozwój OZE i budowa atomu oraz wygaszenie energetyki węglowej generuje znacznie większe koszty. Digitalizacja jednak nie jest tym czynnikiem, na którym branża powinna oszczędzać.
Energetyka przechodzi przez proces analogiczny jak niegdyś bankowość, która przed transformacją ustrojową, długo nie była rozwijana. W tym samym czasie na Zachodzie dochodziło do zmian, popełniano błędy i uczono się na nich. Polska skorzystała już z gotowego wzorca i wkroczyła w rozwiniętą technologicznie bankowość. Podobnie może zrobić energetyka, przeskoczyć kilka etapów, od razu przechodząc do efektywnego przetwarzania danych w chmurze obliczeniowej i wkroczyć w erę sztucznej inteligencji.
Sektor energetyczny przechodzi głęboką przemianę, która nie ogranicza się do aspektów technologicznych, ale wymaga przede wszystkim nowego podejścia. Wśród osób zarządzających sektorem coraz powszechniejsza staje się opinia, że dzisiejsze metody przetwarzania i przechowywania danych oraz sztuczna inteligencja mają olbrzymi potencjał i są zdecydowaną szansą dla sektora energetycznego, a nie zagrożeniem.Wśród osób zarządzających sektorem coraz powszechniejsza staje się opinia, że dzisiejsze metody przetwarzania i przechowywania danych oraz sztuczna inteligencja otwierają olbrzymi potencjał i są zdecydowaną szansą dla sektora energetycznego aniżeli zagrożeniem.
Branża energetyczna chce współpracować? Czy zdarza się napotkać ścianę?
Do niedawna spółki energetyczne były zamknięte na współpracę w obszarze IT wykraczającą poza rozwiązania tradycyjne, serwerowe. Tak jak wspomniałem rozwiązania chmurowe są bezpieczniejsze, gdyż oprócz cyberbezpieczeństwa oferują także wysoki poziom bezpieczeństwa fizycznego danych i na to zwróciły uwagę spółki, zwłaszcza po inwazji Rosji na Ukrainę. Fizyczne bezpieczeństwo centrów przetwarzania danych przechowywanych w lokalnych serwerowniach zostało z dnia na dzień zagrożone.
Tym samym jest konieczność zabezpieczenia działania sektorów krytycznych dla funkcjonowania państwa. Energetyka oczywiście zalicza się do nich ze swoją infrastrukturą krytyczną. Przerwy w dostawie prądu to zagrożenie dla życia i zdrowia. Bez energii elektrycznej tysiące osób traci dostęp do niezbędnej opieki medycznej. Brak prądu zakłóci również dostawy innych mediów, towarów i usług, prowadząc do poważnych konsekwencji dla wszystkich.
Zagrożenie ze strony Rosji spowodowało, że branża otworzyła się na rozmowy. Sektor chce wynieść pewne krytyczne aplikacje w formie backupów i systemów odtworzeniowych do chmur, i to poza polskie granice.
Google poczyniło ogromne inwestycje budując region w Warszawie. Ta inwestycja, szybko spotkała się z zainteresowaniem między innymi sektora bankowego i e-commerce. Branże regulowane zmuszone są przetwarzać dane w granicach Rzeczypospolitej, jednak przepisy dopuszczają tworzenie i przechowywanie kopii zapasowych poza. Spełnienie w tym przypadku oczekiwań branży energetycznej i ulokowanie części ich danych poza Rzeczpospolitą, jako kopie jest możliwe tylko dzięki globalnemu dostawcy chmurowemu, jak Google Cloud. Zapewnienie tego byłoby bardzo trudne dla lokalnych dostawców, czy to usług hostingowych czy data center. Firma którą reprezentuję od jej początku istnienia inwestuje w infrastrukturę światową. Wszystkie dane, które trafią do naszych systemów w Warszawie są dostępne z dowolnej lokalizacji na całym świecie, gdzie Google posiada infrastrukturę.
Przekłada się to na konkretną korzyść. W chwili kryzysu nasz partner może stworzyć centrum zarządzania praktycznie w dowolnej lokalizacji geograficznej, z identycznym dostępem do danych co w Polsce.
Drugim czynnikiem jest nowa odsłona polityki energetycznej, która stworzyła korzystne warunki do nawiązania ścisłej współpracy z przedstawicielami sektora. Osoby, które przyszły do energetyki, często mają wieloletnie doświadczenie w innych branżach, których chmura obliczeniowa występuje na porządku dziennym. Przychodzą ze swoją praktyką i dają jasny komunikat „trzeba przenieść wybrane dane i operacje do chmury”. W wielu przypadkach to nie są jeszcze gotowe projekty, ale formułujące się koncepcje.
Zagrożenie ze strony Rosji jest jak najbardziej realne, jednak nie ogranicza się tylko do bezpieczeństwa fizycznego. Z roku na rok rośnie liczba cyberataków wymierzonych w kraje Zachodu, w tym Polskę. Czy umieszczenie danych w chmurze nie narazi ich na niebezpieczeństwo?
Cyfryzacja niesie za sobą nie tylko liczne korzyści, ale i zagrożenia. Przenosi część wyzwań w cyberprzestrzeń. To tam będzie rozgrywał się, a raczej częściowo już trwa, konflikt międzynarodowy. Znaczna część ataków, wymierzonych w infrastrukturę krytyczną, w tym energetykę, odbywa się zdalnie. Na cel brane są też inne sektory: bankowy, transport czy służba zdrowia.
Google Cloud, podobnie jak inne firmy, wyciągnęły rękę do ofiar cyberataków, aby przerzucić ich systemy krytyczne do wyjątkowo chronionej infrastruktury chmurowej. Jest to sedno naszego biznesu, codziennie odpieramy kilkanaście tysięcy ataków hakerskich. Z uwagi na doświadczenie i nakłady w sektorze bezpieczeństwa, chronimy powierzone nam dane skuteczniej niż firmy, którym oferujemy usługi.
Jakie wyzwania stoją przed wdrożeniem rozwiązań chmurowych do energetyki?
Kreśląc nową strategię opartą na usługach, często nowych modelach biznesowych, a w konsekwencji nową architekturę teleinformatyczną trzeba wykształcić kadrę, począwszy od zbudowania świadomości potrzeb zmian, następnie kompetencji miękkich niezbędnych do adopcji i zarządzania zmianą, oraz biznesowych i technicznych. To również obszar, który vendorzy technologiczni powinni mieć na uwadze adresując technologię i rozwiązania zaproponować sektorowi energetycznemu niezbędną wiedzę technologiczną poprzez programy szkoleniowe i certyfikaty.
Rozmawiał Marcin Karwowski