Pierwsza na świecie pływająca elektrownia jądrowa Akademik Łomonosow, która płynie po Bałtyku z Sankt Petersburga w kierunku Murmańska wpłynęła rankiem 3 maja na wody terytorialne Danii, gdzie została otoczona eskortą w ramach pokojowego protestu przez aktywistów i aktywistki Greenpeace. Organizacja domaga się bardziej restrykcyjnej kontroli pływających elektrowni [1]. W proteście bierze udział Polak, Tomasz Dziemianczuk, który w 2013 roku protestował z innymi aktywistami Greenpeace przeciwko wydobyciu ropy w Arktyce, został wówczas zatrzymany i ponad trzy miesiące spędził w rosyjskim areszcie.
Atom w Arktyce
Jan Haverkamp, ekspert Greenpeace ds. energetyki jądrowej, przebywający na pokładzie należącej do Greenpeace jednostki Beluga II, która płynie przy burcie rosyjskiej elektrowni jądrowej, zwraca uwagę na to, że Akademik Łomonosow może stanowić ogromne zagrożenie dla arktycznego ekosystemu oraz bezpieczeństwa ludzi.
– Ta elektrownia jądrowa sprowadza niebezpieczeństwo katastrofy nuklearnej do wrażliwego ekosystemu arktycznego. Środki bezpieczeństwa potraktowano z dużą nonszalancją. Statek ma płaskodenny kadłub i nie jest samobieżny, co oznacza, że ta elektrownia jądrowa mogłaby być równie dobrze balansować po najbardziej wzburzonych wodach na drewnianej tratwie – powiedział Jan Haverkamp.
– Wzywamy społeczność międzynarodową, żeby domagała się od Rosji pełnego i niezależnego nadzoru nad pływającą elektrownią jądrową zarówno w czasie jej transportu, okresu trwania testów jak i docelowej pracy. To niezbędne, zwłaszcza że rosyjska firma Rosatom chce rozpocząć masową produkcję podobnych elektrowni. W 1972 roku Konwencja londyńska wprowadziła nakaz ochrony mórz przed zanieczyszczeniami radioakywnymi. Praca Akademika Łomonosowa oraz związane z nią ryzyko różnego rodzaju wypadków, grozi złamaniem tej konwencji – skomentował Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska.
Odpady na pokładzie
Reaktory jądrowe na mierzącym 144 m. Akademiku Łomonosowie są mniejsze od konwencjonalnych reaktorów używanych w elektrowniach atomowych na lądzie. Będą potrzebowały dostaw paliwa co dwa-trzy lata. Odpady radioaktywne będą składowane na pokładzie przez 12 lat trwania prac reaktora.
W związku z naciskiem opinii publicznej w Sankt Petersburgu, krajach skandynawskich i nadbałtyckich, Akademik Łomonosow nie został na czas transportu zaopatrzony w paliwo jądrowe. Stanie się to dopiero w Murmańsku, do którego zmierza elektrownia. W przyszłym roku planowane jest holowanie pływającej elektrowni jądrowej w okolice Peweka w Czukockim Okręgu Autonomicznym w północno-wschodniej części Federacji Rosyjskiej.
Greenpeace Polska