Protest rozpoczął się w czwartek po godz. 11 przy ul. Mysiej. Związkowcy stawili się na miejscu z flagami Solidarności i banerami, na których napisano m.in. „Dolny Śląsk to Bezpieczeństwo Energetyczne Pomorza i Kraju” oraz „Na kolana przed węglem”. Towarzyszy im dźwięk syreny alarmowej, wuwuzeli i bębnów.
Protestujący przeszli pod gmach Ministerstwa Aktywów Państwowych przy ul. Kruczej, gdzie około godz. 13.00 rozpoczęła się pikieta. Zgodnie z zapowiedziami protest ma trwać do godz. 16.00
Adresatem pierwszej petycji przygotowanej przez protestujących jest PGE Polska Grupa Energetyczna. Pismo dotyczy decyzji spółki ws. wygaszenia elektrowni węglowych tj. Rybnik i Dolna Odra. Druga petycja ma zostać złożona w Ministerstwie Aktywów Państwowych, które to sprawuje nadzór nad spółkami energetycznymi. Związkowcy domagają się interwencji resortu. Sprzeciwiają się również polityce klimatycznej Unii Europejskiej.
Przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz powiedział w czwartek PAP, że protest ma zwrócić uwagę rządzących, iż dalsze brnięcie w źródła odnawialne skończy się katastrofą, bo skończy się nam energia. Dodał, że konieczny jest m.in. rozwój atomu, który – zdaniem związkowca – wejdzie do sytemu być może dopiero po 2040 roku, a bez niego konieczne będą źródła konwencjonalne takie jak np. węgiel. Związkowcy sprzeciwiają się również zamknięciu Elektrowni Łaziska, którą zarządza Tauron.
– My tak naprawdę jedziemy protestować, a też zarazem walczyć o to, żeby w polskich domach był prąd i był tani prąd – mówił Kolorz.
Zapowiedzi zamknięcia elektrowni w Rybniku i Łaziskach wzbudziły w ostatnich miesiącach protesty samorządów i związków zawodowych. We wrześniu 2024 roku radni Rybnika w apelu do premiera Donalda Tuska uznali za przedwczesne plany spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna zaprzestania przez Elektrownię Rybnik produkcji energii elektrycznej z końcem 2025 roku Związkowe protesty w tej sprawie odbyły się już w listopadzie i grudniu.
Jednym z argumentów związków jest umowa społeczna dot. górnictwa węgla kamiennego z maja 2021 roku. Jak przekonują, wynika z niej, że rybnicka elektrownia będzie działała do 2030 roku.
Tekst umowy nie zawiera jednak bezpośredniego zapisu o Elektrowni Rybnik; 2030 roku jako horyzont jej pracy określono w dokumentach poprzedzających jej podpisanie (do których odwołuje się też umowa).
Przyczyny protestów
Pod koniec września ub. roku spółka PGE GiEK informowała o planach zaprzestania przez Elektrownię Rybnik produkcji energii elektrycznej z końcem 2025 roku, a ciepła systemowego do końca sierpnia 2026 r. Jak podała jednak w grudniu ub. roku PGE, wraz z PSE uzgodniono, że dwa bloki rybnickiej elektrowni popracują do połowy 2026 roku, a kolejne dwa – do 2027 roku.
W kontekście przyszłości Elektrowni Łaziska podczas grudniowej prezentacji strategii Tauronu prezes koncernu Grzegorz Lot sygnalizował, że wszystkie węglowe aktywa wytwórcze klasy 200MW (jak w Łaziskach) firmy będą zgłaszane do rynku mocy, który zgodnie z dotychczasowymi regulacjami ma funkcjonować do końca 2028 roku. Jeśli jednak nie otrzymają wystarczającego wsparcia, będą musiały zostać odstawione.
Biznes Alert / PAP
Górnicy protestują w Warszawie: „Nie dla szybszej likwidacji kopalń”