Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski zapowiedział, że polska polityka zagraniczna będzie pragmatyczna, ale i otwarta. W piątkowym wystąpieniu w Sejmie oświadczył, ze najważniejszym partnerem Polski w UE będzie Wielka Brytania, a bazą współpracy – państwa szeroko pojętego regionu.
„Polityka zagraniczna Polski pozostanie jednak polityką asertywną, co nie oznacza, że będzie to polityka konfliktowa” – zapewnił szef MSZ przedstawiając w Sejmie informację o tegorocznych zadaniach polskiej polityki zagranicznej. Zapewnił też, że Polska nie zamierza zaostrzać stosunków z żadnym partnerem zagranicznym, a także że jej polityka będzie stanowcza ale i otwarta na dialog. „Niezbędna korekta w polityce zagranicznej, której ten rząd będzie dokonywał, odbędzie się z pożytkiem dla Polski, dla naszego regionu i dla Europy” – oświadczył Waszczykowski.
Zwrócił również uwagę, że „na naszych oczach postępuje erozja starego porządku światowego” i podkreślił wagę harmonijnej współpracy między prezydentem i rządem, a nawet opozycją, która wzmacnia pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Minister dodał także, że „mimo upływu ćwierćwiecza od chwili uwolnienia się od narzuconego nam systemu komunistycznego, nie możemy powiedzieć, że osiągnęliśmy wszystkie cele, które przyświecały polskiemu społeczeństwu w 1989 roku”.
Gra na wielu fortepianach
Odpowiadając na pytania posłów minister Waszczykowski podkreślił, że dyplomatyczna strategia PiS różni się od tej, którą prowadziła PO i zakłada grę na wielu fortepianach. Zapewnił, że przewiduje ona utrzymanie Trójkąta Weimarskiego i dalszą współpracę z Niemcami, ale chce do niej włączyć również Wielką Brytanię. Nie chce natomiast utrzymywać Trójkąta Kaliningradzkiego, bo – jak argumentował szef MSZ – „to polityczne zombi”. „Chcemy rozszerzyć kręgi współpracy regionalnej, czyli chcemy być w strukturach od bałkańskich, środkowoeuropejskich, z bałtami i państwami nordyckimi. To się nazywa gra na wielu fortepianach” – podsumował Witold Waszczykowski.
Cztery przesłanki
W tzw. małym expose szef polskiej dyplomacji oświadczył, że obecny rząd jest zdeterminowany, by „aktywnie i w poczuciu podmiotowości” kształtować politykę międzynarodowych organizacji do których Polska należy, „dążyć do realizacji interesów Rzeczypospolitej, zapewnić rzeczywiste bezpieczeństwo i warunki rozwoju wszystkim obywatelom”. Będzie to możliwe – zapowiedział minister – dzięki „odważnej i realistycznej, a nade wszystko skutecznej polityce zagranicznej, opartej na czterech przesłankach”.
Pierwsza, to dążenie „do zakorzenienia polityki zagranicznej w woli politycznej suwerennych państw, które – jeśli łączy je głęboka wspólnota wartości i interesów – gotowe są solidarnie współpracować ze sobą w celu realizacji wspólnych celów”. Druga stawia na prymat prawa międzynarodowego „nad brutalną siłą, nad ideą koncertu mocarstw dzielącego świat na strefy wpływów wbrew woli społeczeństw”. Trzecia przesłanka zakłada, że wyznacznikiem polskiej polityki zagranicznej będzie „wspólnota wartości świata demokratycznego, które tworzą przestrzeń jednoczącą społeczeństwa wokół pokojowego rozwoju i współpracy, niezależnie od odmienności kulturowych i doświadczeń historycznych”.
Oznacza to – tłumaczył Waszczykowski – że podstawę wspólnych interesów tworzy dziedzictwo europejskiej cywilizacji, czyli przede wszystkim „prawo rzymskie, filozofia grecka i etyka chrześcijańska, racjonalizm, dobro wspólne oraz respektowanie praw człowieka”. „Obrona tych wartości i zasad naszej cywilizacji będzie sensem naszej dyplomacji” – zapowiedział. Czwarta, ostatnia przesłanka polskiej polityki zagranicznej, to przekonanie, że stosunki międzynarodowe tworzą „przestrzeń wymiany gospodarczej, wzajemnego poznawania się społeczeństw, również tych bardzo odległych pod względem tradycji i doświadczeń dziejowych”.
Trzy kryzysy
Szef MSZ ostrzegł też, że w tym roku Polska będzie musiała stawić czoła trzem kryzysom: kryzysowi bezpieczeństwa w Europie, kryzysem sąsiedztwa i kryzysem projektu europejskiego, a każdy z nich grozi naszemu krajowi bardzo poważnymi i daleko idącymi konsekwencjami.
