– Niewątpliwie sytuacja Tauronu nie jest najłatwiejsza, ale dzisiaj możemy określić ją jaką stabilną. Banki nie wejdą do spółki – powiedział Filip Grzegorczyk, prezes Tauronu.
Jego zdaniem o stabilnej sytuacji koncernu świadczą kluczowe dane finansowe firmy, a także oceny agencji ratingowych. – Rosną dochody ze sprzedaży, EBIDTA na podobnym poziomie. Inwestujemy a to się wiąże z długiem spółki. Z punktu widzenia Grupy najbardziej kluczowym parametrem spółki jest konwenant. Za 2018 roku wyniósł on 2,54. Zawarty w umowach z bankami graniczny poziom wynosi 3,5. Jego przekroczenie mogłoby skutkować restrukturyzacją finansową grupy. Innymi słowy wejściem banków do firmy. Według naszych prognoz w 2019 roku nie przekroczymy 3,5. Po 2020 roku powinien spadać co ma związek m.in. z zakończeniem budowy bloku 910 MW w Jaworznie – stwierdził.
Jego zdaniem problemy finansowe Tauronu są efektem procesu inwestycyjnego. – Póki inwestycje nie zostaną oddane, to nie będą zarabiać. Zadłużenie Tauronu to pokłosie decyzji inwestycyjnych podejmowanych przez poprzednie zarządy. To nie kwestia krytyki tylko faktów – powiedział prezes Tauronu.