Baca-Pogorzelska: Górników nocne rozmowy

2 grudnia 2016, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ

Karolina Baca-Pogorzelska

Dziennik Gazeta Prawna

Sejmowe obrady od osłoną nocy to już pewien standard. Jednak komisja skarbu i energii ze środy na czwartek nie była wcale senna, mimo iż obrady trwały aż do godz. 2.30.

5,5 godziny trwały rozmowy dotyczące przyszłości kopalń Krupiński i Makoszowy. Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej postanowił pokazać wszystkie możliwe prezentacje, jakimi dysponuje, by przekonać tych jeszcze nieprzekonanych (a więc chyba państwowego właściciela, który 29 listopada wnioskował o przerwanie walnego decydującego o likwidacji kopalni Krupiński), że nie ma innej opcji i kopalnia w Suszcu musi zakończyć pracę. Minister energii Krzysztof Tchórzewski tłumaczył z kolei, czemu walne zostało przerwane do 1 grudnia: chodziło o optymistyczny raport DM PKO BP prognozujący znaczną poprawę sytuacji JSW w 2017 r. Minister wytłumaczył jednak, że bank wyjaśnił mu swoje stanowisko i jako jeden z obligatariuszy JSW również popiera decyzję o likwidacji nierentownej kopalni.

Wyliczenia związkowców nie pomogły. Klamka zapadła. 1 grudnia 2016 r. walne zgromadzenie JSW podjęło decyzję o przeniesieniu Krupińskiego do Spółki Restrukturyzacji Kopalń w 2017 r.
– Profesor Krupiński w grobie się przewraca (profesor AGH, którego imię nosi zakład w Suszcu – red.) – komentowali na sali rozżaleni przedstawiciele strony społecznej kopalni.
Podobne nastroje mieli ich koledzy z kopalni Makoszowy, której szanse na przetrwanie są już bliskie zera, bo Komisja Europejska godzi się tylko na dotowanie jej strat produkcyjnych tylko do końca tego roku (zresztą takie były zapisy polskiego wniosku przesłanego do Brukseli). Interweniowała prezydent Zabrza, Małgorzata Mańka-Szulik, były minister zdrowia, prof. Marian Zembala, związkowcy (którzy cierpliwie czekali na swoją kolej i bardzo spokojnie przedstawiali swoje racje).

Wszystko na nic. Warto jednak dodać, że posiedzenie komisji było odpowiedzią na pismo PO w sprawie obu tych kopalń, notyfikacji pomocy publicznej dla górnictwa przez KE, a także przyszłości ZE PAK, gdzie jest problem z decyzją środowiskową dla nowej odkrywki Ościsłowo.

Trzeba jednak uczciwie przyznać, że posłów na posiedzeniu było więcej niż na niektórych debatach na sali plenarnej, pytań i odpowiedzi było sporo, a przedstawiciele resortu energii, minister Tchórzewski i jego zastępca Grzegorz Tobiszowski, nie unikali dyskusji. Było sporo zbędnych wycieczek personalnych (m.in. zupełnie niestosowne porównanie ministra Tobiszowskiego do zmarłego Gierka), historii rodem z mchu i paproci, ale szczerze przyznam, że dawno nie widziałam tak merytorycznej dyskusji na linii politycy – samorządowcy – związki zawodowe.  Wszystkie strony naprawdę stanęły na wysokości zadania. Oczywiście efekt nocnych rozmów, czyli likwidacja kopalń, nie jest rozwiązaniem satysfakcjonującym dla nikogo, ale chyba nieuniknionym. Minister Tchórzewski podsumowując dyskusję przyznał wprost, że polska jako ta „węglowa wyspa” w UE nie ma praktycznie żadnego wsparcia w obronie górnictwa, a argumenty negocjacyjne z Brukselą po prostu nam się skończyły.

2 grudnia z wizytą w Polsce będzie przebywać unijna komisarz ds. konkurencji, Margrethe Vestager. Myślę, że czwartkowa decyzja walnego JSW ma pokazać Brukseli, że stanęliśmy na wysokości zadania i restrukturyzacja górnictwa „się dzieje”. Być może dzięki temu uda się uniknąć bardziej wnikliwych pytań np. o konstrukcję finansową Polskiej Grupy Górniczej. Ale może już nie podpowiadajmy…

Przed nami Barbórka. W tym roku smutniejsza niż zwykle po tragedii w kopalni miedzi Rudna należącej do KGHM, gdzie śmierć poniosło osiem osób. Pozostaje tylko zakończyć tradycyjnym szczęść Boże…