Najbardziej niepokojącym jest – w ocenie Waszczykowskiego – kryzys bezpieczeństwa w związku ze stopniowym, ale dramatycznym pogarszaniem się sytuacji we wschodnim i południowym sąsiedztwie UE, w tym bezpośrednio u polskich granic. „Rosja zmierza do poszerzania własnej strefy wpływów i zahamowania transformacji demokratycznej tych państw Europy Wschodniej, które dążą do zbliżenia z Zachodem” – zauważył zwracając uwagę na rozbudowę rosyjskiego potencjału militarnego i hybrydowe działania Moskwy. Dodał, że „nasz wielki sąsiad na wschodzie” chce „rewizji po-zimnowojennego porządku europejskiego” przy użyciu siły. Tymczasem, podkreślił minister, system bezpieczeństwa międzynarodowego ulega marginalizacji, a jego instytucje i organizacje – lekceważone i pomijane.
Waszczykowski podkreślił przy tym, że mimo wszystko konieczne jest „utrzymanie otwartych kanałów komunikacji z Moskwą”. Zapewnił także, że Polska będzie współtworzyć solidarną i konsekwentną politykę UE i NATO wobec Rosji, a także, że nie sprzeciwia się zwołaniu Rady NATO-Rosja pod warunkiem, że będzie tam poruszona kwestia zwrotu Krymu Ukrainie i wojna na wschodzie tego kraju. Na zarzut posłów o brak strategii polityki wschodniej minister oświadczył, że Partnerstwo Wschodnie jest niemiecką koncepcją europejskiej polityki wschodniej. „I ta polityka została przez nas odrzucona, jako niesłuszna” – podkreślił Waszczykowski wyjaśniając, że jej celem było utworzenie strefy buforowej między Rosją a Polską i UE.
W sejmowym wystąpieniu szef MSZ mówił także o kolejnym zagrożeniu dla bezpieczeństwa Polaków jakim są konflikty zbrojne, terroryzm i rozkład struktur państwowych na południe od Europy oraz związana z tym potężna fala migracji zarobkowej i uchodźców. Waszczykowski zapowiedział przy tym, że „polska dyplomacja, używając również instrumentów pomocy rozwojowej, aktywnie włączając się w rozwiązywanie problemów Afryki i Bliskiego Wschodu, będzie dążyła do utrzymania właściwej równowagi między zaangażowaniem naszych partnerów i sojuszników z NATO i UE w zapobieganie i rozwiązywanie problemów w sąsiedztwie wschodnim i południowym”.
Jeszcze inne zagrożenie dla Polski stanowi kryzys UE, do którego przejawów szef polskiej dyplomacji zaliczył sytuację gospodarczą Grecji, perspektywę wyjścia Wielkiej Brytanii z UE i zagrożenie dla strefy Schengen. „Polska dyplomacja będzie przeciwstawiać się wewnętrznemu zróżnicowaniu Unii, pomysłowi mini-Schengen czy dyskryminacji obywateli polskich, mieszkających w państwach Unii” – zapowiedział m.in. Waszczykowski. „Priorytetem polskiego rządu będzie w najbliższych latach zapewnienie państwu i obywatelom szeroko rozumianego bezpieczeństwa”- zapewnił wyjaśniając, że chodzi zarówno o klasyczne bezpieczeństwo militarne i stabilność granic, jak i o bezpieczeństwo gospodarcze.
Wielka Brytania „w pierwszej kolejności”
„Będziemy utrzymywać dialog i regularne konsultacje na różnych szczeblach z najważniejszymi partnerami europejskimi – w pierwszej kolejności z Wielką Brytanią” – oświadczył szef MSZ w piątkowym wystąpieniu. Zwrócił uwagę, że Warszawę z Londynem łączy „wspólna percepcja problemów europejskich”, ale zastrzegł, że „nie będzie zgody polskich władz na naruszenie jednego z fundamentów Unii, a więc prawa obywateli UE do swobodnego przemieszczania się w Unii”. Uzasadniał, że chodzi o „znaczenie mobilności pracowniczej dla silnego, jednolitego rynku w ramach globalnej rywalizacji”. Podkreślił jednak, że strona polska nie będzie akceptować rozwiązań, „które skutkowałyby dyskryminacją naszych rodaków w jakimkolwiek państwie członkowskim UE”.
Międzymorze?
