Jak informowaliśmy temat budowy linii tramwajowej na Trakcie Królewskim w Warszawie powrócił za sprawą rankingu, który na zamówienie ratusza przygotowała międzynarodowa firma analityczna. Ok. 6 km torów mogłoby powstać od pl. Unii Lubelskiej do Al. Ujazdowskich, pl. Trzech Krzyży, Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem, Miodową, Bonifraterską do ul. Andersa. Koszt tej inwestycji szacowany jest na 63,5 mln zł.
– Obecna forma Traktu Królewskiego po przebudowie kilka lat temu Nowego Światu i Krakowskiego Przedmieścia nie pozwala na wprowadzenie w ten rejon regularnego ruchu tramwajowego – uważa w rozmowie z naszym portalem Michał Grodzki, radny Warszawy.
Bowiem jego zdaniem trzeba byłoby zupełnie przebudować aktualny kształt tego fragmentu miasta, nawiązujący do jego wizerunku z 18-wiecznych obrazów Canaletta.
– Wydaje się, że ta niedawna przebudowa była krokiem w dobrą stronę – mówi dalej Grodzki. – Tak naprawdę musimy rozstrzygnąć problem, czy Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat będziemy traktowali jako ciąg komunikacyjny. Dotąd był przecież duży problem z takimi instytucjami, jak Uniwersytet Warszawski czy Pałac Staszica (siedziba Polskiej Akademii Nauk), które powinny przecież być obsługiwane przez transport miejski. Wydaje się, że po spodziewanym otwarciu II odcinka metra, taki transport w tym rejonie miasta zostanie zapewniony. Zatem będzie pewnie wtedy można obniżyć częstotliwość funkcjonowania komunikacji miejskiej po Trakcie Królewskim.
Grodzki jest zwolennikiem „przymknięcia” tej arterii, bo powinna ona być przede wszystkim deptakiem, miejscem spacerów.
– Jestem zwolennikiem ograniczenia ruchu samochodowego w większej części miasta niż obecnie i pozostawienia w tym rejonie tylko transportu publicznego – oznajmia warszawski radny. – Z kolei wyższym etapem jego rozwoju jest tramwaj, a nie autobus czy komunikacja kołowa. Moim zdaniem interesującym rozwiązaniem mogłaby być turystyczna linia tramwajowa po Krakowskim Przedmieściu. Jednakże nie rozwiązałaby ona wszystkich problemów komunikacyjnych w tym rejonie. Być może na odcinku od Pl. Trzech Krzyży do Uniwersytetu – z przesiadkami do Al. Jerozolimskich – można by pomyśleć o jakimś wzmocnieniu komunikacji miejskiej.
Propozycja powrotu tramwajów na Trakt Królewski stanowiła chyba swoistą prowokację. Bardziej chodziło o wprowadzenie tramwajów na Targówek, Gocław czy do Wilanowa. W sumie wydaje mi się, że chyba jednak Trakt Królewski powinien pozostać miejscem bardziej wyłączonym z transportu tranzytowego. Część fachowców jest zdania, ze autobusy stanowią środek transportu bardziej „delikatny” dla miejscowej zabudowy. Z kolei dla samego Krakowskiego Przedmieścia być może turystyczny tramwaj, np. w stylu retro (nawet z linią od Muranowa do pl. Unii Lubelskiej), byłby bardziej odpowiedni – kończy Grodzki.