AtomEnergetykaGaz.OnetOpinieWykop

Héjj: Spokojnie z hurraoptymizmem o współpracy Polski i Węgier w energetyce

Peter Szijjarto. Fot. Facebook.

Peter Szijjarto. Fot. Facebook.

Węgrzy chcą LNG z Polski. – Każde działanie Węgier zmierzające do zwiększenia niezależności energetycznej od Rosji traktować należy optymistycznie. Ale jednocześnie należy podchodzić do tych deklaracji z odpowiednim dystansem, przyjmując maksymę „po owocach ich poznacie” – pisze Dominik Héjj, współpracownik BiznesAlert.pl.

Szef węgierskiej dyplomaci, Péter Szijjártó pojawił się w czasie Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Po dotarciu na miejsce zamieścił intrygującą wiadomość w mediach społecznościowych: (…)Niebawem na żywo o wojnie, gospodarce i współpracy wyszehradzkiej czwórki. Niech Państwo uważają, będzie na co.” 

Tym „czymś owym” jest zapowiedź polsko-węgierskiej współpracy energetycznej. Ma ona dotyczyć możliwości zakupu gazu LNG z gazoportu w Gdańsku. O tym, że takie potencjalne rozmowy są prowadzone mówiła we wtorek (5 września) Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej RP. Deklaracje te opisał redaktor naczelny BiznesAlert.pl, Wojciech Jakóbik.

W środę (6 września) w Karpaczu doszło do spotkania Pétera Szijjártó z Anną Moskwą, minister klimatu i środowiska. Ich efektem jest osiągnięcie wstępnego porozumienia politycznego dotyczącego dostaw. Komentując je węgierski minister stwierdził, że infrastruktura odstępna w  Europie Południowo-Wschodniej nie ma wystarczającej przepustowości, aby zwiększyć dostawy.  Tymczasem w jego opinii, Unia Europejska nie jest skłonna zapewnić finansowania tego celu, zatem Węgry muszą rozważyć trasę północną. – Fakt, że Polska buduje nowy terminal LNG, a systemy gazociągów ziemnych Polski i Słowacji zostały połączone, stwarza ku temu dobrą okazję – powiedział. 

Szef węgierskiej dyplomacji podkreślił, że otwarcie procedury rezerwacji przepustowości umożliwia dokonanie takiej rezerwacji na kolejnych 5 lat (rozmowy prowadzi węgierska spółka MVM). Chodzi o nową jednostkę FSRU2, która będzie zdolna do przetworzenia 4,5 mld m3 błękitnego paliwa rocznie. Szijjártó  nie zdradził z jakiego kierunku dostawy do polskiego portu mogłyby zostać zrealizowane.  Z polskiej perspektywy wiadomo, że nie będzie to kierunek rosyjski. Szijjártó w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych mówi, że w kolejnych rozmowach ustalony zostanie wolumen gazu, jego cena, a także warunki techniczne.

Przełom? Na spokojnie. Każde działanie Węgier zmierzające do zwiększenia niezależności energetycznej od Rosji traktować należy optymistycznie. Ale jednocześnie należy podchodzić do tych deklaracji z odpowiednim dystansem, przyjmując maksymę „po owocach ich poznacie”. Rzecz w tym bowiem, że w depeszy informującej o nawiązaniu politycznego porozumienia aż roi się o trybu przypuszczającego, i to dla węgierskiej dyplomacji jest rzecz kluczowa.

Jest cechą charakterystyczną węgierskiej dyplomacji, że działania zmierzające do zwiększenia niezależności od Rosji są równoważone w jakiejś mierze pogłębieniem tejże współpracy z Moskwą. I tak było i tym razem, bowiem zanim minister Szijjártó przyleciał do Polski, poinformował o postępach w rozbudowywanej przez Rosję elektrowni atomowej w Paks. Tym razem komunikowano o rozpoczęciu wykopów pod szósty (a drugi nowy) reaktor. Obie nowe jednostki o łącznej mocy 2400 MWe mają zostać oddane do użytku w kolejnej dekadzie. 

Jednocześnie trzeba pamiętać, że problem stanowi to, iż dywersyfikacja po węgiersku nie oznacza porzucenia rosyjskich surowców, a poszukiwanie także innych dostaw. W domyśle zatem Rosja dalej pozostaje (przynajmniej na razie, jak długo – tego nie wiadomo), głównym dostawcą węglowodorów. Ta deklaracja związana z utrzymaniem dostępności rosyjskich surowców pojawia się każdorazowo, gdy podpisywane są jakiekolwiek umowy na dostawy – tak z Azerbejdżanem, Katarem czy Turcją. I o tym na filmie z Karpacza mówi sam Szijjártó. W ostatnich tygodniach czyniono w Budapeszcie wiele, by zapewnić płynność dostaw z Rosji w sytuacji, w której Ukraina wypowiedziałaby umowę na przesył gazu przez swoje terytorium.

Szef węgierskiej dyplomacji w trakcie swojego panelu na Forum Ekonomicznym utyskiwał, że Węgry są zmuszone do negocjacji w sprawie dostaw gazu i ropy z Rosji, bowiem Unia Europejska nie chce pomóc. Warto retorycznie zapytać, czy to nie Węgry pozostają jednym z największych przeciwników Unii Energetycznej, sprzeciwiając się także wspólnym zakupom energii, i podkreślając przy tym, że kwestie koszyków energetycznych mają pozostać wyłączną domeną państw członkowskich.

Warto w wypowiedzi ministra wyłapać jeszcze jeden wątek. Jako element pozytywnie wpływający na zacieśnienie współpracy energetycznej, Szijjártó wymienia wejście do Polski węgierskiego koncernu MOL, a także ten sam krok Orlenu na Węgrzech. Problem jednak w tym, że na razie, według oficjalnych danych polskiego koncernu, jego udział w rynku węgierskim wynosi 2,4 proc. Analiza map stacji benzynowych MOL w Polsce i Orlenu na Węgrzech pokazuje w o ile lepszym położeniu są Węgrzy. Sytuacja ma się wyrównać w kolejnych miesiącach, gdy Orlen przejmie na Węgrzech kolejne stacje benzynowe. 

Sawicki: PKN Orlen składa wniosek o przejęcie Lotosu. Co zbada Bruksela?


Powiązane artykuły

Rewolucja w Paryżu; strefy czystego powietrza zniesione

We Francji zostaną zniesione miejskie strefy niskiej emisji (LEZ). Auta spalinowe, które nie spełniają wyśrubowanych norm emisji spalin znowu będą...
Elektrociepłownia Pruszków. Fot. PGNiG Termika.

PGNiG obniży ceny gazu. Odbiorcy zapłacą ponad 10 procent mniej

URE zatwierdziło nową taryfę PGNiG, która obniży koszty gazu. Oszczędzą zarówno osoby prywatne, wspólnoty jak i podmioty objęte ochroną taryfową...
Elektrownia jądrowa Dukovany. Źródło: Twitter/CEZ Group

Niemcy boją się czeskiego SMR przy granicy

Czeski koncern energetyczny CEZ planuje budowę trzech bloków SMR w pobliżu granicy z Niemcami. Plany wzbudzają niepokój strony niemieckiej, która...

Udostępnij:

Facebook X X X