W piątkowym „małym expose” minister spraw zagranicznych zwrócił także uwagę na rolę polityki regionalnej. „Nasz kraj łączy dwa wielkie obszary europejskie: szeroko pojęty region Morza Bałtyckiego i Europę Środkową z państwami bałtyckimi po Morze Adriatyckie” – podkreślił. Zapowiedział, że Polska będzie współpracować w ramach poszczególnych regionów i zbliżać do siebie północ i południe Europy i w efekcie stworzyć „nową tożsamość regionalną” w ramach UE.
Szczególną uwagę zwrócił na Grupę Wyszehradzką, która „stanowi sprawdzony element architektury europejskiej i format wspólnej reprezentacji interesów regionu Europy Środkowowschodniej” oraz zapowiedział większą skuteczność współdziałania w dziedzinie „obronności, bezpieczeństwa energetycznego, polityki spójności i infrastruktury”. Waszczykowski podał przy tym przykład przeglądu unijnego budżetu, rozwoju rynku cyfrowego, Unii Energetycznej, kryzysu migracyjnego i sytuacji na Ukrainie. Zapowiedział również współpracę bilateralną z państwami V4. „Polska chce być partnerem odpowiedzialnym, który łączy i jednoczy wokół wspólnych wartości i idei, dlatego tak cenimy sobie dialog w formacie Grupa Wyszehradzka – państwa nordyckie i bałtyckie” – dodał.
Międzymorze, to pomysł marszałka Józefa Piłsudskiego, który przed I wojną światową planował utworzenie federacji państw Europy Środkowej i Wschodniej między morzami Adriatyckim, Bałtyckim a Czarnym. Docelowo Międzymorza należeć miały: Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Białoruś, Ukraina, Czechosłowacja, Węgry, Rumunia, Jugosławia, a także – ewentualnie – Finlandia. Taka federacja, utworzona na wzór wielokulturowej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, miała – zdaniem Piłsudskiego – uchronić państwa Europy Środkowej przed dominacją Niemiec i Rosji.
Niemcy i Francja
Minister Waszczykowski zapowiedział również kontynuację „przyjaznych relacji” z Niemcami, które są „najważniejszym sąsiadem i partnerem gospodarczym”. Zapowiedział jednak „mały remanent spraw sąsiedzkich” przy okazji 25. rocznicy podpisania Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. „Kontakty polsko–niemieckie będą miały się jeszcze lepiej, jeśli będzie im towarzyszyć szczerość i otwartość, a nie udawana czasem powierzchowna koncyliacyjność” – zapewnił szef polskiej dyplomacji.
Waszczykowski zapowiedział również podsumowanie dotychczasowej współpracy z Francją i Niemcami oraz wyznaczenia jej nowych kierunków przy okazji obchodzonej również w tym roku 25. rocznicy utworzenia Trójkąta Weimarskiego. Zapewnił przy tym, że Francja pozostanie „ważnym punktem odniesienia w sprawach europejskich oraz polityczno-wojskowych”, a także że wśród najważniejszych partnerów europejskich „tradycyjnie” będą także Włochy, Hiszpania i Holandia.
Polska polityka odzyskuje podmiotowość
Kończąc swoje wystąpienie w Sejmie szef polskiej dyplomacji oświadczył, że polska polityka zagraniczna „odzyskuje podmiotowość, której brakowało przez kilka ostatnich lat i od której odzwyczaili się niektórzy nasi partnerzy”. „Podkreślił, że Polska stoi wobec trudnych wyzwań, a umocnienie jej pozycji wymaga „w czasach dramatycznych zmian, niepewności i niestabilności w stosunkach międzynarodowych szczególnej troski i wysiłku”. Niezbędna jest w tym celu harmonijna współpraca między najważniejszymi ośrodkami władzy – prezydentem, parlamentem i rządem. Jest tutaj też miejsce dla opozycji. Suwerenność kraju tworzy się nie tylko poprzez działania prowadzone za granicą, wykuwa się ją również, a może przede wszystkim we własnym kraju.”
Na zakończenie debaty minister spraw zagranicznych przypomniał, że za czasów rządów SLD polska polityka zagraniczna nastawiona była na współpracę ze Stanami Zjednoczonymi, a za czasów PO – z Niemcami. „SLD, którego już nie ma dzisiaj w parlamencie, chciał się uwiarygodnić i jako neofita był czasem bardziej radykalny i proamerykański niż wszyscy – to było postawienie na jedną kartę” – ocenił Waszczykowski. Dodał, że PO postawiło na inną kartę uznając, że „ścisła współpraca z Niemcami będzie nas przyciągała do decyzyjnego centrum Unii Europejskiej”, a współpracę z Amerykanami uznała za „murzyńskość”.
