Greenpeace uruchomił satelitarny system śledzenia budowy gazociągu Nord Stream 2 na terytorium Rosji. Dzięki temu każdy będzie mógł sprawdzić czy spółka odpowiedzialna za realizację projektu – Nord Stream 2 AG – nie wykracza poza tereny przeznaczone na układanie rurociągu.
W miniony czwartek Nord Stream 2 AG poinformowało o rozpoczęciu w Rezerwacie Kurgalskim prac przygotowawczych do budowy wspomnianej magistrali.
– Zgodnie z planami na długości 1,3 km od brzegu morza trasa, którą będzie przebiegał gazociąg powinna mieć szerokość 30 m, na kolejnych 400 m – maksymalnie 40 m, a na pozostałych 2 km – 60 m. Taki wariant został zatwierdzony w ekspertyzie środowiskowej. To nie uratuje cennych obszarów rezerwatu, ale Greenpeace będzie żądał ścisłego wypełnienia podjętych decyzji – czytamy w komunikacie organizacji.
Postęp prac można śledzić tutaj.
Ekolodzy próbują na drodze sądowej zablokować realizację kontrowersyjnego projektu. Jednak sądy opóźniają wydanie rozstrzygnięcia w tej sprawie. Według nich, aby uzyskać pozwolenie i pozytywną ocenę ekspertyzy środowiskowej, spółka odpowiedzialna za budowę gazociągu ukryła część informacji dotyczących gatunków chronionych na terytorium Rezerwatu Kurgalskiego. Zgodnie z obowiązującymi przepisami wydana ekspertyza powinna stracić moc prawną, a budowa powinna zostać wstrzymana. – Przykład gazociągu Nord Stream 2 pokazuje, że gdy mowa jest o takich projektach to przepisy i międzynarodowe zobowiązania spadają na drugi plan. Natomiast instytucje państwowe, sądy zamiast bronić prawa zapalają zielone światło dla budowy – powiedział Michaił Kreindlin, ekspert Greenpeace.
Ponadto rosyjski oddział Greenpeace zwrócił się do Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej z wnioskiem o wstrzymanie budowy gazociągu Nord Stream 2. Zdaniem ekologów, operator inwestycji powinien dopracować dokumentację projektową i ponownie przekazać ją do analizy środowiskowej.
Greenpeace/Piotr Stępiński
Stępiński: Rosja łamie konstytucję dla Nord Stream 2. Nie przejmuje się ekologami