Szef polskiej dyplomacji zapowiedział natomiast m.in. współpracę polityczną i gospodarczą z USA, szczególny rozwój kontaktów z państwami Europy Środkowo-Wschodniej i Wielką Brytanią, przyjazne i szczere stosunki z Niemcami, a pragmatyczne – z Rosją. Położył ponadto nacisk na dyplomację ekonomiczną i historyczną oraz zapowiedział rozwój sieci placówek dyplomatycznych, w tym w Afryce.
Krytyka opozycji
„To jest dosyć niespotykane” – ocenił były szef dyplomacji Grzegorz Schetyna wystąpienie swojego następcy. Zwrócił uwagę, że zabrakło w nim otwarcia w kierunku UE, była natomiast pochwała Wielkiej Brytanii, którą czeka referendum w sprawie opuszczenia UE. „Trzeba szukać tego, co buduje wspólnotę europejską, co ją wzmacnia w trudnej sytuacji” – uważa Schetyna. Zabierając głos w Sejmie były szef MSZ przyznał, że obawiał się wystąpienia, w którym więcej będzie o cyklistach i wegetarianach, tymczasem więcej było o kontynuacji dotychczasowej polityki zagranicznej. Schetyna zaapelował przy tym o poszukiwanie wspólnych punktów w polityce zagranicznej i ostrzegł przed straszeniem Europy. „Nie można odbierać Polsce wiarygodności. Bardzo proszę, by pan wyciągnął z tego wnioski” – powiedział w Sejmie poprzedni szef polskiej dyplomacji.
Były minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski zwrócił natomiast uwagę, że w ostatnich trzech miesiącach „Polska z pierwszej ligi została relegowana na margines integracji” i przypomniał, że wystąpienia przedstawicieli naszego kraju w PE z największym entuzjazmem witali najwięksi eurosceptycy. Tymczasem, powiedział były wiceszef MSZ, ponieważ UE znalazła się w kryzysie trzeba poszukiwać sojuszników. Zapowiedział także, że PO będzie oceniać działania obecnego rządu ”spokojnie i merytorycznie”, ale wyraził obawę, że „większość kapitału” władze będą musiały zużyć na tłumaczenie się z łamania konstytucji i prawa. „Będziemy się przyglądać temu, co robicie. Pod tym kątem będziemy was oceniać” – zapowiedział Trzaskowski.
Najostrzej wystąpienie Waszczykowskiego skrytykował lider Nowoczesnej Ryszard Petru. W jego ocenie dopiero teraz „polska polityka zagraniczna prowadzona jest na kolanach” (tym stwierdzeniem często posługiwali się wcześniej politycy PiS określając działania rządu PO-PSL na arenie międzynarodowej). W jego ocenie Polska skłócona, podzielona i obrażona na Europę nigdy nie będzie silna. Zwrócił też uwagę, że od dawna żaden z polskich ministrów nie wygłosił tak eurosceptycznego tekstu. „Zaskoczyła mnie deklaracja, że głównym partnerem Polski w Europie ma być Wielka Brytania. Czy wy także planujecie referendum ws. wystąpienia z UE?” – pytał Petru.
Natychmiastowa reakcja Rosji
Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa zapewniła, że Rosja jest gotowa do rozwijania relacji gospodarczych i politycznych, a do Polski należy wybór między podjęciem współpracy i ”życiem fobiami”. Reagując już w piątek na słowa szefa polskiego MSZ – który powiedział w Sejmie, że wśród zagrożeń dla bezpieczeństwa europejskiego najwięcej obaw budzi polityka Rosji – zwróciła również uwagę, że Warszawa „przyjmuje wskazówki z Waszyngtonu”.
W ocenie rzeczniczki rosyjskiego MSZ „formowany jest obraz wroga” po to, by „wpoić poczucie niestabilności, niepewności na kontynencie europejskim” i do tego potrzebne są głosy poparcia w Europie. „Niestety, w tym przypadku Warszawa reaguje na te sygnały, wykonuje te wskazówki wysyłane przez Waszyngton” — powiedziała Zacharowa.
„Jesteśmy gotowi rozwijać i stosunki gospodarcze, i polityczne, jesteśmy gotowi do rozwiązywania najtrudniejszych kwestii związanych z naszą historią. To jest droga konstruktywna, związana ze współpracą” — zapewniła rzeczniczka MSZ Rosji. „Jest i druga droga – żyć fobiami, strachami (…), łapać te sugestie zza oceanu o tym, że żyjecie w stanie zagrożenia (…). Wybór należy do Polski – czy idzie ona drogą współpracy, współdziałania – na którą Rosja jest otwarta – czy żyje takimi obrazami, które się jej rysuje” – dodała Zacharowa.
Źródło: EurActiv.pl